Studio filmowe Universal i największa
w USA sieć kinowa AMC doszły do porozumienia i opracowały nowy kinowy model
dystrybucyjny. Zmienia on tradycyjny system dotyczący obiegu filmów w przestrzeni
publicznej. Wiele wskazuje na to, że to początek wielkich zmian dla całego
systemu dystrybucji filmowej.
Dotychczasowy model dystrybucji
zakładał, że film (mówimy o produkcji dużego studia z Hollywood lub w relacjach
biznesowych z taką firmą) premierowo pojawia się w kinach, a po około 70 dniach
trafia na inne platformy dystrybucji. W tym łańcuchu kolejnych pośredników były
m.in. rynek DVD i Blu-ray, telewizje kablowe, VOD, streaming.
Umowa Universala i AMC znacząco
zmienia taki model. Według podpisanego niedawno porozumienia, nowe filmy
Universala będą premierowo pokazywane w kinach na wyłączność tylko przez trzy
weekendy, czyli 17 dni. Po tym czasie Universal i jego siostrzane studio, Focus
Features, mają możliwość publikowania i sprzedawania filmów na platformach
wideo na żądanie.
Oznacza to, że kiedy „Szybcy i
wściekli 9” pojawią się w kinach 2 kwietnia 2021 roku, to widzowie zadecydują
czy obejrzeć film w kinie, czy poczekać trzy tygodnie, aby wypożyczyć i zobaczyć
go w domu. Umowa zakłada, że po 17 dniach od kinowej premiery tak duży tytuł
pojawi się na platformie Premium VOD typu iTunes. Dostępny tam będzie ciągle w
wysokiej cenie, zbliżonej do ceny kinowego biletu lub kilku.
Nowa wieloletnia umowa między
Universalem a AMC dotyczy tyko tych dwóch podmiotów i nie wiadomo, czy inne
studia z Hollywood włączą się w ten model w przyszłości. Jakiś czas temu Disney
zarzekał się, że nie interesuje go taki model sprzedaży filmów. Wiele jednak
wyjaśni się, gdy nowa forma dystrybucji zacznie działać. Jeśli przyniesie
dodatkowe i nie mniejsze pieniądze, wtedy zapewne pozostali gracze z Hollywood podejmą
odpowiednie decyzje. Faktem jest bowiem, że od kilku lat wpływy ze sprzedaży
biletów rosną lub utrzymują się na podobnym poziomie, ale liczba widzów w amerykańskich
kinach spada. A o widzów tutaj chodzi…
Umowa pomiędzy Universalem i AMC
to kolejny moment przełomowy w historii Hollywood. „Okno kinowe” od lat wzbudza
wiele problemów i jest powodem licznych dyskusji między branżą kinową a
produkcyjną i dystrybucyjną. Już od kilku lat próbowano wypracować nowy model
działania i o ile udało się to w związku z mniejszymi produkcjami, to w studiach
produkcyjnych z Hollywood panował znaczący sprzeciw. Pandemia koronawirusa,
zamknięte kina, wstrzymany system dystrybucji znacząco zmieniły spojrzenie na
sprzedaż filmów. Serwisy streamingowe notują duże wzrosty zainteresowań,
niedawna dystrybucja „Trolli 2” w systemie Premium VOD okazała się dochodowa i
pokazała, że to może być zyskowne działanie. Dzięki nowemu modelowi zmienić
mogą się też wydatki na promocje w dużych studiach produkcyjnych, a to ucieszy
księgowych liczących zyski. Inaczej wyglądać będą kampanie reklamowe, które
będą pracowały dla dwóch obszarów dystrybucji. Teoretycznie zyskać na nowym
systemie mogą zaś filmy nieco bardziej ryzykowne, które w kinach nie zawsze
sobie radziły.
Model zaproponowany przez
Universal i AMC nie jest jeszcze radykalnym odcięciem kin od dużych filmów z
Hollywood. W nowym systemie Multipleksy mogą czuć się bezpiecznie, problem mogą
mieć kina mniejsze, które grają filmy w drugim i trzecim obiegu. Duże filmy z
Hollywood żyją w sieciach kinowych nie dłużej niż właśnie trzy weekendy, a
potem przechodzą do sal kinowych w mniejszych miejscowościach. Tam widz będzie
miał już bezpośredni wybór pomiędzy kinem a seansem w domu. Zasadne jest
pytanie, czy widz wolał będzie zobaczyć widowiskową produkcję na dużym kinowym
ekranie, czy na ekranie chociażby swojego laptopa? To najtrudniejsze z
zagadnień, bowiem w ostatnich miesiącach zmieniły się przyzwyczajenia,
szczególnie młodych widzów i niekoniecznie łatwo będzie namówić ich na powrót
do kin. Z drugiej strony trudno wyobrazić sobie „Avatara 2” czy „Gwiezdne wojny”
oglądane premierowo inaczej niż w kinie, w ciemnej sali, w tłumie ludzi. Tylko,
że wspomniane tytuły na pewno sobie poradzą w kinach, ale większość filmów nie
ma takiego widowiskowego potencjału i nowy model może w ich przypadku zadziałać
inaczej. Niestety w multipleksach, które w 17 dni wycisnąć będą chciały z filmu
każdy grosz/cent, zabraknąć może miejsca na nieco ambitniejsze i mniejsze
filmy. A przecież i dziś wcale nie jest im łatwo przebić się do takich kin.
„Doświadczenie kinowe nadal jest
podstawą naszej działalności” - powiedziała Donna Langley, prezes Universalu w
oświadczeniu. „Partnerstwo, które nawiązaliśmy z AMC, wynika z naszego
wspólnego pragnienia stworzenia dobrego ekosystemu dystrybucji filmów oraz
zaspokojenia potrzeb konsumentów dzięki elastyczności i opcjonalności”. Czyli
chodzi o wielkie pieniądze. Universal i AMC kilka miesięcy temu weszły w konflikt, kiedy w internecie
odniósł sukces film „Trolle 2”, a Universal zapowiedział kontynuowanie takich
premier w przyszłości. AMC zerwało wtedy umowę z dystrybutorem, ale też jak
widać rozpoczęło rozmowy o nowym sposobie dystrybucji.
Adam Aron, dyrektor generalny
AMC, powiedział w oświadczeniu, że „AMC entuzjastycznie podchodzi do tego
nowego modelu branżowego”. Aron dostrzega potrzebę zwiększenia rentowności
studia filmowego, które szuka nowych dochodów i dodał, że „umowa jest tak
skonstruowana, że kina mają wyłączność w okresie, w którym zazwyczaj generowana
jest znaczna większość przychodów ze sprzedaży biletów kinowych”. I co
najważniejsze AMC będzie miało swój udział w dochodach ze sprzedaży filmów z
rynku wideo na żądanie. „Universal i AMC wierzą, że to rozszerzy rynek i
przyniesie korzyści nam wszystkim” – dodał szef AMC.
AMC, Hollywood i produkcje typu „Transformers”
mogą być spokojne. Nowy model zakłada odpowiedni podział wpływów i rozszerza
pole eksploatacji filmu. Na razie okno zmniejsza się do 17 dni i tylko w kinach
jednej amerykańskiej sieci, choć tej największej. Nie wiadomo jeszcze, jak
wpłynie to na kinowy ekosystem na świecie. Organizacje skupiające przedstawicieli
kin z pewnością przyjmą niechętnie i krytycznie umowę dwóch gigantów z USA.
Należy oczekiwać, że w takim
modelu znacząco wzrośnie też internetowe piractwo. „Trolle 2”, „Polowanie” czy
inne produkcje wypuszczone przez Universal do internetu są dostępne na
nielegalnych platformach już od wielu miesięcy. Nawet jeśli umowa Universala i
AMC dotyczy tylko rynku amerykańskiego, to po 17 dniach w obiegu pirackim filmy
takie dostępne będą już na całym świecie.
Nowy model dystrybucji będzie na
pewno bardzo uważnie obserwowany przez całą branżę. Że wpłynie na zmiany na
rynku wydaje się oczywiste, ale pytanie jak bardzo i czy rzeczywiście na trwałe
zmieni cały system sprzedaży filmów. Mowa tutaj bowiem nie tylko o Hollywood,
ale poszczególnych krajowych i lokalnych systemach dystrybucji i sprzedaży
filmów. Dla niektórych model ten będzie wygodny, dla innych mniej, inaczej
traktowany będzie w USA, inaczej w Europie, gdzie silne są lobby kinowe i
producenckie, a Unia Europejska ma mechanizmy chroniące gospodarkę
multimedialną. Czas pokaże jakie zmiany przyniesie nowy model dystrybucji, czy
trwałe i korzystne dla branży oraz jak wpłynie na odbiorców filmowego kontentu. [opr. na podstawie cnn.com]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz