Ciekawa informacja zza wielkiej wody. Najnowszy film Christophera Nolana otrzymał kategorię R, co oznacza, że jego „Oppenheimer” jest poważną i mocną propozycją. Mnie to bardzo cieszy, ale filmy z taką oceną mają nieco większą trudność w dotarciu do widzów. Czasami zdarzają się wyjątki, ale nowy Nolan, to nie „Joker”.
Kategoria R oznacza, że widzowie poniżej 17 roku życia będą mogli obejrzeć film wyłącznie w towarzystwie dorosłego opiekuna. Tak wysoką kategorię Nolan otrzymał po raz pierwszy od 20 lat, kiedy to kin weszła jego „Bezsenność”. Informację o tym, jaką kategorię wiekową przyznano filmowi "Oppenheimer" ujawniono wraz z jego nową telewizyjną zapowiedzią. Na kategorię R zdecydowano się z powodu scen seksu, nagości oraz nieprzyzwoitego języka.
"Oppenheimer" opowiada historię amerykańskiego fizyka J. Roberta Oppenheimera zwanego ojcem chrzestnym bomby atomowej. Christopher Nolan pokazał w tym filmie kulisy Projektu Manhattan, tajnego przedsięwzięcia zleconego przez amerykański rząd w celu wykorzystania energii jądrowej i do produkcji nowego rodzaju broni. Tytułową rolę zagrał Cillian Murphy, a partnerują mu Emily Blunt, Matt Damon, Robert Downey Jr., Florence Pugh, Rami Malek, Josh Peck oraz David Dastmalchian.
W filmie Nolana odtworzona została pierwsza eksplozja bomby atomowej, która to scena ma być wizytówką produkcji stworzoną przez reżysera i zatrudnionych przez niego specjalistów od efektów wizualnych. To właśnie ta scena sprawia, że według zapowiedzi twórców filmu, należy go oglądać na możliwie jak największych ekranach, najlepiej w kinach typu IMAX.
"Wiedzieliśmy, że musi to być punkt kulminacyjny. Jesteśmy teraz w stanie zrobić z obrazem rzeczy, które wcześniej byliśmy w stanie zrobić tylko z dźwiękiem, jeśli chodzi o ogromny wpływ na widzów. Niemal fizycznie odczują nasz film" – powiedział Nolan w rozmowie z agencją AP. "Ostrość, czystość i głębia obrazu jest nieporównywalna z niczym innym. Kręcąc 70-milimetrową kamerą IMAX, osiągasz efekt zanikania ekranu kinowego. Masz poczucie oglądania trójwymiarowego filmu bez konieczności zakładania specjalnych okularów. Dzięki ogromnemu ekranowi wypełniasz peryferyjne widzenie widzów, którzy dostrzegają obiekty znajdujące się poza centrum pola widzenia. Oglądając film masz poczucie immersji" – stwierdził w tym samym wywiadzie Nolan. [źródło Interia.pl]
Ekrany IMAX to łakomy kąsek dla miłośników wielkich filmów i efektownego kina. Ja wybieram się na „Oppenheimera” do takiego właśnie kina. A tymczasem Tom Cruise narzeka, że film Nolana zajął wszystkie kina IMAX i mocno przyblokował jego nowe „Mission: Impossible”. Nolan kręci pod IMAX i ma z tymi kinami specjalne porozumienie, bo używa specjalnych kamer i dba o odpowiednią jakość. O tym, że jego „Oppenheimer” będzie w tych kinach wiadomo było dużo wcześniej niż planował to Cruise. Biedy Tom… Gwiazdor jest podobno wściekły i ciśnie na Paramount o zabezpieczenie ekranów IMAX dla swojego filmu. Oby w tej „wojence” wygrał Nolan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz