wtorek, 31 grudnia 2013

Aktor roku

Ma w sobie coś kosmicznego. Normalnie powiedziałbym, że jest brzydki, ale w tym wyglądzie jest też niezwykły magnetyzm. No i ten niesamowity głos... Składowe te pozwalają mu występować w przeróżnym repertuarze. Tylko w 2013 roku zagrał w pięciu filmach, a były to dwie główne role, dwie drugoplanowe oraz jedna przetworzona w komputerze. Obserwuję jego poczynania od lat i nie mam wątpliwości, że to bardzo utalentowany gość. Dziś jest gwiazdą, a dla mnie aktorem roku 2013, któremu zwiastuję zwyżkę kariery. Oto...

BENEDICT CUMBERBATCH


Nie używam celowo określenia "najlepszy aktor roku" czy chociażby "najbardziej utalentowany". Na te oceny przyjdzie jeszcze czas, bo szczerze wierzę, że filmowy splendor na Cumberbatcha czeka. Plotka o występie w nowych "Gwiezdnych wojnach" rozpala tylko zainteresowanie jego osobą. Mi podoba się w nim najbardziej ta niezwykła swoboda poruszania się pomiędzy filmowymi gatunkami i aktorskimi wcieleniami. Cumberbatch gra dużo i ciekawie, pomiędzy kinem rozrywkowym, a dramatycznym, nie stroniąc od telewizji. A jednak w 2013 roku najlepszą kreację stworzył grając postać wygenerowaną w komputerze przy pomocy najnowszej technologii.

Mowa oczywiście o smoku Smaugu z drugiej części "Hobbita". Gdyby tylko ktoś za takie role dawał nagrody, byłby Cumberbatch dziś zdobywcą najważniejszych wyróżnień. Jego smok jest niesamowity. Przebiegły, bardzo zły, ale dostojny i potężny. Przede wszystkim jednak jest przerażający i świetnie wściekły. Widać tutaj aktorskie mistrzostwo Cumberbatcha ukryte za komputerowymi czujnikami. Smaug to najlepszy element całego filmu.

Benedict jako Smaug

Zaczął się jednak jego 2013 rok w kinie od innej roli złoczyńcy. To oczywiście Khan w "W ciemność. Star Trek". Tu był Benedict przede wszystkim klasycznym czarnym charakterem, ze srogą miną, tajemnicą skrywającą jego postać i chęcią szerzenia wielkiego zniszczenia. Aktor wielkimi popisami nas nie zaskoczył, ale i tak wypadł najlepiej w tej dość marnej hollywoodzkiej produkcji.

W roli Johna Harrisona czyli Khana

Z kolejną rolą wiązano oscarowe nadzieje. Na jego ukazanie kontrowersyjnego Juliana Assange'a wiele osób czekało niecierpliwie. Jednak film "Piąta władza" bardzo się nie spodobał krytykom i uznano go za porażkę. Bardzo niesłusznie moim zdaniem. Pomijając historyczny aspekt i zapominając z kim mamy do czynienia, spróbujmy popatrzyć na film, jak na dramat i thriller w jednym. W mojej ocenie "Piąta władza" to świetnie poprowadzona historia budzenia się do działania dziennikarskiej potęgi, ukazanie sposobu jej pracy oraz współdziałania z innymi ludźmi i instytucjami. Nie jest łatwo polubić Assange'a i bardzo dobrze, bo najbardziej w kinie nie lubię tych hołdów dla wielkich tego świata. Duża tutaj zasługa Cumberbatcha, który świetnie wypadł w roli twórcy WikiLeaks. Jest ten bohater bardzo niejednoznaczną postacią i trudno go polubić, ale to nie przeszkadza w śledzeniu bardzo ciekawej historii. Że mija się ona z prawdą? Cóż... Ta prawda to ma podobno bardzo różne oblicze.

W roli Juliana Assange'a

Kolejne dwie role są mniejsze i drugoplanowe. W oscarowym "Zniewolony. 12 Years a Slave" zagrał rolę plantatora, który ma szansę być tym "dobrym", ale bardzo mu to nie wychodzi. Mała to rola, nie tak błyskotliwa jak Michaela Fassbendera w tym samym filmie, ale i tak obecność Cumberbatcha jest ważna. To wybitny obraz tragedii niewolnictwa, a każdy jego element wpływa na imponującą budowę całej opowieści. Bez roli Benedicta byłaby ta historia uboższa.

W roli Forda w "12 Years a Slave"

Drugą mniejszą rolę zagrał aktor w filmie "Sierpień w hrabstwie Osage". To także miał być oscarowy film, ale nie do końca plan ten się powiódł. Nie wiem jak wypadła rola Cumberbatch w tym rodzinnym dramacie pełnym aktorskich gwiazd, ale na zwiastunie widać, że aktor płacze, cierpi i widać, że nie jest chyba silną postacią. Po mocnych dużych rolach, przyszedł więc czas na bohatera słabszego? Popieram...

Sierpień w hrabstwie Osage

Był to rok bardzo bogaty w karierze Benedicta Cumberbatcha, a trzeba tutaj dodać jeszcze rolę Sherlocka Holmesa w trzecim sezonie serialu "Sherlock", który w brytyjskiej telewizji debiutuje 1 stycznia 2014 roku. To najważniejsza z ról w dotychczasowej karierze aktora. Pierwsze dwa sezony były mistrzowskie, więc i teraz  na pewno się uda. Jego Holmes jest Holmesem idealnym, a przecież współczesnym. Genialny pomysł, świetna rola, doskonały aktor.

Sherlock Holmes idealny

Lubię Benedicta Cumberbatcha.

Christian Bale jest tym razem Mojżeszem

Ridley Scott w swoim kolejnym widowiskowym przedsięwzięciu opowie o Mojżeszu i wyjściu Żydów z Egiptu. Pojawiło się pierwsze zdjęcie z filmu "Exodus". Oto jak w roli Mojżesza prezentuje się Christian Bale. W roli faraona Ramzesa II wystąpi Joel Edgerton, a w obsadzie są jeszcze Aaron Paul, Ben Kingsley, John Turturro i Sigourney Weaver. Premiera w Polsce w styczniu 2015 roku, czyli pod kolejną edycję Oscarów.


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Najgorsze filmy roku. Skrócona lista do Złotych Malin

Johnny Depp w filmie "Jeździec znikąd". Fajna charakteryzacja to za mało
Organizatorzy słynnych Złotych Malin, nagród dla najgorszych filmów roku, ogłosili skróconą listę kandydatów do nominacji. Oto, kto w tym roku zawiódł szczególnie w amerykańskim kinie.

Wśród najgorszych filmów są m.in. „1000 lat po Ziemi”, „Bardzo duże dzieci”, „Intruz” oraz „Jeździec znikąd”. Jednak najwięcej emocji budzi jak co roku lista z aktorskimi popisami. Nie dziwi tutaj obecność Adama Sandlera czy Sylvestra Stallone, bo to stali bywalcy Malin. Nominacje mają jednak szansę otrzymać Johnny Depp za „Jeźdźca znikąd”, Robert De Niro (aż za trzy role) a w rolach drugoplanowych Harrison Ford i James Franco. Doliczyłem się w sumie, aż pięciu aktorów, którzy zagrają w „Niezniszczalnych 3”. Wśród aktorek m.in.: Michelle Pfeiffer, Naomi Watts, Noomi Rapace, Kate Winslet oraz legendy kina Susan Sarandon, Diane Keaton i Shirley MacLaine.

O tytuł najgorszego remake'u, rip-off'u czy sequela ubiegają się m.in.: „Szklana pułapka 5”, „Legendy ringu”, „Jeździec znikąd” oraz „Sekretne życie Waltera Mitty”.

Oficjalnie nominacje do 34. edycji Złotych Malin ogłoszone zostaną 15 stycznia, dzień przed nominacjami do Oscarów.

GŁÓWNI KANDYDACI DO NAGRÓD TO:

NAJGORSZY FILM
"47 Ronin" (47 Roninów) – wkrótce w polskich kinach
"A Madea Christmas"
"After Earth" (1000 lat po Ziemi)
"Getaway"
"Grown Ups 2" (Bardzo duże dzieci)
"Grudge Match" (Legendy ringu) – wkrótce w polskich kinach
"Inappropriate Comedy"
"Movie 43"
"Paranoia" (Paranoja)
"R.I.P.D." (R.I.P.D. Agenci z zaświatów)
"Runner Runner" (Ślepy traf)
"Scary Movie 5" (Straszny film 5)
"The Big Wedding" (Wielkie wesele)
"The Host" (Intruz)
"The Lone Ranger" (Jeździec znikąd)

NAJGORSZY REŻYSER
Carl Rinsch, "47 Ronin"
John Moore, "A Good Day to Die Hard" (Szklana pułapka 5)
M. Night Shyamalan, "After Earth"
Courtney Solomon, "Getaway"
Dennis Dugan, "Grown Ups 2"
Vince Offer, "Inappropriate Comedy"
13 ludzi, którzy reżyserowali "Movie 43"
Robert Luketic, "Paranoia"
Malcolm D. Lee i David Zucker , "Scary Movie 5"
Tyler Perry, "Temptation" i "A Madea Christmas"
Justin Zackham, "The Big Wedding"
Andrew Niccol, "The Host"
Gore Verbinski, "The Lone Ranger"
Ben Stiller, "The Secret Life of Walter Mitty"

NAJGORSZY AKTOR
Keanu Reeves , "47 Ronin"
Jaden Smith, "After Earth"
Arnold Schwarzenegger, "Escape Plan" i "The Last Stand"
Adam Sandler, "Grown Ups 2"
Sylvester Stallone, "Grudge Match," "Bullet to the Head" i "Escape Plan"
Robert DeNiro, "Grudge Match," "The Big Wedding" i "The Family"
Jason Statham, "Homefront" i "Parker"
Adrien Brody, "Inappropriate Comedy"
Ashton Kutcher, "Jobs"
Liam Hemsworth, "Paranoia" i "Love and Honor"
Vince Vaughn, "The Internship" i "Delivery Man"
Owen Wilson, "The Internship" i "Free Birds"
Johnny Depp, "The Lone Ranger"
Ben Stiller, "The Secret Life of Walter Mitty"

NAJGORSZA AKTORKA
Tyler Perry, "A Madea Christmas"
Noomi Rapace, "Dead Man Down" i "Passion"
Selena Gomez, "Getaway"
Lindsay Lohan, "Inappropriate Comedy" i "The Canyons"
Naomi Watts, "Movie 43" i "Diana"
Halle Berry, "Movie 43" i "The Call"
Jennifer Lopez, "Parker"
Gemma Arterton, "Runner Runner" i "Hansel and Gretel: Witch Hunters"
Jurnee Smollett-Bell, "Temptation"
Michelle Pfeiffer, "The Family"
Saorse Ronan, "The Host"
Jennifer Hudson, "Winnie Mandela"

NAJGORSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Larry the Cable Guy, "A Madea Christmas"
Will Smith, "After Earth"
Chris Brown, "Battle of the Year"
Taylor Lautner, "Grown Ups 2"
David Spade, "Grown Ups 2"
Nick Swardson, "Grown Ups 2" i "A Haunted House"
James Franco, "Homefront"
Rob Schneider, "Inappropriate Comedy"
Mel Gibson, "Machete Kills"
Charlie Sheen, "Machete Kills" i "Scary Movie 5"
Harrison Ford, "Paranoia" i "Ender's Game"
Ben Affleck, "Runner Runner"
William Fichtner, "The Lone Ranger"
Tom Wilkinson, "The Lone Ranger"
Armie Hammer, "The Lone Ranger"

NAJGORSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
Salma Hayak, "Grown Ups 2"
Winona Ryder, "Homefront"
Kate Bosworth, "Homefront" i "Movie 43"
Lady Gaga, "Machete Kills"
Sofia Vergara, "Machete Kills" i "Escape from Planet Earth"
Kate Winslet, "Movie 43"
Lindsay Lohan, "Scary Movie 5"
Kim Kardashian, "Temptation"
Katherine Heigl, "The Big Wedding"
Diane Keaton, "The Big Wedding"
Susan Sarandon, "The Big Wedding"
Abigail Breslin, "The Call"
Helena Bonham Carter, "The Lone Ranger"
Shirley MacLaine, "The Secret Life of Walter Mitty"

NAJGORSZY SCENARIUSZ
"A Madea Christmas"
"After Earth"
"Escape Plan"
"Grown Ups 2"
"Homefront"
"Inappropriate Comedy"
"Machete Kills"
"Movie 43"
"Paranoia"
"Scary Movie 5"
"The Big Wedding"
"The Call"
"The Host"
"The Lone Ranger"
"The Secret Life of Walter Mitty"

NAJGORSZY REMAKE, RIP-OFF LUB SEQUEL
"A Good Day to Die Hard"
"Battle of the Year"
"G.I. Joe: Retaliation"
"Grown Ups 2"
"Grudge Match"
"The Hangover, Part III"
"Machete Kills"
"Scary Movie 5"
"Texas Chainsaw 3D"
"The Lone Ranger"
"The Secret Life of Walter Mitty"
"The Smurfs 2"

niedziela, 29 grudnia 2013

Nie żyje Wojciech Kilar

W wieku 81 lat zmarł Wojciech Kilar, jeden z najsłynniejszych polskich kompozytorów muzyki filmowej, teatralnej i telewizyjnej, twórca utworów orkiestrowych i kameralnych. Polskie kino straciło postać wybitną.

Wojciech Kilar urodził się w 1932 roku w Lwowie. Jako pianista debiutował w 1947 roku, pod koniec lat 50-tych zadebiutował jako kompozytor na pierwszych edycjach festiwalu Warszawska Jesień. Był laureatem licznych nagród i wyróżnień a przede wszystkim uznanym na całym świecie kompozytorem muzyki poważnej. Jego twórczość rozbrzmiewała w wielu wybitnych polskich i zagranicznych filmach.

W kinie debiutował pod koniec lat 50-tych przy filmie „Lunatycy”, a już w 1960 roku współpracował z Kazimierzem Kutzem przy filmie „Nikt nie woła”. Od tamtej pory jego muzyka nieustannie towarzyszy polskim filmowcom. W dorobku Kilara są kompozycje do tak znanych filmów, jak: „Giuseppe w Warszawie”, „Salto”, „Westerplatte”, „Sami Swoi”, „Lalka”, „Struktura kryształu”, „Sól ziemi czarnej”, „Rejs”, „Perła w koronie”, „Ziemia obiecana”, „Barwy ochronne”, „Korczak”, „Tydzień z życia mężczyzny”, „Pan Tadeusz”. Komponował też do filmów zagranicznych. Z Romanem Polańskim pracował przy „Dziewiątych wrotach” i „Pianiście”, z Francisem Fordem Coppolą przy „Drakuli”, z Jane Campion przy "Portrecie damy", a z Jamesem Grayem przy filmie „Królowie ulicy”.

W sumie pracował przy ponad 130 filmach. W maju otrzymał najważniejsze odznaczenie państwowe - Order Orła Białego.

sobota, 28 grudnia 2013

25 najlepszych filmów roku 2013 i 15 największych rozczarowań

Uciekinier
"Hobbit: Pustkowie Smauga" zaliczony. Poczułem potrzebę i dzielę się najważniejszymi filmami mijającego roku! Tak to widzę.

MOJE 25. najlepszych filmów 2013 roku
Lista powstała spośród tytułów, które oficjalnie trafiły do polskich kin i nie ma tutaj filmów obejrzanych na przykład na festiwalach lub przy innej okazji. Sam jestem nieco zaskoczony wynikiem tego „wewnętrznego” głosowania.

1. Uciekinier (Mud)
2. Ida (Ida)
3. Sugar Man (Searching for Sugar Man)
4. Życie Adeli. Rozdział 1 i 2 (La vie d'Adele chapitres 1 et 2)
5. Labirynt (Prisoners)
6. Obecność (The Conjuring)
7. Django (Django Unchained)
8. W kręgu miłości (The Broken Circle Breakdown)
9. Drogówka (Drogówka)
10. Grawitacja (Gravity)
11. Z krwi i kości (De rou ille et d'os)
12. Wróg numer jeden (Zero Dark Thirty)
13. Chce się żyć (Chce się żyć)
14. Tylko Bóg wybacza (Only God Forgives)
15. Gra Endera (Ender's Game)
16. Wałęsa. Człowiek z nadziei (Wałęsa. Człowiek z nadziei)
17. Wyścig (Rush)
18. Wenus w futrze (La Venus a la fourrure)
19. Kraina lodu (Frozen)
20. Na głębinie (Djupid)
21. Pieta (Pieta)
22. Papusza (Papusza)
23. Koneser (La migliore offerta)
24. Ani słowa więcej (Enough Said)
25. Płynące wieżowce (Płynące wieżowce)

Największe rozczarowania roku (alfabetycznie)
To nie są najgorsze filmy roku! To zestaw tytułów, co do których oczekiwania były bardzo duże, a efekt końcowy bardzo im nie sprostał. BARDZO

AmbaSSada (AmbaSSada)
Elizjum (Elysium)
Gangster Squad. Pogromcy mafii (Gangster Squad)
Jobs (Jobs)
Kamerdyner (The Butler)
Kick-Ass 2 (Kick-Ass 2)
Kongres (The Congress)
Maczeta zabija (Machete Kills)
Nieulotne (Nieulotne)
Niepamięć (Oblivion)
Ostatnie piętro (Ostatnie piętro)
Porachunki (Malavita/The Family)
Stoker (Stoker)
Świat w płomieniach (White House Down)
W ukryciu (W uryciu)

"Hobbit: Pustkowie Smauga" - obejrzyj dla SMOKA


Szczególnie dla Smauga warto wybrać się na drugiego "Hobbita"! Takiego smoka w kinie jeszcze nie było. Widać wysiłek gości od efektów specjalnych, by ten element dopieścić maksymalnie. Ostatnio w kinie tak się zachwycałem Gollumem – to podobna klasa filmowej magii. Niestety wiele innych „technicznych” momentów w „Pustkowiu Smauga” jest zrobionych dość średnio i efekty wypadają przeciętnie. Widać to szczególnie w dużych planach, gdy drużyna podróżuje, lub na tle pięknych widoczków. W każdym razie, drugi „Hobbit” wypadł filmowo lepiej od „Niezwykłej podróży”, ale i tak nie jest to dzieło wybitne i daleko mu do „Władcy Pierścieni”.


Wyprawa trwa, ale drugą opowieść przerwano bardzo drastycznie. Oczywiście warto zajrzeć teraz do książki by zobaczyć „co i jak”. W sumie pamiętam „kto i czym” tego smoka ubije, ale nie w tym rzecz. Peter Jackson na pewno przyszykował dla nas liczne niespodzianki. W „Pustkowiu Smauga” widać wyraźnie jaki był pomysł twórców by z krótkiej książki, zrobić dwa, a ostatecznie trzy filmy. Pościgi, bieganiny (szczególnie w Ereborze i spływ beczkami) można przedłużać w nieskończoność, a to zawsze wpływa na atrakcyjność samego filmu. Tylko, że prowadzi nas to wszystko zbyt prostą drogą do celu. Tu już nie ma czasu na oddech, na poezję, pieśni, magię. Zrobiło się bardzo widowiskowo, szybko i zbyt gwałtownie.

piątek, 27 grudnia 2013

Czy Facebook i YouTube zapłacą by wesprzeć narodowe kinematografie?

Czy YouTube, DailyMotion i Facebook zostaną we Francji objęte opłatą na rzecz kinematografii? Wysoka Rada Sztuk Audiowizualnych (CSA) twierdzi, że już najwyższa pora – pisze „Gazeta Wyborcza”. To w sumie ciekawa propozycja finansowania narodowych kinematografii, z tym, że we Francji to może się udać, a w Polsce? Boję się pomyśleć.

Oto co pisze Wyborcza o tym francuskim pomyśle:

„CSA argumentuje swoje stanowisko tym, że usługi typu video-on-demand (VOD) są we Francji objęte opłatą i nie ma powodu, by wymienione serwisy cieszyły się innymi prawami, skoro oferują podobną usługę. Te serwisy od lat rozwijały swoje relacje z dystrybutorami i dostarczycielami treści, z którymi teraz dzielą się zyskami z reklam.

CSA nie ma zamiaru obciążać podatkiem osoby wrzucające filmiki, lecz same serwisy, które, zdaniem rady, stały się ważnym dostarczycielem treści. We Francji, w ciągu jednego miesiąca, YouTube odwiedza ponad 30 milionów osób, a Facebook i DailyMotion po ponad 15 milionów. Rynek VOD we Francji gwałtownie rośnie i w ciągu ostatnich 3 lat przychody zwiększyły się o prawie 300%. Obecnie takim serwisom jak YouTube coraz trudniej się od tych usług odróżnić. Aby zwiększyć wygodę użytkowników wprowadziły funkcję kanałów tematycznych, dzięki którym każdy może wybrać segment, na który ma ochotę. Nie będzie im zatem łatwo uniknąć dodatkowych opłat.

Francuski podatek na rzecz kinematografii z opłat pochodzących od kin, stacji telewizyjnych i dostawców Internetu generuje blisko półtora miliarda Euro rocznie. Ta suma jest wykorzystywana do wspierania narodowych produkcji filmowych i telewizyjnych oraz ich promocji za granicą. Analogiczne opłaty, wspierające rodzimą kinematografię, funkcjonują w wielu krajach świata. Modelowym przykładem jest Brytyjski Instytut Filmowy (BFI) w Anglii, który uważany jest za najsprawniej działającą instytucję tego typu na świecie. W Polsce możemy pochwalić się naszym Polskim Instytutem Sztuki Filmowej (PISF), który pobiera opłaty od 2005 roku w wysokości 1,5% przychodów obniżonych o podatek VAT. W naszym kraju Internet nadal pozostaje wolny od tego typu opłat.”

***


I teraz się zacznie! Przerzucanie piłeczki i odpowiedzialności, lobbowanie, walka o wpływy... FB zacznie grozić podwyżkami, ograniczeniami itp. Zaskakujące jednak, że tak potężna kinematografia jak francuska sięga po kolejne pieniądze, by stać się jeszcze większą i bardziej znaczącą. Czy polska kinematografia powinna skorzystać z tego pomysłu? Ciekawe jak wyglądałoby polskie kino gdyby dysponowało większymi pieniędzmi. Bo dziś PISF rozdziela kilkadziesiąt milionów złotych rocznie i widać, że jest w tym temacie coraz ciężej, a o wsparcie coraz trudniej. Czy o sile narodowych kinematografii decydują jednak tylko pieniądze? Czy w ogóle powinny? Gdyby tylko dobrze wykorzystać większe środki, z pewnością pomysł ten byłby godny rozważenia...

11 najlepszych polskich filmów 2013 roku. Mój debiut w Esensji

Zadebiutowałem na www.esensja.pl, ale czuję się jakbym był tam od lat. W końcu z redaktorem naczelnym Konradem Wągrowskim dzielę od "wieków" przestrzeń filmową w polskim internecie (i nie tylko :). Za zaproszenie więc dziękuję, a debiutuję w Esensji felietonem o moim roku w polskim kinie.

Być jak Kazimierz Deyna

11 najlepszych polskich filmów 2013 roku

Lubię w kinie czuć emocje bohaterów, lubię uwierzyć twórcom w opowiadaną przez nich historię. Wybieram jedenaście najlepszych filmów zgodnie z kluczem „chcę to zobaczyć jeszcze raz”, „chcę się tym filmem dzielić z innymi”. Nie będę silił się na oryginalność, podejdę do tego zestawienia uczciwie.  

Kolejność filmów jest alfabetyczna (i bez koprodukcji) i niech na razie tak zostanie:
  • Być jak Kazimierz Deyna, reż. Anna Wieczur-Bluszcz
  • Chce się żyć, reż. Maciej Pieprzyca
  • Dziewczyna z szafy, reż. Bodo Kox
  • Drogówka, reż. Wojciech Smarzowski
  • Ida, reż. Paweł Pawlikowski
  • Imagine, reż. Andrzej Jakimowski
  • Miłość, reż. Sławomir Fabicki
  • Papusza, reż. Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
  • Płynące wieżowce, reż. Tomasz Wasilewski
  • W imię…, reż. Małgorzata Szumowska
  • Wałęsa. Człowiek z nadziei, reż. Andrzej Wajda

Mimo że polskich premier w kinach było około 40, wcale nie było łatwo wybrać 11 najlepszych polskich filmów 2013 roku. Nie jest więc chyba tak różowo, jakby sobie tego życzono w środowisku rodzimych twórców. W polskim kinie mijającego roku przeważał przeciętny poziom, ktoś próbuje nas bawić, ktoś inny poruszyć. Wygrała przede wszystkim szczerość i emocje wypływające z ekranu. Ciągle nie umieją nasi twórcy robić filmów gatunkowych, ciągle wolą poruszać bolące ich tematy, ciężką ręką skrojone nie wiadomo dla kogo. Łatwiej byłoby więc ponarzekać, ale przecież to lista najlepszych.

A co z niej wynika? Na pewno nie jest mi do śmiechu. Jedyny przedstawiciel polskiego kina, który autentycznie mnie rozbawił to „Być jak Kazimierz Deyna”. Gdzieniegdzie jeszcze humor jest zauważalny, ale zdecydowanie nie dominuje nad filmem. To co najlepsze w polskim kinie przydarza się ludziom cierpiącym, chorym, nieprzystosowanym, niezdecydowanym, wyobcowanym lub historycznie ukształtowanym. Wiele tutaj szczerych wypowiedzi i emocji, odważnych sądów i kontrowersyjnych tematów. Składa się więc polskie kino z cierpienia, walki, samotności, brudów w polskiej rzeczywistości historycznej i współczesnej. Zapalam świecę i szukam: nadziei, ciepła, pozytywnej energii, chęci zmiany świata i otaczającej rzeczywistości. Odetchnąłem z ulgą – to wszystko też tutaj jest.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesprzyj WOŚP i obejrzyj "Miasto '44"

Filmowcy ponownie wspierają Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, a jedną z ciekawszych licytacji jest prywatny seans filmu "Miasto '44" z udziałem reżysera Jana Komasy. Fajny pomysł bo można wygrać pokaz dla siebie i 44 swoich znajomych. 

Z tym, że seans zaplanowano dopiero na wrzesień (8-18 września do wyboru). I choć jest to pokaz przedpremierowy to przez chwilę myślałem, że organizator licytacji zorganizuje ten seans znacznie wcześniej - to byłaby prawdziwa grata dla miłośnika kina. Ja sobie to wyobrażałem w ten sposób, że film można by obejrzeć na przykład za dwa-trzy miesiące, kiedy wiele jego elementów będzie już zakończonych, a reżyser obecny na seansie mógłby objaśniać obecnym, że "ta i ta scena nie jest jeszcze gotowa" lub coś w tym stylu.  I dla gości i dla reżysera wartość takiego seansu byłaby chyba ciekawa. Taki seans testowy :)


Przypomnę tylko, że pierwszy seans "Miasta '44" odbędzie się 1 sierpnia, a ogólnopolska premiera 19 września.

PISF zaangażował się w WOŚP - więcej tutaj.

sobota, 21 grudnia 2013

Johnny Depp z komputera zamiast choinki


Na chwilę z ubierania choinki się wyrwałem by zamieścić ten zwiastun. Szczerzej o "Transcendence" pisałem wcześniej, więc dzisiaj tylko wiadomość, że jest pełny zwiastun zapowiadający ten film. I to wygląda na razie bardzo dobrze.

ZWIASTUN TUTAJ

A teraz wracam do rodziny...

piątek, 20 grudnia 2013

Wiadomo kiedy wracają "Wikingowie"


To zdecydowanie jeden z najlepszych nowych seriali jakie obejrzałem w ostatnim roku. Na powrót "Wikingów" i Ragnara czekam więc bardzo mocno i liczę, że tego potencjału nie zepsują. Kanał History ogłosił właśnie, że doczekam się! Serial wraca 27 lutego o 22! 

Taka wiadomość na otarcie łez po oscarowym niepowodzeniu "Wałęsy"...

"Wałęsa" odpadł z oscarowej rywalizacji. 9 najlepszych filmów nieanglojęzycznych


Niestety. „Wałęsa. Człowiek z nadziei” nie zakwalifikował się do drugiego etapu rywalizacji o nominację do Oscara w kategorii Film Nieanglojezyczny. Amerykańska Akademia Filmowa wytypował dziewięć filmów, które przeszły do fazy II starań o nominację. Jest tutaj kilka niespodzianek, ale jeszcze więcej mocnych tytułów brakuje.

Najpierw jednak o tych filmach, które jeszcze o nominację rywalizują. Spośród 76 tytułów wytypowano 9 filmów, oto one:

Belgia, The Broken Circle Breakdown / W kręgu miłości, reż. Felix van Groeningen

Bośnia i Herzegowina, An Episode in the Life of an Iron Picker / Senada, reż. Danis Tanovic

Dania, The Hunt / Polowanie, reż. Thomas Vinterberg

Niemcy, Two Lives / Dwa życia, reż. Georg Maas

Hongkong, The Grandmaster, reż. Wong Kar-wai

Kambodża, The Missing Picture / L’image manquante, reż. Rithy Panh

Palestyna, Omar, reż. Hany Abu-Assad

Węgry, The Notebook / A nagy füzet, reż. Janos Szasz

Włochy, The Great Beauty / Wielkie piękno, reż. Paolo Sorrentino

Głosowanie na nominacje odbywa się w dwóch etapach. W pierwszym wyboru dziewięciu filmów dokonuje specjalna komisja złożona z kilkuset członków Akademii, którzy od października do 16 grudnia mieli za zadanie obejrzenie wszystkich kandydatów. Ta grupa wytypowała sześć filmów, trzy dodatkowe typuje specjalny komitet oscarowy. W drugiej fazie wytypowane filmy obejrzą osoby zgromadzone w specjalnym zespole. Mają oni czas do 10 stycznia.

Nominacje do Oscarów ogłoszone zostaną 16 stycznia. 2 marca poznamy laureata w tej i innych kategoriach.

Moi faworyci, którzy znajdą się w finałowej piątce? Ci najważniejsi to przedstawiciele Europy: „W kręgu miłości”, „Polowanie” i „Wielkie piękno”. Mocnym kandydatem jest też „The Grandmaster” Wong Kar-waia, a dla kogo piąte miejsce? Tutaj wszystko jest możliwe i otwarte, więc strzelać nie będę. Mogę jednak napisać, że Niemcy mają silnego kandydata, Danis Tanovic po „Ziemi niczyjej” jest w Akademii bardzo pamiętany, życzę powodzenia węgierskiemu filmowi Janosa Szasza. Dość niespodziewanie w dziewiątce jest film z Kambodży, a Akademia lubi egzotyczne kraje.

A teraz kilka słów o nieobecnych. Już kilka dni temu na moim blogu pisałem, że wokół „Wałęsy...” niewiele się w USA dzieje, a to źle wróży. Niestety Akademia nie dostrzegła znaczącego dzieła w naszym kandydacie i po wybranych filmach trudno się temu dziwić. Już dawno bowiem Akademia nie docenia historycznych i biograficznych opowieści, dziś o Oscara nieanglojęzycznego walczą filmy o innych wartościach.

Sporą niespodzianką jest brak wśród kandydatów „Przeszłości” Asghara Farhadiego, który po słynnym „Rozstaniu” ma przecież wysokie notowania na świecie. Ja nie uważam tego filmu za tak wybitny, jak jego poprzednie dzieła i nie ubolewam nad tą nieobecnością. Ale na skróconej liście nie ma też innych wysoko ocenianych filmów, takich jak m.in.: „Rakieta” z Australii, „Heli” z Meksyku, „Borgman” z Holandii, „Pozycja dziecka” z Rumunii, „Dziewczynka w trampkach” z Arabii Saudyjskiej, „Metro Manila” z Wielkiej Brytanii. I tak jak "Wałęsa" także inne duże historyczne filmy poległy. Nie awansował kandydat z Rosji, bardzo drogi i spektakularny "Stalingrad" (mimo, że miał silnego amerykańskiego partnera), nie ma filmu z Francji, którego bohaterem jest Renoir (Francuzi plują sobie w brodę, że nie wystawili "Życia Adeli", bo Oscara by wygrali).

I ciągle uważam, że lepiej w oscarowej rywalizacji wypadłaby „Ida” - czy uda się zgłosić ten film w przyszłym roku?

Na co do kina w 2014?


Święta tuż, tuż i jakoś mnie tak naszło... Przejrzałem premiery 2014 roku. Oto moja „jazda obowiązkowa” (na dziś) filmów, które w kinach pojawią się w przyszłym roku. Ograniczałem się bardzo, ta lista powinna być zdecydowanie dłuższa. Filmów w sumie będzie w kinach około 300, a większości z nich jeszcze w ogóle nie ujawniono...

STYCZEŃ
Wilk z Wall Street – dla Scorsese i DiCaprio
47 Roninów lub Ja, Frankenstein – bo lubię fantasy
Pod Mocnym Aniołem – Smarzowski!
NimfomankaLars, sex, emocje
PS: 12 Years a Slave widziałem i zdecydowanie warto

LUTY
Duże złe wilki – bo Marcin Kamiński i Quentin Tarantino mówią, że warto
Jack Strong – bo temat, Dorociński i Pasikowski
American Hustle – nie tylko przez Oscary
Obrońcy skarbów – dla Clooneya i z zamiłowania do historii
Scena zbrodni – bo to podobno najlepszy z dokumentów
PS: Nowych Coenów widziałem i zdecydowanie polecam. Co wyjdzie z „RoboCopa”?

MARZEC
300: Początek Imperium – z szacunku dla „300” i Franka Millera
The Grand Budapest Hotel– bo Wes Anderson to mistrz
Jak ojciec i syn – bo intryguje
Dallas Buyers Club – dla Matthew i świetnego tematu
Noe: Wybrany przez Boga – bo to Aronofsky plus hollywoodzki rozmach
PS: A będzie też Kapitan Ameryka oraz wielki ocean z Redfordem

KWIECIEŃ
Oh boy – bo ma poruszać
Niesamowity Spider-Man 2 – na razie słaby miesiąc to i Pająk się załapał

MAJ
Transcendence – bo Depp i operator Nolana
Godzilla – bo kocham potwory
Mundial. Gra o wszystko – bo to były moje czasy
X-Men: Przeszłość, która nadejdzie – by zobaczyć, czy po poprzedniej części dadzą radę
Na skraju jutra – bo w końcu Cruise'owi musi wyjść SF

CZERWIEC
Bardzo poszukiwany człowiek – bo lubię Corbijna
Jak wytresować smoka 2 – bo animacji będzie mało
Transformers: Age of Extinction – by się wyluzować w kinie

LIPIEC
Ewolucja Planety Małp – bo lubię „Genezę...”
Jupiter Ascending – bo ciągle wierzę, że Wachowscy potrafią

SIERPIEŃ
Strażnicy Galaktyki – bo chcę w kinie więcej komiksów
Sin City: Damulka warta grzechu – i dla potwierdzenia tego pragnienia

WRZESIEŃ
Miasto '44 – bo to będzie wielki film

PAŹDZIERNIK
Zaginiona dziewczyna – bo to przecież David Fincher

LISTOPAD
Interstellar – bo Christopher Nolan nigdy nie zawodzi i zabiera w niezwykłą podróż
Obywatel – bo Stuhr (starszy i młodszy) to gwarancja ważnego kina
Big Hero 6 – bo animacja, nawet Disneya, może zachwycać

GRUDZIEŃ
Hobbit: Tam i z powrotem – bo to ma być wielki finał

Szczegółowy kalendarz premier prowadzę regularnie na www.stopklatka.pl

czwartek, 19 grudnia 2013

Obiecuję...

Mój blog nie będzie zawierał tylko zwiastunów. Sami jednak przyznacie, że dziś wydarzyło się w tym temacie SPORo :)

A skoro już jestem... Zwiastun filmu roku 2014? Też lubicie Wesa Andersona?

Wes Anderson i jego "The Grand Budapest Hotel". Uwielbiam gościa, jak wielu zapewne widzów. Jego najnowszy film to może być wielkie wydarzenie. Pierwsze pokazy już na festiwalu w Berlinie w lutym. Miesiąc później premiera w Polsce. Co ten gościu bierze, że w głowie rodzą mu się takie piękne obrazy? Oto zwiastun, który nie pozostawia złudzeń. Wes Anderson jest WIELKI.

ZWIASTUN TUTAJ


Dzień zwiastunów! Tym razem intrygujący "Transcendence" z Deppem


Gdyby tylko geniusz Christophera Nolana przechodził na jego współpracowników o "Transcendence" można było być spokojnym. Nie wiem jednak czy Wally Pfister, autor zdjęć do filmów Nolana, umiejętnie pobierał nauki i czy ma wystarczająco tyle talentu. Teaser intryguje zdjęciem Johnny'ego Deppa. Premiera w Polsce w maju.

W "Transcendence" Depp zagra naukowca o imieniu Will, który próbuje stworzyć sztuczną inteligencję, która „czuje" i ma ludzkie emocje. Jego eksperyment czyni go sławnym, ale też staje się on celem ekstremistów anty-technologicznych, którzy zrobią wszystko aby go powstrzymać. Jednak próba zniszczenia wynalazku, przynosi odwrotny skutek. Eksperyment działa! Niestety to przynosi też spore zmartwienia, bowiem Will dąży do zdobycia władzy i trzeba go zatrzymać w tych planach.

TEASER ZWIASTUN TUTAJ

Zwiastun "Niezniszczalnych 3" - taki żart?


Klasyczna muzyczka w tle i grupa twardzieli, których aby rozpoznać trzeba się sporo wysilić. A boli szczególnie bo widać, że fotomontaż jest słaby. W każdym razie pierwszy teaser "Niezniszczalnych 3" jest już dostępny.

ZWIASTUN TUTAJ

Wóda na święta. Nowy zwiastun filmu Smarzowskiego

Trochę to prowokacyjne, ale przecież tak się sprzedaje najlepiej. Polacy piją... też w święta. Z tej okazji zapewne zaprezentowano nowy (bardzo dobry na marginesie) zwiastun filmu "Pod Mocnym Aniołem" w reżyserii Wojtka Smarzowskiego i WEDŁUG PROZY JERZEGO PILCHA.


Będzie się działo...

ZWIASTUN TUTAJ

Sukces dużej wagi

Festiwal Filmowy Pięć Smaków znalazł się w prestiżowym gronie wyróżnionych przez portal Twitchfilm.com najlepszych festiwali 2013 roku - obok wydarzeń m.in. w Cannes, Rotterdamie czy Toronto. Nie ma w Polsce ważniejszego festiwalu o kinie azjatyckim. To ścisła czołówka festiwali filmowych w naszym (k)raju.

Warszawska impreza została wymieniona obok Fantastic Fest (Austin, USA), Fantasia IFF (Montreal, Kanada), Black Nights (Tallin, Estonia), BAFICI (Buenos Aires, Argentyna), Busan IFF (Busan, Korea Południowa), Cannes IFF (Francja), IFFR (Rotterdam, Holandia), Morelia IFF (Meksyk), Okinawa International Movie Festival (Japonia), PiFan (Bucheon, Korea Południowa), Slamdance (Park City, USA), SXSW (Austin, USA), Toronto IFF (Kanada). 

Brawo Kuba, brawo załogo Pięciu Smaków!

środa, 18 grudnia 2013

Zwiastun "Ewolucji Planety Małp"


"Geneza Planety Małp" była filmem bardzo udanym, choć nikt nie wierzył w ten projekt. Co do "Ewolucji Planety Małp" mam już pewne obawy, choć zwiastun napawa optymizmem. Cezar wygląda imponująco!

ZWIASTUN TUTAJ

PREMIERY I ZAPOWIEDZI (18.12.13)

Końcówka roku więc i zmian w planach dystrybutorów ciągle nie brakuje. Jeszcze rzutem na taśmę pojawił się nowy film pośród polskich produkcji.

31 stycznia w kinach pojawi się "Facet (nie)potrzebny od zaraz". W obsadzie m.in. Katarzyna Maciąg, Joanna Kulig, Anna Czartoryska, Paweł Małaszyński, Maciej Stuhr.


Dystrybutor tak pisze o filmie: Zosia (Katarzyna Maciąg) rozstaje się z chłopakiem (Łukasz Garlicki) po tym, jak nakrywa go w swoim mieszkaniu z inną dziewczyną. Zdradzona, staje przed koniecznością ułożenia sobie życia na nowo. Dodatkowo sytuację świeżo upieczonej singielki komplikuje stary zakład, zgodnie z którym Zosia, uważana za typową kandydatkę na „starą pannę”, nie może przyjść samotnie na ślub Anny (Anna Czartoryska) – koleżanki z lat szkolnych. Za namową przyjaciółki – Patrycji (Joanna Kulig), postanawia odszukać facetów, którzy byli kiedyś ważni w jej życiu i sprawdzić, czy gdzieś po drodze nie przegapiła wielkiej miłości i czy któryś z „byłych” nie jest tym jedynym. Czy szczęśliwą „siódemką" okaże się uwielbiany przez studentki wykładowca Ksawery (Paweł Małaszyński), popularny aktor Tomek (Bartosz Porczyk), wzięty kompozytor Michał (Maciej Stuhr), zbuntowany romantyk Łysy (Marcel Sabat), właściciel modnego klubu Janek (Czesław Mozil) lub poznany na ostrym dyżurze przystojny lekarz (Michał Żebrowski)? Sześciu facetów i dziewczyna, która wciąż nie znalazła prawdziwej miłości... albo ją przegapiła. A może miłość to nie wszystko?

W zrywającej z formułą typowej polskiej komedii romantycznej, nowoczesnej historii o miłości i przyjaźni, znajdziemy galerię wyrazistych i ujmujących autentyzmem portretów młodych kobiet z wielkiego miasta, które szukają swojego miejsca w świecie, stają przed trudnymi wyborami, próbują odnaleźć się w relacjach z mężczyznami, z najbliższymi i z sobą nawzajem.

Ścieżka dźwiękowa filmu to potężna dawka muzyki najciekawszych młodych polskich zespołów, znanych bywalcom wielkomiejskich klubów i sal koncertowych, wśród nich, między innymi: Mikromusic, Kamp, Paula i Karol, Ania Rusowicz, Fismoll, The Dumplings, Super Girl & Romantic Boys, Translola. W filmie usłyszymy również przebojowe piosenki w nowych, zaskakujących wykonaniach Joanny Kulig.


Tłem sercowych rozterek bohaterów komedii Weroniki Migoń jest Warszawa – tętniąca energią i kolorami metropolia, która w obiektywie kamery wielokrotnie nagrodzonego operatora Kacpra Fertacza dorównuje urodą najsłynniejszym miastom Europy. Razem z Zosią, Patrycją i Anną odwiedzimy najpopularniejsze kluby, kawiarnie i kultowe miejsca stolicy – między innymi Plac Zbawiciela, malownicze bulwary nadwiślańskie i unikalny w skali światowej designerski dom pisarza Etgara Kereta.

Pożyjemy, zobaczymy.

Nowymi filmami w planach polskich dystrybutorów są także:

"Rodzinka nie z tej ziemi" (to animacja Escape from Planet Earth) - premiera 21 lutego
"One Chance" premiera 21 lutego
"The Railway Man" z Nicole Kidman i Colinem Firthem - premiera 28 marca
"St. Vincent De Van Nuys" z Melissą McCarthy i Naomi Watts - premiera 23 maja
"The House of Magic" - premiera 30 maja
"Most Wanted Man" (w Polsce jako "Bardzo poszukiwany człowiek) - premiera 6 czerwca
"Devil's Knot" Atoma Egoyana z Colinem Firthem - premiera 4 lipca
"Lucy" Luca Bessona ze Scarlett Johansson - 15 sierpnia
"Jesabelle" premiera 29 sierpnia

Swoje daty premier przesunęły w ostatnich dniach filmy:

"Akademia wampirów" - na 4 kwietnia
"Yves Saint Laurent" - na 23 maja
"Wilgotne miejsca" - na 30 maja

Zaś "Dallas Buyers Club" otrzymał polski tytuł i poznamy go w naszych kinach jako "Witaj w klubie".


wtorek, 17 grudnia 2013

Jak zepsuto świetny serial. Nie chcę więcej "Homeland"


Serial "Homeland" to przykład produkcji zaplanowanej i świetnie przemyślanej na dwa sezony i sztucznie przeciągniętej do trzeciego. Efekt? Nuda, nuda, nuda... Uleciał z serialu ten niesamowity klimat sensacyjnego napięcia, kapitalny pojedynek i niejednoznaczność postaci. To była strata czasu

O ile pierwszy i drugi sezon stanowiły całość i widać tutaj konsekwencję twórców w kreowaniu historii. O tyle trzeci sezon nie sprawdza się z tą całością w ogóle. Pierwsza cześć serialu skupiona wokół rodziny i córki Brody'ego, a potem co? Nagle ich nie ma, wyparowali. Do gry wraca główny bohater, ale wątek z nim kuleje. Dopiero finałowe dwa odcinki dały nam posmakować w klimacie poprzednich sezonów. Mamy wstrząsającą końcówkę, mamy nierozwiązane problemy i otwartą drogę do czwartego sezonu. Teraz czytam na Hatak.pl, że kolejny sezon będzie restartem całości i że jeszcze w ogóle nie wiadomo w jakim kierunku potoczy się ta historia.

Do zobaczenia we wrześniu 2014 roku? Na razie szczerze w to wątpię. Jest w końcu jeszcze tyle rzeczy do obejrzenia.

Michał Oleszczyk nowym dyrektorem artystycznym festiwalu w Gdyni

Stało się! Michał Oleszczyk będzie kierował programem i kształtem festiwalu w Gdyni. 

W komunikacie PISF czytamy:

W związku z zakończeniem 3-letniej kadencji Michała Chacińskiego na stanowisku dyrektora artystycznego Festiwalu Filmowego w Gdyni, Komitet Organizacyjny reprezentujący współorganizatorów Festiwalu (MKiDN, TVP S.A., PISF, Miasto Gdynia, SFP, Województwo Pomorskie, HBO) spotkał się z kandydatami na to stanowisko w kolejnej kadencji.

Kandydaci, tj. Michał Chaciński oraz dr Michał Oleszczyk zaprezentowali wyraziste propozycje programowe oraz merytoryczne przygotowanie. Obaj posiadają doświadczenie w programowaniu festiwali filmowych.

Komitet Organizacyjny jednogłośnie dokonał wyboru kandydatury dr Michała Oleszczyka na 3-letnią kadencję na stanowisko dyrektora artystycznego Festiwalu Filmowego w Gdyni i rekomendował go na to stanowisko Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

39. Festiwal Filmowy w Gdyni odbędzie się w dniach 15-20 września 2014.

Agnieszka Odorowicz
Przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Festiwalu Filmowego w Gdyni

Sylwetka Michała Oleszczyka

Michał Oleszczyk (ur. 1982) - doktor filmoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krytyk filmowy i tłumacz, jego recenzje pojawiają się od 2003 roku w czasopismach takich jak "Kino", "Tygodnik Powszechny", "Przekrój", "Dwutygodnik", "Fandor" i "RogerEbert.com". Laureat nagrody im. Krzysztofa Mętraka i stypendysta miesięcznika "Polityka". W latach 2011-2013 programer i rzecznik festiwalu Off Plus Camera, którym zarządzał jako dyrektor artystyczny przy pierwszej edycji w 2008 roku. Autor książki "Gorycz wygnania: Kino Terence'a Daviesa" i współautor (wraz z Kubą Mikurdą) wywiadu-rzeki z Guyem Maddinem pt. "Kino wykolejone". Prowadzi bloga "Ostatni fotel po prawej stronie", który został wybrany Blogiem Roku w kategorii "Kultura" w konkursie Onetu w 2010 roku. Laureat nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w kategorii "Krytyka Filmowa" w 2012 roku. Działacz organizacji Polish Filmmakers NYC, promującej polskie kino w Nowym Jorku.

Berlinale ujawnia pierwsze filmy konkursowe

Jest pierwszych siedem filmów konkursu Berlinale 2014. Na liście m.in. nowy Wes Anderson oraz "Obrońcy skarbów" George'a Clooneya. Więcej TUTAJ.

Ma "Wałęsa" szansę na nominację do Oscara? W piątek skrócona lista


20 grudnia Akademia ogłosi skróconą listę kandydatów do Oscara w kategorii Film Nieanglojęzyczny. Czy będzie na niej „Wałęsa. Człowiek z nadziei”? Mam wrażenie, że wokół filmu w USA niewiele się dzieje, ale magia nazwiska słynnego polskiego przywódcy Solidarności może jeszcze zadziałać.

Amerykańska Akademia Filmowa podała listę wszystkich filmów, które będą się ubiegały o Oscara w kategorii Najlepszy Film i innych głównych kategorii. Jest ich więcej niż przed rokiem, bo aż 289. By dostać się na nią trzeba było przez 7 dni pokazywać swój film w okręgu Los Angeles na płatnych pokazach.


Na liście nie ma filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Oznacza to, że nasz kandydat nie będzie rywalizował na przykład o Oscara dla najlepszego aktora (Robert Więckiewicz). I choć to oczywiście wydawało się od początku mało prawdopodobne by nasz aktor miał realne szanse, to jednak liczyłem na to, że organizatorzy polskiej kampanii oscarowej pójdą na całość i odważnie zaproponują taką kandydaturę w reklamach prasowych. Mogę sobie wyobrazić, że taka kampania promocyjna mogłaby pomóc przede wszystkim samemu filmowi, by został on zauważony w rywalizacji o tytuł najlepszego filmu nieanglojęzycznego.

Regularne kinowe pokazy w Los Angeles to też rodzaj promocji. Taką promocję i pokazy miały inne filmy startujące w tej kategorii, dziś jej faworyci - „Przeszłość”, „Polowanie” czy „Dziewczynka w trampkach”. One na liście Akademii się znajdują. Te filmy mają też silnych amerykańskich dystrybutorów i tylko szkoda, że „Wałęsą” nikt się nie zainteresował (a przynajmniej nie ma o tym informacji).

Gorący okres przedoscarowy trwa i o „Wałęsie” dziś niewiele się mówi. Nie ma go na przykład na listach nominacji do licznych nagród filmowych, jakie obecnie w USA są przyznawane (np. Złote Globy). Czy pokaz dla Kongresu USA wystarczy by powalczyć o nominację? Niby coś tam się dzieje wokół filmu (wg tekstu z PISF) , ale niepokojąco uważam, że to za mało. A przecież „Wałęsa. Człowiek z nadziei” to bardzo dobry kandydat do nominacji oscarowej, może więc warto nieco mocniej popracować nad promocją?

Wczoraj na przykład The Hollywood Reporter opublikował raport o najlepszych filmach z kategorii Film Nieanglojęzyczny. Są tutaj: „Polowanie”, „Pozycja dziecka”, „Przeszłość” i „W kręgu miłości”. Wiadomo, że konkurencja jest w tym roku bardzo mocna i rekordowa (76 filmów startuje w rywalizacji), a te filmy dostały kolejny element promocyjny. Bez tego będzie ciężko zaistnieć. Cały tekst tutaj. Wydaje mi się także, że "Ida" Pawlikowskiego wywołałaby większe zamieszanie w USA. Czy uda się przez rok wstrzymać pokazy tego filmu w TV, które zdyskwalifikują film z tej rywalizacji? Czas pokaże.

A już 20 grudnia Akademia ogłosi skróconą listę kandydatów do Oscara w kategorii Film Nieanglojęzyczny (w latach poprzednich było to 9 tytułów). I wszystko będzie już wiadomo.

Poczuć się jak 12-latek. Recenzja wydania Blu-ray "Pacific Rim"


Oglądając taki film jak „Pacific Rim” można poczuć się jak dziecko. Trzeba jednak lubić opowieści o potworach lub robotach, a najlepiej obie te kategorie. Bo te dwa światy spotkały się w jednym filmie, a o jakość produktu zadbał niezrównany Guillermo del Toro („Hellboy”, „Labirynt Fauna”).

To jeden z tych filmów, gdzie treść jest nieistotna, nie ma gwiazd w obsadzie, a najważniejsza jest wizualna rozkosz i totalne zniszczenie. Sam reżyser mówi wprost, że „Pacific Rim” powstał właśnie po to, by widzowie mogli obejrzeć niesamowite sceny walki pomiędzy gigantycznymi potworami i wielkimi robotami, by w kinie poczuli się jak 12-latkowie. I to się udało znakomicie. Do tego celu nie potrzebował aktorskich sław, ale i tak zatrudnił spore grono wykonawców znanych z popularnych seriali (Charlie Hunnam, Idris Elba, Ron Perlman, Charlie Day, Max Martini). Większość budżetu poszło na innego rodzaju gwiazdy – te z komputera/tableta. Pomaga w odbiorze filmu także fakt, że Guillermo del Toro w młodości zachwycał się filmami o potworach i od dawna marzył o takim filmie. Wygląda na to, że dopiął swego. Tylko czy trafił na podatny grunt i w swój czas? Wydaje mi się, że młodsi widzowie podchodzą do tego filmu bez większego entuzjazmu. Dziś rządzą w kinach superbohaterowie, a tylko jeden z nich jest nieco większy i zielony.

Pacific Rim” to historia trwającej od lat wojny pomiędzy potworami wychodzącymi z głębin morskich (Kaijua stającymi na ich drodze robotami (Jaeger), jedynej broni mającej ocalić nasz gatunek. Robotami sterują ludzie i właśnie jeden z nich odegra tutaj znaczącą rolę. Do tego podniosła muzyka, humor w postaci dwóch naukowców, kilku twardzieli, jakaś dziewczyna, niemili faceci. Nie doszukujmy się jednak większego sensu w tej opowieści, nie szukajmy dziur w scenariuszu, chłońmy niesamowitą wizję twórców, którzy zaserwowali nam wspaniały hołd dla kina lat odległych, kiedy na ekranach królowały zastępy olbrzymich potworów z Godzillą na czele. Guillermo del Toro zdołał namówić Hollywood na sfinansowanie tego produktu i żal tylko, że nie wszystkie jego pomysły udało się przy tym projekcie zrealizować. Może będzie miał szansę by pokazać je w drugiej części?


Mi w filmie najbardziej przeszkadzał wymuszony humor, który miał za zadanie rozładowywać napięcie. Mo sobie wyobrazić ten film na poważnie. Komercja rządzi się jednak swoimi prawami. Jeszcze bardziej drażni mnie ukłon w kierunku Chin, który umożliwia sprzedaż filmu na tamtejszym rynku. I tutaj księgowi zapewne mocno naciskali na producentów. Od razu jednak powiedzmy sobie szczerze, dzięki sukcesowi filmu w Chinach, nakręcona zostanie druga część „Pacific Rim”. Może więc nie warto narzekać.

Pacific Rim” to wizualny majstersztyk i powstał tylko po to byśmy zachwycali się niesamowitymi scenami pojedynków pomiędzy antagonistami. Gdy stają naprzeciw siebie potworne Kaiju i mechaniczne Jaegery ekran drży w posadach, a kino domowe ledwo daję radę udźwignąć tę potęgę. Obie siły są niemal niezniszczalne, posiadają niewyobrażalną siłę i walczą do upadłego. Sceny z ich udziałem zapierają dech w piersiach, a że giganty poruszają się nieco wolniej mamy możliwość rozkoszować się potęgą obrazu i wyobraźni Guillermo del Toro. A tylko o to tutaj chodzi.


Wydanie Blu-ray

Dobre wydanie filmu na tym nośniku. Mamy dwie wersje filmu do wyboru – 3D i 2D. Ta pierwsza daje możliwość jeszcze lepszego odczuwania wizualnych pomysłów twórców. Dźwięk i obraz znakomite. Oryginalny DTS-HD Master Audio nie wybucha ze zdwojoną mocą podczas scen akcji, co wpływa na dobry odbiór filmu. Polski lektor z Dolby Digital 5.1 nie ma za wiele do roboty, bo przecież nie o rozmowy tu chodzi. Film należy oglądać wieczorem, bo tylko wtedy dobrze działają nocne sceny, które przeważają w filmie. Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Im większy ekran telewizora, tym lepiej.

Guillermo del Toro zadbał o liczne dodatki i do tego postarano się o oryginalne ich potraktowanie. Zaczyna się ta podróż od Notatnika reżysera, w którym na wirtualnych kartkach sam twórca opowiada nam o swojej pracy, zdradza kilka niezrealizowanych pomysłów, przedstawia kulisy produkcji, a wszystko podparte autentycznymi rysunkami del Toro. Tutaj też mamy galerie zdjęć z potworami, plakatami propagandowymi i wieloma innymi ciekawostkami. To tutaj właśnie del Toro mówi, że gdyby miał większy budżet pewne rzeczy pokazał by inaczej (np. śmieciarzy zbierających odpady po Kaiju).


Behind the Scenes: Drift Space to specjalne filmiki przedstawiające charakterystykę poszczególnych bohaterów.

Behind the Scenes: The Digital Artistry od Pacific Rim. Pierwsze spotkanie twórców odpowiedzialnych za efekty specjalne do filmu miało miejsce w październiku 2011 roku a prace nad tym kluczowym elementem trwały równocześnie z całym cyklem produkcyjnym. Świetnie del Toro punktuje krytykantów, którzy wytykają, że „Pacific Rim” to „tylko efekty wizualne”. Otóż nie, del Toro cały czas reżyseruje film, właśnie szczególnie gdy pracuje nad efektami. A że sam wywodzi się ze świata efektów wizualnych bo nad nimi pracował, więc potrafi idealnie wskazać problemy i podać ich rozwiązanie. Guillermo del Toro przywiązuje też dużą wagę do fizyki, więc w tym filmie stara się nie szarżować i w miarę realnie oddać walkę pomiędzy gigantami.

Behind the Scenes: The Shatterdome podzielone są na kilka części. Pierwsze to dynamiczne animacje (coś jak storyboardy) z kilkoma scenami z filmu. Oglądamy je w połączeniu z muzyką. Kolejna część to Koncepty artystyczne poświęcone Kaiju, Jaegerom, kostiumom i wyposażeniu oraz scenografii. Piękne obrazy, które świetnie wyglądałyby na ścianie każdego fana. Dzięki temu dodatkowi dokładnie poznajemy nazwy poszczególnych Kaiju, o czym w samym filmie praktycznie się nie mówi.

Oto więc Kaiju występujące w filmie: Trespasser, Knifehead, Onibaba, Leatherback, Otachi, Baby Otachi, Raiju, Scunner, Slatter, Precursors, Daikaiju, Maquettes.

Lepiej znamy nazwy Jaegerów. Im też poświęcono specjalne prezentacje szkiców koncepcyjnych.

Kolejny dodatek to Sceny usunięte. Tylko 3 minuty, które pomieściły kilka scen, które wyglądają fajnie. To sceny z udziałem aktorów, więc nie ma tutaj ujęć z efektami. Kolejny dodatek to Wpadki. Świetnie zmontowane, autentycznie zabawne, ale niecałe 4 minuty pozostawia niedosyt. Do tego komentarz twórców.


Wszystkie dodatki z polskimi napisami.

(tekst dla www.stopklatka.pl)