Trwa fala aresztowań w środowisku filmowym w Iranie. Kilka dni temu policja zatrzymała Mohammada Rasulofa i Mostafa Aleahmada, a niedługo potem Jafara Panahiego.
Policja zatrzymała Panahiego w poniedziałek, gdy udawał się do sądu, gdzie toczy się sprawa przeciw innemu reżyserowi i scenarzyście Mohammadowi Rasulofowi. Ten ostatni trafił do aresztu kilka dni wcześniej. Rasulof, wyróżniony w Cannes między innymi za film "Rękopisy nie płoną", a w Berlinie nagrodzony Złotym Niedźwiedziem za "Zło nie istnieje", i kolejny reżyser Mostafa Aleahmad, zostali zatrzymani w piątek. Postawiono im zarzut "podżegania do demonstracji". Nie jest dokładnie znana przyczyna zatrzymania Panahiego.
Panahi i Rasulof protestowali też w połowie maja z grupą filmowców przeciw aresztowaniu ich branżowych kolegów w Iranie, a także przeciw stosowaniu cenzury wobec realizatorów filmowych. Dyrekcja festiwalu filmowego w Cannes wydała komunikat, w którym "zdecydowanie potępiła falę aresztowań (...) irańskich artystów" i zażądała "natychmiastowego uwolnienia" Rasulofa, Aleahmada i Panahiego. O uwolnienie irańskich twórców zabiega też polski oddział Watch Docs.
To nie pierwsze aresztowanie Jafara Panahiego, który już w 2010 roku został skazany na sześć lat aresztu domowego za krytykę reżimu, a dokładniej za "spisek i propagandę przeciwko irańskiemu rządowi". Jest też objęty 20-letnim zakazem opuszczania Iranu i wykonywania zawodu, w tym kręcenia filmów i pisania scenariuszy. Dlatego wszystkie swoje filmy realizuje potajemnie. Jeden z nakręconych w taki sposób filmów, "Taxi", w 2015 roku otrzymał Złotego Niedźwiedzia, główną nagrodę na 65. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Berlinale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz