sobota, 2 marca 2024

Orły 2024. Dla kogo nagrody?

W najbliższy poniedziałek 4 marca rozdane zostaną Polskie Nagrody Filmowe Orły 2024. Na kilkadziesiąt godzin przed galą wręczenia tych wyróżnień, próbuję wytypować tegorocznych laureatów.

O tytuł najlepszego polskiego filmu 2023 roku zabiega w tym roku pięć produkcji i to jest bardzo silna grupa. Jest tam najlepszy film festiwalu w Gdyni, czyli „Kos”, a obok niego kandydat do Oscara i najpopularniejszy polski film minionego roku, czyli „Chłopi”. Na liście są też „Filip” i „Doppelganger. Sobowtór”, a przede wszystkim „Zielona granica” Agnieszki Holland. I to w tym ostatnim filmie upatruję faworyta tegorocznych Orłów.

„Zielona granica” została doceniona na festiwalu w Wenecji, a przede wszystkim stała się ofiarą politycznej rozgrywki i niespotykanego w naszych czasach ataku władz rządzących na twórcę filmowego i jego współpracowników. Agnieszka Holland stanęła w obronie krzywdzonych i z filmową siłą ukazała sytuację na granicy polsko-białoruskiej. To bardzo mocne i bardzo ważne kino, doceniane też za oceanem, nominowane do Europejskich Nagród Filmowych, powszechnie uznawane w środowisku za artystyczną i społecznie ważną filmową wypowiedź. Niewysłanie „Zielonej granicy” do Oscara było błędem i wiadomo było to wtedy i wiadomo jest to dobitnie dzisiaj. Agnieszka Holland kilka dni temu została laureatką Orła za osiągnięcia życia, ale to nie przeszkodzi jej zdobyć też Orłów w regulaminowych kategoriach. Konkurenci są silni, ale siła „Zielonej granicy” leży w nieco innym miejscu i środowisko naszych filmowców, zadeklaruje zapewne zdecydowanie swoje poparcie dla filmu Holland.

Nagroda dla najlepszego filmu powędruje więc do „Zielonej granicy”, a nagroda za reżyserię zapewne też do Agnieszki Holland. Najsilniejszym konkurentem wydaje się tutaj Michał Kwieciński za „Filipa”, jest mocny Paweł Maślona z „Kosem”, bardzo dobry rzemieślniczo Jan Holoubek, ale moim faworytem jest debiutujący Grzegorz Dębowski za „Tyle co nic”. Ma on zdecydowanie niewielkie szanse na nagrodę, ale robotę zrobił znakomitą.

Te same filmy i niemal Ci sami twórcy zabiegać będą o nagrodę za scenariusz i tutaj Dębowski ma większą szansę, bo robotę zrobił znakomitą. I tutaj jest jednak „Zielona granica”, która zapewne zdobędzie wszystkie te trzy najważniejsze nagrody Polskiej Akademii Filmowej.

Ciekawiej i mniej przewidywalnie przedstawia się sytuacja w innych kategoriach. Szczególnie tych aktorskich. Wszystkie panie wśród pierwszoplanowych aktorek zagrały koncertowo, ale ja stawiam na Magdalenę Cielecką w „Lęku”, a silną faworytką jest na pewno Lena Góra w „Imago”. Wśród pierwszoplanowych aktorów faworytem wydaje się dziś Eryk Kulm Jr., za rolę tytułowego „Filipa”. Wszyscy wykonawcy głównych ról męskich wypadli bardzo dobrze, ale wysoko oceniam też Leszka Lichotę za „Znachora” i to jest taki mój „czarny koń” tego wyścigu. Trudno wyrokować, czy udział w produkcji Netfliksa mu pomoże czy przeszkodzi w zdobyciu tej nagrody, ale aktorsko wypadł świetnie.

Ciekawie jest też w rolach drugoplanowych. Trzymam kciuki za świetną Ewę Kasprzyk w „Chłopach”, ale Akademia bardzo lubi Kingę Preis, a ona w „Święcie ognia” zagrała znakomitą rolę. Świetnie też wypadła Agnieszka Grochowska w „Kosie”. Mało tego, „Kos” zdominował kategorię z aktorami drugoplanowymi i wszyscy panowie zagrali koncertowo. Ciekawe, czy Akademia zaskoczy i postawi na świetnego Piotra Packa, gdy obok są Jacek Braciak i Robert Więckiewicz? Ten ostatni ma dwie nominacje w tej kategorii, co może mu utrudnić zdobycie tej nagrody. Jacek Braciak wydaje się tu faworytem.

W kategorii Muzyka stawiam ma L.U.C.a i jego „Chłopów”, ale ostatnio świat docenił Pawła Lucewicza za „Znachora”. Nagroda za zdjęcia może się rozegrać pomiędzy Bartłomiejem Kaczmarkiem za „Doppelgangera” i Tomaszem Naumiukiem za „Zieloną granicę”. Są też w tym gronie dwaj bracia Sobocińscy, wiele razy już nagradzani przez Akademię. Nagroda za Montaż to też wielka niewiadoma, a w gronie tym nie ma „Zielonej granicy”. Nikodem Chybior za „Filipa” i Piotr Kmiecik za „Kosa” są tutaj moimi faworytami, ale świetną robotę zrobił też Rafał Listopad w „Doppelgangerze”. Z dźwiękiem sprawę mam utrudnioną, bo to nie moja dziedzina, ale jeśli gdzieś dźwięk był ważny dla filmu, to na pewno w „Chłopach”, w „Kosie” i „Filipie”.

Kolejne bardzo trudne do przewidzenia kategorie to Scenografia i Kostiumy. Czy w obu wygra „Kos”, a może do gry włączą się pozostałe świetnie wyprodukowane filmy, bo pod tym względem wspaniale zaprezentował się „Doppelganger”, któremu kibicuję. Podobnie trudną kategorią jest Charakteryzacja i jedyna szansa na nagrodzenie „Akademii Pana Kleksa”. Ja ponownie stawiam na „Doppelgangera”.

Kategoria Odkrycie też jest bardzo ciekawa. Czy Akademia doceni Kamilę Urzędowską za „Chłopów”? Ja bym wolał Grzegorza Dębowskiego za „Tyle co nic”.

W kategorii doceniającej pełnometrażowe polskie dokumenty jest bardzo trudno wytypować laureata. Ja kibicuję filmowi „Skąd dokąd”, ale głównym konkurentem wydaje się tutaj „Pianoforte”. Wśród pełnometrażowych seriali stawiam na „1670”, a najlepszy film europejski to dla mnie „W trójkącie”.

To będą bardzo ciekawe Orły 2024, bo trudno jest dziś wskazać na zdecydowanych faworytów. Relacja z gali wręczenia nagród znajdzie się na blogu „Spór w kinie”. Zapraszam do śledzenia wydarzenia na żywo.

 

PEŁNA LISTA NOMINOWANYCH DO ORŁÓW 2024

1 komentarz: