Gdyby dziś był 1 kwietnia, informację tę uznać można byłoby za żart. Tymczasem, to dzieje się naprawdę. Henry Cavill rezygnuje z roli Wiedźmina w serialu Netflix. Wybrano już jego następcę.
Co by nie twierdzili ludzie zaangażowani w produkcję i najzagorzalsi fanie serialowego „Wiedźmina”, nie jest to niestety – w mojej ocenie – spełniona produkcja. Nie ma w niej już ducha prozy Andrzeja Sapkowskiego, a jedyny jasny punkt w całym tym przedsięwzięciu to Henry Cavill w roli Geralta z Rivii.
Informację o tym, że Henry Cavill rezygnuje z udziału w serialu, po produkcji 3. sezonu, uznać więc należy za sensację i sporą niespodziankę. Co się kryje za tymi decyzjami? Ta najbardziej sensowna łączona jest z powrotem Cavilla do roli Supermana w kolejnym filmie o tym superbohaterze. Podobno Cavill zmęczony jest pracą przy tym serialu, podróżami zagranicznymi, wymaganiami związanymi z produkcją. I ma mnóstwo innych propozycji.
Są też liczne plotki, które zaglądają za kulisy produkcji serialu, gdzie podobno nie wszystko działa idealnie. O tym dowiemy się zapewne dopiero po latach, jak ktoś puści „farbę”. Osobiście nie należę do fanów odpowiedzialnej za serial Lauren S. Hissrich i jej pracy, która mocno zmieniła znakomitą powieść, w przeciętną produkcję fantasy. Odejście Cavilla smuci. To był mocny punkt serialu.
Od 4. sezonu rolę Geralta przejmie Liam Hemsworth, młodszy brat Thora, który na razie nie radzi sobie w Hollywood tak dobrze, jak Chris. Wystąpił w kilku dużych produkcjach, z których „Igrzyska śmierci” to jego największy sukces. Bardzo ciekawe, jak wygląda w charakteryzacji Wiedźmina i jak mówi językiem Geralta. Jak słucham Cavilla, to nie wyobrażam sobie w tej roli Hemswortha, ale z oceną poczekajmy na pojawienie się nowego Wiedźmina.
Na pożegnanie Henry Cavill w oficjalnym komunikacie nie pisze nic o samej produkcji, nie ma tutaj słowa podziękowania dla ekipy i Hissrich, a jedynie powitanie następcy. Bardzo to zastanawiające. Liam Hemsworth wypowiada się zaś oficjalnie i entuzjastycznie o swoim poprzedniku. Zwykły promocyjny bełkot. Tomek Bagiński skomentował tylko, „Coś się kończy, coś się zaczyna”.
3. sezon „Wiedźmina” pojawi się latem 2023 roku i jakoś specjalnie na niego nie czekam (podobnie, jak nie czekam na „The Witcher: Blood Origin”), wyciągam moje ulubione książki i wracam wkrótce do prozy Andrzeja Sapkowskiego.
Nowy Wiedźmin |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz