środa, 29 lipca 2020

Nowy kinowy model dystrybucji filmów


Studio filmowe Universal i największa w USA sieć kinowa AMC doszły do porozumienia i opracowały nowy kinowy model dystrybucyjny. Zmienia on tradycyjny system dotyczący obiegu filmów w przestrzeni publicznej. Wiele wskazuje na to, że to początek wielkich zmian dla całego systemu dystrybucji filmowej.

Dotychczasowy model dystrybucji zakładał, że film (mówimy o produkcji dużego studia z Hollywood lub w relacjach biznesowych z taką firmą) premierowo pojawia się w kinach, a po około 70 dniach trafia na inne platformy dystrybucji. W tym łańcuchu kolejnych pośredników były m.in. rynek DVD i Blu-ray, telewizje kablowe, VOD, streaming.

Umowa Universala i AMC znacząco zmienia taki model. Według podpisanego niedawno porozumienia, nowe filmy Universala będą premierowo pokazywane w kinach na wyłączność tylko przez trzy weekendy, czyli 17 dni. Po tym czasie Universal i jego siostrzane studio, Focus Features, mają możliwość publikowania i sprzedawania filmów na platformach wideo na żądanie.

Oznacza to, że kiedy „Szybcy i wściekli 9” pojawią się w kinach 2 kwietnia 2021 roku, to widzowie zadecydują czy obejrzeć film w kinie, czy poczekać trzy tygodnie, aby wypożyczyć i zobaczyć go w domu. Umowa zakłada, że po 17 dniach od kinowej premiery tak duży tytuł pojawi się na platformie Premium VOD typu iTunes. Dostępny tam będzie ciągle w wysokiej cenie, zbliżonej do ceny kinowego biletu lub kilku.

Nowa wieloletnia umowa między Universalem a AMC dotyczy tyko tych dwóch podmiotów i nie wiadomo, czy inne studia z Hollywood włączą się w ten model w przyszłości. Jakiś czas temu Disney zarzekał się, że nie interesuje go taki model sprzedaży filmów. Wiele jednak wyjaśni się, gdy nowa forma dystrybucji zacznie działać. Jeśli przyniesie dodatkowe i nie mniejsze pieniądze, wtedy zapewne pozostali gracze z Hollywood podejmą odpowiednie decyzje. Faktem jest bowiem, że od kilku lat wpływy ze sprzedaży biletów rosną lub utrzymują się na podobnym poziomie, ale liczba widzów w amerykańskich kinach spada. A o widzów tutaj chodzi…

Umowa pomiędzy Universalem i AMC to kolejny moment przełomowy w historii Hollywood. „Okno kinowe” od lat wzbudza wiele problemów i jest powodem licznych dyskusji między branżą kinową a produkcyjną i dystrybucyjną. Już od kilku lat próbowano wypracować nowy model działania i o ile udało się to w związku z mniejszymi produkcjami, to w studiach produkcyjnych z Hollywood panował znaczący sprzeciw. Pandemia koronawirusa, zamknięte kina, wstrzymany system dystrybucji znacząco zmieniły spojrzenie na sprzedaż filmów. Serwisy streamingowe notują duże wzrosty zainteresowań, niedawna dystrybucja „Trolli 2” w systemie Premium VOD okazała się dochodowa i pokazała, że to może być zyskowne działanie. Dzięki nowemu modelowi zmienić mogą się też wydatki na promocje w dużych studiach produkcyjnych, a to ucieszy księgowych liczących zyski. Inaczej wyglądać będą kampanie reklamowe, które będą pracowały dla dwóch obszarów dystrybucji. Teoretycznie zyskać na nowym systemie mogą zaś filmy nieco bardziej ryzykowne, które w kinach nie zawsze sobie radziły.

Model zaproponowany przez Universal i AMC nie jest jeszcze radykalnym odcięciem kin od dużych filmów z Hollywood. W nowym systemie Multipleksy mogą czuć się bezpiecznie, problem mogą mieć kina mniejsze, które grają filmy w drugim i trzecim obiegu. Duże filmy z Hollywood żyją w sieciach kinowych nie dłużej niż właśnie trzy weekendy, a potem przechodzą do sal kinowych w mniejszych miejscowościach. Tam widz będzie miał już bezpośredni wybór pomiędzy kinem a seansem w domu. Zasadne jest pytanie, czy widz wolał będzie zobaczyć widowiskową produkcję na dużym kinowym ekranie, czy na ekranie chociażby swojego laptopa? To najtrudniejsze z zagadnień, bowiem w ostatnich miesiącach zmieniły się przyzwyczajenia, szczególnie młodych widzów i niekoniecznie łatwo będzie namówić ich na powrót do kin. Z drugiej strony trudno wyobrazić sobie „Avatara 2” czy „Gwiezdne wojny” oglądane premierowo inaczej niż w kinie, w ciemnej sali, w tłumie ludzi. Tylko, że wspomniane tytuły na pewno sobie poradzą w kinach, ale większość filmów nie ma takiego widowiskowego potencjału i nowy model może w ich przypadku zadziałać inaczej. Niestety w multipleksach, które w 17 dni wycisnąć będą chciały z filmu każdy grosz/cent, zabraknąć może miejsca na nieco ambitniejsze i mniejsze filmy. A przecież i dziś wcale nie jest im łatwo przebić się do takich kin.

„Doświadczenie kinowe nadal jest podstawą naszej działalności” - powiedziała Donna Langley, prezes Universalu w oświadczeniu. „Partnerstwo, które nawiązaliśmy z AMC, wynika z naszego wspólnego pragnienia stworzenia dobrego ekosystemu dystrybucji filmów oraz zaspokojenia potrzeb konsumentów dzięki elastyczności i opcjonalności”. Czyli chodzi o wielkie pieniądze. Universal i AMC kilka miesięcy  temu weszły w konflikt, kiedy w internecie odniósł sukces film „Trolle 2”, a Universal zapowiedział kontynuowanie takich premier w przyszłości. AMC zerwało wtedy umowę z dystrybutorem, ale też jak widać rozpoczęło rozmowy o nowym sposobie dystrybucji.

Adam Aron, dyrektor generalny AMC, powiedział w oświadczeniu, że „AMC entuzjastycznie podchodzi do tego nowego modelu branżowego”. Aron dostrzega potrzebę zwiększenia rentowności studia filmowego, które szuka nowych dochodów i dodał, że „umowa jest tak skonstruowana, że kina mają wyłączność w okresie, w którym zazwyczaj generowana jest znaczna większość przychodów ze sprzedaży biletów kinowych”. I co najważniejsze AMC będzie miało swój udział w dochodach ze sprzedaży filmów z rynku wideo na żądanie. „Universal i AMC wierzą, że to rozszerzy rynek i przyniesie korzyści nam wszystkim” – dodał szef AMC.

AMC, Hollywood i produkcje typu „Transformers” mogą być spokojne. Nowy model zakłada odpowiedni podział wpływów i rozszerza pole eksploatacji filmu. Na razie okno zmniejsza się do 17 dni i tylko w kinach jednej amerykańskiej sieci, choć tej największej. Nie wiadomo jeszcze, jak wpłynie to na kinowy ekosystem na świecie. Organizacje skupiające przedstawicieli kin z pewnością przyjmą niechętnie i krytycznie umowę dwóch gigantów z USA.

Należy oczekiwać, że w takim modelu znacząco wzrośnie też internetowe piractwo. „Trolle 2”, „Polowanie” czy inne produkcje wypuszczone przez Universal do internetu są dostępne na nielegalnych platformach już od wielu miesięcy. Nawet jeśli umowa Universala i AMC dotyczy tylko rynku amerykańskiego, to po 17 dniach w obiegu pirackim filmy takie dostępne będą już na całym świecie.

Nowy model dystrybucji będzie na pewno bardzo uważnie obserwowany przez całą branżę. Że wpłynie na zmiany na rynku wydaje się oczywiste, ale pytanie jak bardzo i czy rzeczywiście na trwałe zmieni cały system sprzedaży filmów. Mowa tutaj bowiem nie tylko o Hollywood, ale poszczególnych krajowych i lokalnych systemach dystrybucji i sprzedaży filmów. Dla niektórych model ten będzie wygodny, dla innych mniej, inaczej traktowany będzie w USA, inaczej w Europie, gdzie silne są lobby kinowe i producenckie, a Unia Europejska ma mechanizmy chroniące gospodarkę multimedialną. Czas pokaże jakie zmiany przyniesie nowy model dystrybucji, czy trwałe i korzystne dla branży oraz jak wpłynie na odbiorców filmowego kontentu. [opr. na podstawie cnn.com]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz