„Przepiękny film, za który jesteśmy wdzięczni ich twórcom”, „prawdziwy prezent dla włoskich widzów”, „wzruszają i rozśmieszają do łez” – tak entuzjastyczne recenzje zbiera we Włoszech polski film „Polański, Horowitz. Hometown” w reżyserii Mateusza Kudły i Anny Kokoszki-Romer, którego włoska premiera odbyła się w Rzymie. Widzowie nagrodzili twórców kilkuminutowymi owacjami. Wkrótce film będzie można obejrzeć na festiwalu EnergaCamerimage w Toruniu.
„Polański, Horowitz. Hometown” był jedynym polskim filmem prezentowanym na tegorocznym Festa del Cinema di Roma, najważniejszej imprezie filmowej w Rzymie. Obraz wyświetlano m.in. obok „Poker Face” w reżyserii i z udziałem obecnego na miejscu Russella Crowe’a, „Causeway” (Jennifer Lawrence), „Amsterdam” (Christian Bale, Margot Robbie) czy „The Menu” (Ralph Fiennes).
„Ten przepiękny dokument poświęcony jest niezwykłym przyjaciołom z dzieciństwa, Romanowi Polańskiemu i Ryszardowi Horowitzowi. Dwoje ich młodych rodaków, Anna Kokoszka-Romer i Mateusz Kudła, przekonało ich do odbycia tej zaskakującej podróży w pamięć” – pisze włoska krytyczka filmowa Daniela Catelli na łamach portalu branżowego Coming Soon. „I jesteśmy im za to wdzięczni, podobnie jak Luce Barbareschi” – dodaje Catelli.
Luca Barbareschi to jeden z najpopularniejszych na Półwyspie Apenińskim producentów, reżyserów i aktorów filmowych, telewizyjnych i teatralnych, właściciel znaczącej wytwórni Eliseo Entertainment, która koprodukowała m.in. „Oficera i szpiega” czy „The Palace” Romana Polańskiego. Na konferencji prasowej w Rzymie tłumaczył dziennikarzom, dlaczego zdecydował się dystrybuować polski film.
– Gdy pracowaliśmy nad „The Palace”, Polański opowiedział mi o dwójce młodych ludzi, którzy zrobili wyjątkowy dokument. Dostrzegłem, z jak wielkim szacunkiem patrzył na ich pracę i zdałem sobie sprawę, że może to być coś wyjątkowego, co mógłbym zaoferować Włochom. To niezwykłe, że tej dwójce reżyserów udało się zrobić coś tak bardzo trudnego: zestawić obok siebie dwa żywe pomniki sztuki i sprawić, żeby poczuli się swobodnie i opowiadali o osobistych doświadczeniach – mówił Barbareschi.
Trwający 75-minut dokument otrzymał do tej pory dwie nagrody publiczności, nagrodę w Nowym Jorku i dwie nominacje do Polskich Nagród Filmowych „Orły” w kategoriach „Najlepszy film dokumentalny” i „Odkrycie roku”. Twórcy pracowali nad filmem kilka lat, odnajdując m.in. potomka polskiej rodziny, która podczas wojny ukrywała Polańskiego na wsi pod Wadowicami. Filmowcy doprowadzili do jego spotkania z reżyserem, który po powrocie do Paryża złożył świadectwo w Instytucie Yad Vashem, wskutek czego Izrael uhonorował polską rodzinę jednym z najważniejszych państwowych odznaczeń – tytułem „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. Jest to jeden z wielu wątków poruszonych w filmie. Polański i Horowitz spotkali się ponownie w Krakowie dopiero po pół wieku, na planie filmu 34-letniej Kokoszki-Romer i 31-letniego Kudły. Na spotkaniu z włoskimi dziennikarzami polscy filmowcy byli pytani m.in. o to, jak udało im się namówić zdobywcę Oscara na udział w projekcie.
– Najtrudniej było dotrzeć do Polańskiego, żeby przedstawić mu nasz pomysł – tłumaczyła Anna Kokoszka-Romer. – Okazja pojawiła się, gdy reżyser ogłosił plany nakręcenia w Polsce filmu »Oficer i szpieg«. Skontaktowaliśmy się z Polańskim za pośrednictwem jego prawników, pomysł na oryginalną formułę filmu od razu go zainteresował – dodał.
– W Krakowie przed wojną mieszkały tysiące Żydów. Do dziś, spacerując ulicami miasta, można zauważyć znaki tej przeszłości. Ślady świata, którego już nie ma – wyjaśniał Mateusz Kudła. – Wiedzieliśmy, że najlepiej przedstawić historię tej wielkiej społeczności poprzez dwójkę znanych artystów, którzy nie dość, że przetrwali piekło, to jeszcze osiągnęli w swoich profesjach wszystko, co tylko mogli – podsumował.
Polski film zbiera we Włoszech przychylne recenzje krytyków filmowych. Claudia Giampaolo z popularnego włoskiego magazynu filmowego „Ciak” stwierdziła, że „wspomnienia wracają przede wszystkim dzięki nieprzerwanemu dialogowi, okraszonemu zabawnymi i surrealistycznymi chwilami. Bohaterowie nie są przedstawiani jak celebryci, czy sławni artyści, ale jako ludzie z przeszłością, których sukcesy zostały poprzedzone doświadczeniami wojny i totalitaryzmu, traumy i wyobcowania”.
Z kolei korespondentka włoskiej publicznej telewizji i radia RAI, Vanessa Quinto stwierdza, że „Horowitz i Polański zawsze byli inni, ale łączyły ich pasje: wagarowali, żeby chodzić do kina, wywoływali swoje pierwsze fotografie i zakochali się w zachodniej sztuce wbrew woli komunistycznego rządu. Studiowali dzieła wielkich artystów i odkrywali piękno jazzu. Obaj wyjechali z kraju.”
„To wzruszający dokument, który potrafi rozbawić i bywa ironiczny (…) Dwójka ponadczasowych dzieciaków żartuje i rozśmiesza do łez. Ale wesołość często ustępuje emocjom, których nie można powstrzymać, nawet jeśli ma się osobowość tak utalentowaną i doświadczoną, jak tych dwóch artystów, którzy uniknęli Zagłady. »Polański, Horowitz. Hometown« jest zatem wyjątkowym świadectwem, a także cennym dokumentem, który w swoim najbardziej intymnym człowieczeństwie zwraca nam dwójkę wyjątkowych artystów, głęboko uwikłanych w koszmar jaki zgotował im los” – czytamy na łamach portalu filmowego TaxiDrivers.it. Carlo D'Acquisto z „Cinecitta” analizuje, że „Polański z nieoczekiwaną ironią odtwarza najbardziej wzruszające i najbardziej tragiczne momenty tamtego okresu. Horowitz, sześć lat młodszy od swojego przyjaciela, od czasu do czasu kwestionuje kruchą pamięć reżysera. Być może w tym tkwi głęboki sens tego filmu: w świadomości niedoskonałości pamięci. Sam Polański wyznaje, że nigdy nie chciał opowiadać w filmie swojego życia w Krakowie, bo ryzykowałby zatarcie ważnych dla niego wspomnień”.
„Polański jest Wergiliuszem tej podróży, którą Horowitz komentuje czasem zza kadru. Łączy ich wielkie uczucie i wzajemny podziw, a autorom dokumentu udaje się tę relację pokazać, pozostawiają bohaterów filmu swobodnymi, podążając zawsze krok za lub krok przed nimi. W filmie jest wiele momentów, które wzruszają i tyle samo okazji do śmiechu z tymi dwoma, niezwykłymi ludźmi o entuzjazmie dwóch nigdy niestarzejących się chłopców” – pisze Daniela Catelli z portalu Coming Soon. „Nawet jeśli mówią, że historia cyklicznie się powtarza, bo człowiek nie uczy się z przeszłości, to ich życie i niezwykła witalność są najlepszą odpowiedzią na ślepą nienawiść tych, którzy chcieli ich unicestwić. »Polański, Horowitz. Hometown« to prawdziwy prezent dla włoskich widzów, którzy będą go mogli zobaczyć w kinach” – podsumowuje Catelli.
Jak informuje włoska agencja prasowa ANSA, film trafi wkrótce do kin w całych Włoszech. Za dystrybucję odpowiada Eliseo Entertainment i Vision Distribution. W Polsce „Hometown” można obejrzeć na platformach Canal+, Player oraz E-Kino pod Baranami. 14 listopada film będą mogli zobaczyć widzowie festiwalu EnergaCamerimage w Toruniu. [informacja prasowa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz