Netflix przygotowuje się do kolejnej rywalizacji o Oscary. „The
Irishman” Martina Scorsese będzie miał podobno inną formę dystrybucji, od tej
która była udziałem „Romy”.
Dystrybucja „Romy” przez Netflix budziła spore emocje. Film
trafił w tym samym czasie do kin i do internetu, co budziło spory sprzeciw
wielu przedstawicieli tradycyjnego podejścia do dystrybucji kinowej. Duże sieci
kin odmawiały w USA prezentacji filmu Netflixa, obawiając się także o swoją
przyszłość. Netflix ograniczał dostęp do „Romy”, także wielu festiwalom. Ze swoim
kolejnym Oscarowym tytułem Netflix planuje podobno postąpić inaczej.
Według amerykańskich mediów Netflix i Scorsese rozmawiają o
innym podejściu do dystrybucji „The Irishman”. Film ten ma mieć szeroką kinową
dystrybucję. Aby się to stało, potrzebne jest poparcie dużych sieci kinowych –
AMC i Regal, które jednak na razie odmawiają pokazywania filmów Netflixa i są wrogo
nastawione do tej firmy. Pojawiają się też głosy, aby zmienić zasady
kwalifikacji filmów do Oscarów, aby zablokować przedsięwzięcia, takie jak
Netflix.
Czy Netflix zgodzi się na pokazywanie swoich wybranych
filmów z trzymiesięcznym oknem dystrybucji przeznaczonym tylko dla kin? Jeśli
Netflix zrobi to ze Scorsese, to inni twórcy też mogą chcieć prezentować swoje
filmy w tym modelu. Czy firma zjedna sobie w ten sposób przychylność Hollywood?
Czy to przypadkiem nie jest jednorazowa akcja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz