Reżyser Paweł Wysoczański wziął
sprawy w swoje ręce i zdecydował się samodzielnie dystrybuować w kinach film
dokumentalny zatytułowany „Jutro czeka nas długi dzień”. Znana jest już
oficjalnie data premiery tego ciekawego filmu.
Film Pawła Wysoczańskiego „Jutro
czeka nas długi dzień” wejdzie do kin oficjalnie 10 kwietnia. Warto zwrócić
uwagę na ten dokument, bo to bardzo ciekawa filmowa hybryda. Z jednej strony
zdecydowanie film dokumentalny, ale jest tutaj wiele elementów, które zbliżają
go do fabuły. Takie zatarcie granicy przyniosło bardzo ciekawy autorski efekt.
W Jeevodaya mieści się ośrodek
wychowawczo-leczniczy dla trędowatych oraz ich rodzin. To właśnie tutaj przed
trzydziestoma laty Helena Pyz przyjechała z Polski, aby pomagać chorym i
głodnym dzieciom. Z biegiem lat coraz wyraźniej odczuwa swoją słabość, lecz
siła charakteru nie pozwala jej skapitulować przed własną chorobą. Długotrwała
obserwacja dokumentalna pozwala zrozumieć, na czym polegała wyjątkowa rola
misjonarki i lekarki. W otoczeniu ludzi lekkomyślnych doktor Helena wydaje się
być jedyną osobą, która dostrzega sens działalności ośrodka oraz jego
bezinteresowny charakter.
„Jutro czeka nas długi dzień”
prezentowany był na wielu festiwalach i ma spore grono zwolenników. Należę do
nich. Film ujął mnie przede wszystkim postawą głównej bohaterki, ale też swoją
realizacyjną formą. Lubię takie historie i lubię, gdy reżyser próbuję odnaleźć
też swój filmowy język. Wysoczański, mający na koncie kilka udanych propozycji,
i tym razem sprawdził się w roli autora, który ambitnie tworzy swoje kino. Niby
dokument, ale prawie fabuła. Na jakiejś dziwnej granicy rozgrywa się ta
opowieść. Są tacy, którym nie podoba się taka formuła, którzy dostrzegają
inscenizację wielu scen, ale dla mnie to bardzo przemyślana koncepcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz