Twórcy filmu „Puchatek: Krew i miód” planują rozszerzyć sukces swojego mikrobudżetowego slashera o coś znacznie bardziej ambitnego – Twisted Childhood Universe (TCU). Nie zniechęciła ich do tego Złota Malina (a nawet 5) dla najgorszego filmu roku. Za pomysłem tym przemawiają pieniądze i możliwość korzystania z postaci, które są już domenie publicznej
Zyski są gigantyczne. „Puchatek: Krew i miód” kosztował poniżej 50 tysięcy dolarów, a wpływy z kin szacowane są na 5,2 miliona dolarów. W Polsce ten wątpliwej jakości horror obejrzało prawie 150 tysięcy widzów, a wpływy wyniosły 3,1 miliona złotych. Nikogo więc nie zaskoczyła realizacja drugiej części tego filmu, który w Polsce pojawi się pod koniec maja tego roku.
To nie koniec filmowych horrorów z postaciami z popularnych bajek. Twórcy „Puchatka: Krew i miód” zapowiedzieli rozszerzenie uniwersum o wiele innych postaci z popularnych bajek, które znajdują się w domenie publicznej. Te kojarzone przez wszystkich słynne postacie, aż proszą się o slashery. I wszyscy oni spotkają się w jednym filmie.
„Poohniverse: Monsters Assemble” da nam kolejną filmową opowieść o Puchatku, ale połączy ją z innymi ukochanymi postaciami dziecięcymi, które popadły w zły nastrój. Premiera filmu z „Poohniverse” planowana jest na rok 2025 i pomysł ten jest już na zaprezentowanym plakacie. Do tego czasu i jeszcze w tym roku wiele postaci pojawi się w samodzielnych filmach. Powstaną mordercze wersje z takimi postaciami, jak: Bambi, Dzwoneczek, Pinokio, Piotruś Pan, Tygrys, Prosiaczek, Szalony Kapelusznik i Śpiąca Królewna.
Premiera filmu „Kubuś Puchatek: Krew i miód 2” w USA już w przyszłym tygodniu, a jeszcze w tym roku zainteresowani będą mogli zobaczyć filmy „Bambi: Rozliczenie”, „Koszmar z Nibylandii Piotrusia Pana” i „Pinokio Unstrung”.
Rhys Jake-Waterfield, który wyreżyserował dwa filmy z serii „Krew i miód”, wyreżyseruje także „Poohniverse”, w którym wystąpią Scott Chambers jako Christopher Robin, Megan Plactio jako Wendy, Roxanne Mckee jako Xana i Lewis Santer jako Tygrysek.
Podczas gdy w luźnej fabule „Poohniverse” potwory połączą siły, by stawić czoła ocalałym z poprzednich filmów, w szeregach morderczej grupy nie będzie harmonii, co pozwoli na to, co Chambers opisuje jako „rzeź w grupie” i „epickie sekwencje potworów kontra potworów”.
Zdecydowanie nie czekam na te filmy, ale jako zjawisko i pomysł na kasę, trzeba przyznać, że twórcy znaleźli niezły pomysł i rzucają wyzwanie całej masie marnych horrorów za większe pieniądze i z dużych studiów. Niestety gatunek rozmienia się na drobne, a nieudane próby wskrzeszenia kilku klasyków, tylko to potwierdzają. Fajnie więc, że niezależni twórcy rzucają wyzwanie największym studiom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz