20 grudnia Akademia ogłosi skróconą
listę kandydatów do Oscara w kategorii Film Nieanglojęzyczny. Czy
będzie na niej „Wałęsa. Człowiek z nadziei”? Mam wrażenie,
że wokół filmu w USA niewiele się dzieje, ale magia nazwiska
słynnego polskiego przywódcy Solidarności może jeszcze zadziałać.
Amerykańska Akademia Filmowa podała
listę wszystkich filmów, które będą się ubiegały o Oscara w
kategorii Najlepszy Film i innych głównych kategorii. Jest ich
więcej niż przed rokiem, bo aż 289. By dostać się na nią trzeba
było przez 7 dni pokazywać swój film w okręgu Los Angeles na
płatnych pokazach.
Na liście nie ma filmu „Wałęsa.
Człowiek z nadziei”. Oznacza to, że nasz kandydat nie będzie rywalizował
na przykład o Oscara dla najlepszego aktora (Robert Więckiewicz).
I choć to oczywiście wydawało się od początku mało
prawdopodobne by nasz aktor miał realne szanse, to jednak liczyłem
na to, że organizatorzy polskiej kampanii oscarowej pójdą na
całość i odważnie zaproponują taką kandydaturę w reklamach
prasowych. Mogę sobie wyobrazić, że taka kampania promocyjna
mogłaby pomóc przede wszystkim samemu filmowi, by został on
zauważony w rywalizacji o tytuł najlepszego filmu
nieanglojęzycznego.
Regularne kinowe pokazy w Los Angeles to też
rodzaj promocji. Taką promocję i pokazy miały inne filmy
startujące w tej kategorii, dziś jej faworyci - „Przeszłość”,
„Polowanie” czy „Dziewczynka w trampkach”. One na liście
Akademii się znajdują. Te filmy mają też silnych amerykańskich
dystrybutorów i tylko szkoda, że „Wałęsą” nikt się nie
zainteresował (a przynajmniej nie ma o tym informacji).
Gorący okres przedoscarowy
trwa i o „Wałęsie” dziś niewiele się mówi. Nie ma go na
przykład na listach nominacji do licznych nagród filmowych, jakie
obecnie w USA są przyznawane (np. Złote Globy). Czy pokaz dla
Kongresu USA wystarczy by powalczyć o nominację? Niby coś tam się
dzieje wokół filmu (wg tekstu z PISF) , ale niepokojąco uważam,
że to za mało. A przecież „Wałęsa. Człowiek z nadziei” to
bardzo dobry kandydat do nominacji oscarowej, może więc warto nieco mocniej popracować nad promocją?
Wczoraj na przykład The Hollywood
Reporter opublikował raport o najlepszych filmach z kategorii Film
Nieanglojęzyczny. Są tutaj: „Polowanie”, „Pozycja dziecka”,
„Przeszłość” i „W kręgu miłości”. Wiadomo, że
konkurencja jest w tym roku bardzo mocna i rekordowa (76 filmów
startuje w rywalizacji), a te filmy dostały kolejny element
promocyjny. Bez tego będzie ciężko zaistnieć. Cały tekst tutaj. Wydaje mi się także, że "Ida" Pawlikowskiego wywołałaby większe zamieszanie w USA. Czy uda się przez rok wstrzymać pokazy tego filmu w TV, które zdyskwalifikują film z tej rywalizacji? Czas pokaże.
A już 20 grudnia Akademia ogłosi
skróconą listę kandydatów do Oscara w kategorii Film
Nieanglojęzyczny (w latach poprzednich było to 9 tytułów). I
wszystko będzie już wiadomo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz