Triumf KINA, to dla mnie najważniejszy symbol tegorocznych Oscarów. Kina, jako doświadczenia o wielkiej sile filmowego oddziaływania.
„Oppenheimer”, „Biedne istoty”, „Anatomia upadku” czy „Strefa interesów” to prawdziwe KINO, to ciągle fascynujące spotkanie opowieści na wielkim i jeszcze większym ekranie. Twórcy tych i wielu innych nagrodzonych filmów, myślą kinem, a triumf Christophera Nolana i jego ekipy najlepiej to odzwierciedlił. Dała temu wyraz na gali producentka „Oppenheimera”, która dziękowała między innymi kinom właśnie. Mnie to poruszyło, bo pracuję w kinie i bardzo często ostatnimi czasy dostrzegam tłumy widzów, na takich filmach jak na przykład „Strefa interesów”. To też jest kinowe dzieło, które na dużym ekranie i z odpowiednio ustawionym dźwiękiem działa ze zdwojoną siłą. Nagroda za dźwięk dla ekipy tego filmu, to najważniejszy dla mnie tegoroczny Oscar. Cieszy oczywiście udział polskich twórców w produkcji „Strefy interesów”, który zdobył tytuł najlepszego międzynarodowego filmu.
Szkoda tylko, że w stawce tej zabrakło „Zielonej granicy”, która doskonale wpisałaby się w polityczne nastroje na gali Oscarów, bo temat migracji i granic, ciągle jest marginalizowany. Tym większe znaczenie ma triumf wstrząsających dokumentalnych „20 dni w Mariupolu”, który jak ogłosił reżyser, przyniósł Ukrainie pierwszego Oscara. Ważny głos Akademii, w momencie słabnącego poparcia dla naszych sąsiadów walczących z Rosją. Tej polityki było zresztą więcej i mi to w ogóle nie przeszkadzało, bo jeśli nie w takim miejscu, to gdzie dotrzeć do świadomości osób, które bagatelizują lub nie dostrzegają tragedii dziejących się w Ukrainie czy Strefie Gazy.
Tegoroczne Oscary były bardzo międzynarodowe i pokazały, że chcą być globalną nagrodą. To dobra wiadomość dla nas. Dwie nagrody dla Japonii, która pokonała dominujące Hollywood, w kategoriach bardzo znaczących. „Godzilla Minus One” lepsza od trzecich „Strażników galaktyki” w dziedzinie efektów wizualnych, a metafizyczna i pełna symboliki animacja „Chłopiec i czapla”, pokonała „Spider-Mana: Poprzez uniwersum”. Oba Oscary bardzo zasłużone, podobnie jak ten dla „Anatomii upadku” za oryginalny scenariusz, bo francuscy twórcy pokierowali historią w sposób bardzo ciekawy i niejednoznaczny. Najlepszym reżyserem Brytyjczyk, najlepszym aktorem Irlandczyk. Bardzo mnie cieszy takie międzynarodowe podejście Akademii, bo otwiera ono drogę do Oscarów twórcom całego świata.
Po tegorocznej gali Oscarowej i całym filmowym 2023 roku wiem na pewno, że kino i filmy mają się dobrze, że ciągle w dziedzinach tych pracują artyści, a my widzowie dostajemy wartościowe opowieści prezentowane na dużym ekranie. Odbudowa kinowego świata po pandemii trwa, ale idzie w dobrym kierunku, a dla mnie szklanka do połowy jest pełna. [tekst przygotowany dla Interia.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz