Najnowszy film Magnusa von Horna zatytułowany „Dziewczyna z igłą” (The Girl With The Needle) znalazł się w Konkursie Głównym 77. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.
“Dziewczyna z igłą” (ang. „The Girl With the Needle”) w reżyserii Magnusa von Horna to rozgrywająca się na początku XX wieku, oparta na faktach, niepokojąca opowieść o kobiecie szukającej miłości i poczucia moralności. Karoline (Vic Carmen Sonne) to młoda pracownica fabryki w Kopenhadze, która znalazła się w trudnej życiowej sytuacji. W godzinie potrzeby zwraca się o pomoc do przypadkowo poznanej kobiety (Trine Dyrholm). Dzięki temu dramatycznemu wydarzeniu między Karoline a Dagmar nawiązuje się specyficzna nić porozumienia, która odmieni życie ich obu. W materiałach prasowych film von Horna określany jest jako „baśń o straszliwej prawdzie” i dzieło, które silnie oddziałuje na zmysły widza.
„Od zawsze chciałem nakręcić horror, ale im dłużej nad nim pracowałem, tym silniej na wierzch wychodziły elementy dramatyczne” – wspomina Magnus von Horn o początkach pracy nad projektem w rozmowie z przedstawicielami Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Opowieść powstała na bazie prawdziwych wydarzeń i we współpracy z duńską scenarzystką Line Langebek Knudsen. Horrorowy sztafaż jest jednak wyraźnie widoczny w czarno-białym filmie ze zdjęciami polskiego operatora, Michała Dymka. Dzięki nim dzieło posiada niepokojący, gęsty klimat, który celowo odnosi się do filmów i fotografii z początku XX wieku.
„Chcieliśmy nieco oddalić się od rzeczywistości i stworzyć intrygujący estetycznie świat. Odtworzyć ducha epoki, a niekoniecznie stworzyć ściśle historycznie poprawny obraz” wspomina Magnus von Horn w rozmowie z PISF. Z tego powodu zdjęcia kręcono w większości w Polsce – w Łodzi, Zgierzu, a także Dolnym Śląsku: we Wrocławiu i Bystrzycy Kłodzkiej. Trzy dni zdjęciowe odbyły się też w szwedzkim Göteborgu. „Kopenhaga nie wygląda nijak jak Bystrzyca Kłodzka, ale naszym świadomym celem było nie stworzenie idealnej repliki miasta, a raczej baśniowy obraz miejscowości sprzed stu lat”. Reżyser wspomina, że celowo szukali miejsc, które wyglądały staro i zaniedbanie w najbardziej spektakularny sposób.
„Chcieliśmy stworzyć film, który będzie nazywany baśnią, może nawet tą ze świata braci Grimm. Bawimy się koncepcją królewny, która czeka na jeźdźca na białym koniu, (…) jednocześnie odzierając ją ze złudzeń i marzeń” – wtóruje mu Mariusz Włodarski, polski producent filmu z Lava Films podczas rozmowy w siedzibie Polskiego Instytutu Sztuki FIlmowej.
Reżyserem i współscenarzystą projektu jest Magnus von Horn, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Von Horn napisał scenariusz wraz z Line Langebek. W rolach głównych wystąpili: Vic Carmen Sonne, Trine Dyrholm oraz Besir Zeciri.
Film Magnusa von Horna jest koprodukcją Danii, Polski i Szwecji, a głównymi producentami są: Malene Blenkov z Nordisk Film Creative Alliance oraz Mariusz Włodarski z Lava Films. Kierowniczką produkcji jest Luiza Skrzek, autorem zdjęć Michał Dymek, montażystką Agnieszka Glińska, główną scenografką Jagna Dobesz, a kostiumy powstały pod okiem Małgorzaty Fudali. Polacy odpowiedzialni są też za efekty specjalne SFX, pracę kaskaderską, make-up, lokacje, transport oraz są szefami pionów administracyjnych. Oznacza to, że przy produkcji pracowało ponad 140 Polaków w niemal każdym dziale produkcji. Międzynarodowym agentem sprzedaży filmu jest The Match Factory. [źródło pisf.pl]
***
Znakomita wiadomość, bo dotychczasowe filmy Magnusa von Horna oceniałem bardzo wysoko. „Intruz” i „Sweat” to były przykłady mocnego i autorskiego myślenia o kinie. I oba filmy wcześniej były w programie festiwalu w Cannes. "Intruz" w 2015, a "Sweat" w 2020 roku znalazł się w gronie tytułów, które znalazły się na liście festiwalu, który nie odbył się przez pandemię. Teraz reżyser powraca ponownie do Cannes Cannes, a my kolejny rok z rzędu mamy polską koprodukcję wśród tytułów zabiegających o Złotą Palmę w Cannes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz