Kilka wysokiej klasy filmów pojawiło się ostatnio na
Netfliksie, lub niedługo się tutaj znajdzie. Są to produkcje, które jeszcze
niedawno z powodzeniem prezentowane byłyby w kinach. Netflix tylko symbolicznie
pokaże je na dużych ekranach, ale już nie broni się przed kinami. Paul
Greengrass, reżyser filmu „22 lipca”, wyjaśnia dlaczego model współpracy z
Netflixem mu odpowiada.
Netflix zmienił niedawno swoją politykę i kilka dużych swoich filmów, „22 lipca”, „Roma”, „The Ballad of Buster Scruggs” pokaże także w kinach. Będą to jednak pokazy limitowane i ciągle streamingowa dystrybucja jest dla tych filmów najważniejsza. Nie wszystkim się to podoba, ale reżyser Paul Greengrass rzucił nieco światła na tę sprawę i wyjaśnił, dlaczego ta współpraca mu odpowiada.
Dla mnie najważniejsze
było, aby ten konkretne film obejrzało jak najwięcej młodych ludzi i Netflix to
gwarantuje. Niestety młodzi widzowie nie oglądają zazwyczaj takich filmów w
kinach, a doszedłem do takich wniosków po rozmowie z moim nastoletnim synem,
który mi powiedział „Jeśli zrobisz taki film dla kina, moi przyjaciele nigdy go
nie obejrzą. Jeśli umieścisz go na Netfliksie, wszyscy go obejrzymy” –
wyjaśnił Greengrass.
Dzięki nowej strategii dystrybucji kinowej i streamingowej
Netflix może pozyskać do współpracy więcej cenionych twórców, którzy do tej
pory nie byli zainteresowani taką propozycją. [źródło THR]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz