Ci, którzy mnie znają wiedzą doskonale, jak wielką miłością darzę U2. I nic już tego nie zmieni he he… Bardzo zastanowiła mnie więc informacja, że planowana jest realizacja serialu o zespole. Produkcję taką planują Netflix i J.J. Abrams.
Jak piszą zachodnie media nie będzie to jednak serial dokumentalny, ale produkcja fabularna. I tutaj mam pewne wątpliwości. W rolach muzyków pojawią się bowiem aktorzy, a serial opowiadał będzie historię zespołu, mocno zapewne sfabularyzowaną.
Dziś nie wiadomo jeszcze, czy U2 będzie zaangażowane w powstanie filmu. Jeśli się tak stanie, to zapewne serial nabierze innego kształtu. Z drugiej strony ciekawe, wokół jakich dramatów zespołu rozgrywać będzie się ta opowieść. Znając pobieżnie ich biografię, dziś nie dostrzegam zbyt wielu takich momentów. Czym więc będzie serial? Historią czterech chłopaków z Irlandii, którzy z garażowego zespołu trafili na salony i odegrali znaczącą rolę w historii muzyki?
Projektem jestem zaintrygowany, mam tylko nadzieję, że nie będzie miał on kształtu „Bohemian Rhapsody”, realizowanego w ścisłej współpracy z zespołem i pod jego artystyczną kontrolą.
Serial o U2 powstanie w firmie Bad Robot, za którą stoi J.J. Abrams, twórca m.in. „Przebudzenia mocy” i serialu „Lost”. Nad scenariuszem pracował będzie Anthony McCarten, nominowany do Oscara właśnie za „Bohemian Rhapsody”. Serial nie ma jeszcze tytułu, jest na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Szczegóły trzymane są w tajemnicy.
Mimo wszystko, dziś jakoś tego nie widzę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz