Ten weekend w kinach na całym
świecie to wielkie otwarcie filmu „Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2”.
Zgodnie z oczekiwaniami wpływy są bardzo wysokie, ale w USA utrzymana została
tendencja zniżkowa tej serii.
Finał „Igrzysk śmierci”
wystartował w USA sięgając po 101 mln dolarów i choć jest to bardzo solidne
otwarcie, to zdecydowanie jest ono najsłabsze spośród wszystkich części tej
serii. Przed rokiem pierwsza część „Kosogłosa” przyniosła na starcie 121,9 mln
dolarów, w 2013 roku „W pierścieniu ognia” zanotowało otwarcie na poziomie
158,1 mln dolarów, a pierwsze „Igrzyska śmierci” startowały na poziomie 152,5
mln dolarów. Oznacza to spadek otwarcia finałowej części o 17 procent mniejszy
niż „Kosogłos 1”, ale aż 36 procent mniejszy niż „W pierścieniu ognia”. Końcowe
wyniki poszczególnych części tej serii w USA to wpływy na poziomie 300-400 mln
dolarów, więc mówimy tutaj o wielkim sukcesie. Podobnie będzie z finałem „Kosogłosa”,
bo choć film w USA nieco zawiódł to na świecie zarobił kolejne wielkie
pieniądze i w sumie w pierwszy weekend globalnie przyniósł 247 mln dolarów. Do
poprzedniej części oznacza to spadek o 10 procent. Film okazał się numerem 1 w
81 krajach. Dziś należy się zastanawiać czy dobrą decyzją było dzielenie
ostatniej książki na dwa filmy.
Na świecie świetnie sprzedaje się
też „Spectre”, który w weekend przyniósł 65,7 mln dolarów i globalnie ma już
677,8 mln dolarów. Po drugim weekendzie w Chinach film ma na koncie 77,8 mln
dolarów.
W weekend w USA debiutował też
film „The Night Before”, który przyniósł 10,1 mln dolarów oraz „Sekret jej oczu”
z wynikiem 6,6 mln dolarów.
Słabo w kinach sprzedaje się film
Angeliny Jolie Pitt „Nad morzem”, który po drugim tygodniu ma skromne 312
tysiące dolarów. W kinach w USA zadebiutowała „Carol”, choć tylko na 4 kopiach
i już teraz uzbierał 248 tysiące dolarów wpływów. Rośnie za to zainteresowanie
filmami „Brooklyn” i „Spotlight”, choć to na razie tylko kilka milionów dolarów
wpływów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz