W przeciwieństwie do Apple i Amazona, Netflix nie jest zainteresowany rozszerzaniem swojej kinowej działalności. Nie taki był cel tworzenia tego przedsięwzięcia – raczył nas poinformować szef Netfliksa , Ted Sarandos. Ale Oscarami Netflix nie pogardzi.
Netflix nie będzie rozszerzał swojej działalności kinowej, choć corocznie podejmuje takie działania, chcąc włączyć się w rywalizację o Oscary.
„Ściąganie ludzi do kin to po prostu nie nasza sprawa. Posiadanie nowych, pożądanych treści zwiększa wartość dla naszej firmy. Nie będzie większych zmian w naszej działalności” – powiedział Ted Sarandos. Tym samym Netflix potwierdził, że nie planuje zmiany swojego podejścia do kin i nie jest to dla niego ważne miejsce dystrybucji filmów. To po prostu miejsce, które daje im możliwość rywalizacji o Oscary i inne nagrody.
Skoro więc Netflix nie chce się dzielić swoimi zasobami z kinami, to może nie warto też zapraszać go do udziału w Oscarowych zmaganiach?
Szkoda produkcji dla Netflixa, bo tam na małym ekranie giną tak wartościowe filmy, jak „Na zachodzie bez zmian” czy „Pinokio”. W tym roku Netflix wypuści między innymi „The Killer” Davida Finchera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz