W wieku 76 lat zmarł Alan Parker,
znakomity brytyjski reżyser, twórca wielu pamiętnych filmów, jeden z mistrzów
kina. Moja czołówka jego dzieł to „Midnight Express”, „Mississippi w ogniu”, „Ptasiek”.
Mogę śmiało napisać, że
dorastałem filmowo wraz z kinem Alana Parkera. Wśród pierwszych wartościowych
produkcji, na jakie trafiłem w latach osiemdziesiątych były właśnie wczesne
filmy tego reżysera. Pierwszy taki wstrząs to „Midnight Express”, dramat
więzienny o wielkiej sile rażenia. Chwilę potem nadrobiłem muzyczny „The Wall”,
dziwaczny „Bugsy Malone” i w końcu „Ptaśka”. Alan Parker w połowie lat
osiemdziesiątych był moją reżyserską czołówką, a przecież kilka jeszcze ważnych
filmów było dopiero przed nim. W 1987 roku Parker nakręcił „Harry’ego Angela”,
a rok później chyba swój najlepszy film „Mississippi w ogniu”. Nominacje do
Oscara potwierdzały klasę tej produkcji. Bardzo fajny był skromny „The
Commitments”, dobrze oglądało się „Evitę”, która była przecież jednym z jego
ostatnich filmów.
Były też rozczarowania, a jedno z
większych to „Droga do Wellville”, potem „Prochy Angeli” i ostatni w karierze „Życie
za życie” w 2003 roku. W pamięci zostały te genialne i wielkie filmy Alana
Parkera, zdecydowana czołówka kina. Za swoje prace otrzymał dwie nominacje do
Oscara za reżyserię („Midnight Express” i „Mississippi w ogniu”).
Patrząc na filmografię tego
reżysera dostrzec można jego uwielbienie dla muzycznych opowieści. Nakręcił 14
pełnometrażowych fabuł, z których pięć filmów to były właśnie bardzo dźwiękowe
produkcje. Takim śmiałym muzycznym konceptem była debiutancka produkcja
zatytułowana „Bugsy Malone”, złożona z dzieci obsada w tej gangsterskiej
opowieści i w dodatku musical. Zamiast kul karabiny maszynowe wystrzeliwały w
tym filmie bitą śmietanę, a jedną z ról zagrała tutaj młodziutka Jodie Foster.
To był pierwszy z pięciu filmów, które zaprowadziły Alana Parkera do konkursu
głównego festiwalu w Cannes.
Dwa lata po gangsterskim musicalu,
w 1978 roku Parker zaskoczył wszystkich zmianą klimatu i zabrał widzów do
tureckiego więzienia. Ze scenariuszem Olivera Stone’a stworzył wybitny i
wstrząsający film. To była opowieść oparta na faktach, która sprowadziła
wielkie gromy na reżysera ze strony władz Turcji i do dziś budzi prawdziwy
postrach wśród osób, którym grozi więzienie w tym kraju. Muzyka do tego filmu
zdobyła Oscara (Giorgio Moroder), podobnie jak scenariusz Stone’a. W 1980 roku
Parker ponownie zmienia styl i proponuje muzyczną „Sławę”, opowieść o uczniach
i nauczycielach z nowojorskiej szkoły artystycznej. I znowu Oscary, ale za
oryginalną piosenkę i muzykę. „Sława” doczekała się wersji serialowej, musicalu
i nowej kinowej wersji.
W 1982 roku Parker kręci „Shoot
the Moon” wg scenariusza Bo Goldmana, opowieść o rozpadzie małżeństwa. W tym
samym roku powstaje filmowa wersja „The Wall”, płyty Pink Floyd. Wizualne
szaleństwo, wiele śmiałych pomysłów i kapitalnie zinterpretowana muzyka
legendarnej grupy. Nakręcony w 1984 roku „Ptasiek” według powieści Williama
Whortona to dla mojego pokolenia dzieło znaczące. Muzyka Petera Gabriela do
dziś działa. Film zdobył Nagrodę Jury w Cannes. W 1987 roku powstaje „Harry
Angel”, nawet jak na horror, film niezwykły i znaczący z wielką rolą Roberta De
Niro. W 1988 roku powstaje wybitne „Mississippi w ogniu”, z Gene’em Hackmanem i
Willemem Dafoe, dwoma agentami FBI, którzy próbują wyjaśnić na głębokim
południu USA w latach sześćdziesiątych tajemnicę zniknięcia trójki aktywistów
na rzecz równouprawnienia.
Kolejny film Parkera też miał być
wydarzeniem, ale „Przyjdź zobaczyć raj”, okazał się odrobinę przyciężkawy, choć
poruszał przecież bardzo ważną sprawę traktowania Amerykanów japońskiego
pochodzenia w czasie II wojny światowej. Kolejnym filmem Parker udowodnił, że
ciągle jest w formie i zaproponował muzyczny „The Commitments”, skromny film o
irlandzkim zespole. „Droga do Wellville” mnie rozczarowała potwornie, a była to
opowieść o niekonwencjonalnych metodach leczniczych uprawnianych na początku XX
wieku. Wielkim wydarzeniem była kinowa wersja musicalu „Evita” z najlepszą w
karierze rolą Madonny. Nowa piosenka napisana do filmu zdobyła Oscara. Dwa
ostatnie kinowe filmy Parkera były rozczarowującymi doświadczeniami.
Alan William Parker urodził się w
Londynie, karierę rozpoczynał w branży reklamowej. Karierę filmową zaczynał u
boku Davida Puttmana, po latach jednego z gigantów kinematografii brytyjskiej.
Przez pewien czas Parker reżyserował reklamy i filmy krótkometrażowe dla BBC,
za jedną ze swoich prac zdobywając w 1976 roku BAFTA TV.
W 2007 roku Alan Parker odwiedził
Polskę, aby na festiwalu Camerimage odebrać nagrodę dla duetu reżyser-autor
zdjęć, którą podzielił z Michaelem Seresinem. Rok później na tym festiwalu
otrzymał nagrodę dla „reżysera o wyjątkowej wrażliwości wizualnej”. Byłem świadkiem
obu tych wydarzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz