Będąc dzisiaj w kinie obejrzałem zwiastun filmu „303: Bitwa
o Anglię”. To nie był znany wcześniej krótki teaser, ale pełny zwiastun, który
przybliża z czym widzowie w Polsce będą mieli do czynienia. Nie wygląda to
dobrze.
„303: Bitwa o Anglię” pojawi się w kinach 17 sierpnia, na
dwa tygodnie przed premierą „Dywizjonu 303”. Oba filmy będą ze sobą więc
rywalizowały, a dość niespodziewane wstawienie do kalendarza filmu „303: Bitwa
o Anglię”, dziś wydaje mi się bardzo czytelne. Tak sobie myślę, że polski dystrybutor
obejrzał film i zapewne jakość jego wykonania nie zrobiła na nim wielkiego
wrażenie. Podobnie jak na mnie, a obejrzałem tylko kilka minut krótkiej
zapowiedzi. Mogę się mylić i być może cały „303: Bitwa o Anglię” wyglądał
będzie znakomicie, ale te pierwsze fragmenty i pomysł na sprzedanie filmu w
polskich kinach, wydaje mi się karkołomny.
Po obejrzanym zwiastunie „303: Bitwa o Anglię” i tylko na
jego podstawie:
- zobaczyłem bardzo słabe efekty wizualne, które
przypominają dawne gry komputerowe będące symulatorami lotniczych zmagań
wojennych. Czy to tylko lecące samoloty, czy zaprezentowane walki powietrzne
ukazują komputerowe i cyfrowe efekty na bardzo słabym poziomie. Oczywiście to
nie musi być końcowa wersja efektów wizualnych, ale może lepiej nie było ich
pokazywać w tak słabej jakości? Od efektów wizualnych zależy w takim filmie
bardzo wiele.
- Iwan Rheon gra polskiego pilota i mówi po polsku. Oznacza
to, że w polskich kinach zagraniczni aktorzy zostaną zdubbingowani. Niestety
Rheon brzmi na zwiastunie karykaturalnie i na tym etapie mnie nie przekonuje. Polscy
aktorzy będą mówili w naszym języku, ale wygląda na to, że zostaną zdubbingowani
przez samych siebie. Może być też tak, że nakręcono dwie wersje scen
dialogowych, ale tego nie wiem, a w teaserze (poniżej) Marcin Dorociński mówi
po angielsku. Maciej Stuhr dubbingujący siebie w filmie „Czerwony kapitan”
wypadł słabo i boję się, że nikt nie wyciągnął z tego wniosków.
- na tym etapie widać wyraźnie, że „303: Bitwa o Anglię” (w
oryginale „Hurricane”) nie należy do wiodących produkcji brytyjskich, a to
oznacza że nie ma tutaj jakości, do której przyzwyczaiła nas pierwsza liga brytyjskich
produkcji. Być może zabrzmię bardzo negatywnie, ale zwiastun zapowiada niestety
kino klasy drugorzędnej, jako chociażby niedawny wojenny „USS Indianapolis: Men
of Courage” z Nicolasem Cage’em i Weroniką Rosati. Przy całym szacunku dla
wysiłku twórców, ale kino wojenne potrzebuje wielkich nakładów i wizji, która
porwie widzów.
- syn Mela Gibsona będzie zapewne drugą gwiazdą filmu, ale
to co zaprezentował nie budzi nadziei na szczególnie porywającą kreację.
- po obejrzeniu zwiastuna, „303: Bitwa o Anglię” wygląda jak
projekt zrealizowany bez rozmachu, za to na pewno oddający hołd polskim pilotom
walczącym w tej bitwie powietrznej. Niektóre teksty, w których z uznaniem mówi
się o naszych żołnierzach są bardzo drewniane.
- film wygląda jak produkt zrealizowany z myślą o bezpośredniej premierze DVD lub wprost do telewizji edukacyjnych.
- film wygląda jak produkt zrealizowany z myślą o bezpośredniej premierze DVD lub wprost do telewizji edukacyjnych.
Całość nie wygląda dobrze i w pojedynku na zwiastuny na
razie 1:0 dla „Dywizjonu 303”.
Niestety zwiastun „303: Bitwa o Anglię” jest na razie
dostępny jedynie w kinach i nie wiadomo kiedy dystrybutor udostępni go w sieci.
Premiera filmu niemal dokładnie za miesiąc.
Poniżej teaser „Hurricane” sprzed kilku miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz