piątek, 20 grudnia 2013

"Wałęsa" odpadł z oscarowej rywalizacji. 9 najlepszych filmów nieanglojęzycznych


Niestety. „Wałęsa. Człowiek z nadziei” nie zakwalifikował się do drugiego etapu rywalizacji o nominację do Oscara w kategorii Film Nieanglojezyczny. Amerykańska Akademia Filmowa wytypował dziewięć filmów, które przeszły do fazy II starań o nominację. Jest tutaj kilka niespodzianek, ale jeszcze więcej mocnych tytułów brakuje.

Najpierw jednak o tych filmach, które jeszcze o nominację rywalizują. Spośród 76 tytułów wytypowano 9 filmów, oto one:

Belgia, The Broken Circle Breakdown / W kręgu miłości, reż. Felix van Groeningen

Bośnia i Herzegowina, An Episode in the Life of an Iron Picker / Senada, reż. Danis Tanovic

Dania, The Hunt / Polowanie, reż. Thomas Vinterberg

Niemcy, Two Lives / Dwa życia, reż. Georg Maas

Hongkong, The Grandmaster, reż. Wong Kar-wai

Kambodża, The Missing Picture / L’image manquante, reż. Rithy Panh

Palestyna, Omar, reż. Hany Abu-Assad

Węgry, The Notebook / A nagy füzet, reż. Janos Szasz

Włochy, The Great Beauty / Wielkie piękno, reż. Paolo Sorrentino

Głosowanie na nominacje odbywa się w dwóch etapach. W pierwszym wyboru dziewięciu filmów dokonuje specjalna komisja złożona z kilkuset członków Akademii, którzy od października do 16 grudnia mieli za zadanie obejrzenie wszystkich kandydatów. Ta grupa wytypowała sześć filmów, trzy dodatkowe typuje specjalny komitet oscarowy. W drugiej fazie wytypowane filmy obejrzą osoby zgromadzone w specjalnym zespole. Mają oni czas do 10 stycznia.

Nominacje do Oscarów ogłoszone zostaną 16 stycznia. 2 marca poznamy laureata w tej i innych kategoriach.

Moi faworyci, którzy znajdą się w finałowej piątce? Ci najważniejsi to przedstawiciele Europy: „W kręgu miłości”, „Polowanie” i „Wielkie piękno”. Mocnym kandydatem jest też „The Grandmaster” Wong Kar-waia, a dla kogo piąte miejsce? Tutaj wszystko jest możliwe i otwarte, więc strzelać nie będę. Mogę jednak napisać, że Niemcy mają silnego kandydata, Danis Tanovic po „Ziemi niczyjej” jest w Akademii bardzo pamiętany, życzę powodzenia węgierskiemu filmowi Janosa Szasza. Dość niespodziewanie w dziewiątce jest film z Kambodży, a Akademia lubi egzotyczne kraje.

A teraz kilka słów o nieobecnych. Już kilka dni temu na moim blogu pisałem, że wokół „Wałęsy...” niewiele się w USA dzieje, a to źle wróży. Niestety Akademia nie dostrzegła znaczącego dzieła w naszym kandydacie i po wybranych filmach trudno się temu dziwić. Już dawno bowiem Akademia nie docenia historycznych i biograficznych opowieści, dziś o Oscara nieanglojęzycznego walczą filmy o innych wartościach.

Sporą niespodzianką jest brak wśród kandydatów „Przeszłości” Asghara Farhadiego, który po słynnym „Rozstaniu” ma przecież wysokie notowania na świecie. Ja nie uważam tego filmu za tak wybitny, jak jego poprzednie dzieła i nie ubolewam nad tą nieobecnością. Ale na skróconej liście nie ma też innych wysoko ocenianych filmów, takich jak m.in.: „Rakieta” z Australii, „Heli” z Meksyku, „Borgman” z Holandii, „Pozycja dziecka” z Rumunii, „Dziewczynka w trampkach” z Arabii Saudyjskiej, „Metro Manila” z Wielkiej Brytanii. I tak jak "Wałęsa" także inne duże historyczne filmy poległy. Nie awansował kandydat z Rosji, bardzo drogi i spektakularny "Stalingrad" (mimo, że miał silnego amerykańskiego partnera), nie ma filmu z Francji, którego bohaterem jest Renoir (Francuzi plują sobie w brodę, że nie wystawili "Życia Adeli", bo Oscara by wygrali).

I ciągle uważam, że lepiej w oscarowej rywalizacji wypadłaby „Ida” - czy uda się zgłosić ten film w przyszłym roku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz