piątek, 27 grudnia 2013

11 najlepszych polskich filmów 2013 roku. Mój debiut w Esensji

Zadebiutowałem na www.esensja.pl, ale czuję się jakbym był tam od lat. W końcu z redaktorem naczelnym Konradem Wągrowskim dzielę od "wieków" przestrzeń filmową w polskim internecie (i nie tylko :). Za zaproszenie więc dziękuję, a debiutuję w Esensji felietonem o moim roku w polskim kinie.

Być jak Kazimierz Deyna

11 najlepszych polskich filmów 2013 roku

Lubię w kinie czuć emocje bohaterów, lubię uwierzyć twórcom w opowiadaną przez nich historię. Wybieram jedenaście najlepszych filmów zgodnie z kluczem „chcę to zobaczyć jeszcze raz”, „chcę się tym filmem dzielić z innymi”. Nie będę silił się na oryginalność, podejdę do tego zestawienia uczciwie.  

Kolejność filmów jest alfabetyczna (i bez koprodukcji) i niech na razie tak zostanie:
  • Być jak Kazimierz Deyna, reż. Anna Wieczur-Bluszcz
  • Chce się żyć, reż. Maciej Pieprzyca
  • Dziewczyna z szafy, reż. Bodo Kox
  • Drogówka, reż. Wojciech Smarzowski
  • Ida, reż. Paweł Pawlikowski
  • Imagine, reż. Andrzej Jakimowski
  • Miłość, reż. Sławomir Fabicki
  • Papusza, reż. Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
  • Płynące wieżowce, reż. Tomasz Wasilewski
  • W imię…, reż. Małgorzata Szumowska
  • Wałęsa. Człowiek z nadziei, reż. Andrzej Wajda

Mimo że polskich premier w kinach było około 40, wcale nie było łatwo wybrać 11 najlepszych polskich filmów 2013 roku. Nie jest więc chyba tak różowo, jakby sobie tego życzono w środowisku rodzimych twórców. W polskim kinie mijającego roku przeważał przeciętny poziom, ktoś próbuje nas bawić, ktoś inny poruszyć. Wygrała przede wszystkim szczerość i emocje wypływające z ekranu. Ciągle nie umieją nasi twórcy robić filmów gatunkowych, ciągle wolą poruszać bolące ich tematy, ciężką ręką skrojone nie wiadomo dla kogo. Łatwiej byłoby więc ponarzekać, ale przecież to lista najlepszych.

A co z niej wynika? Na pewno nie jest mi do śmiechu. Jedyny przedstawiciel polskiego kina, który autentycznie mnie rozbawił to „Być jak Kazimierz Deyna”. Gdzieniegdzie jeszcze humor jest zauważalny, ale zdecydowanie nie dominuje nad filmem. To co najlepsze w polskim kinie przydarza się ludziom cierpiącym, chorym, nieprzystosowanym, niezdecydowanym, wyobcowanym lub historycznie ukształtowanym. Wiele tutaj szczerych wypowiedzi i emocji, odważnych sądów i kontrowersyjnych tematów. Składa się więc polskie kino z cierpienia, walki, samotności, brudów w polskiej rzeczywistości historycznej i współczesnej. Zapalam świecę i szukam: nadziei, ciepła, pozytywnej energii, chęci zmiany świata i otaczającej rzeczywistości. Odetchnąłem z ulgą – to wszystko też tutaj jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz