niedziela, 24 maja 2015

Porażka "Krainy jutra" w USA


W USA trwa święto Memorial Day. I choć najnowszy film science-fiction Disneya z gwiazdorską obsadą zajął pierwsze miejsce w amerykańskim box office, to wynik otwarcia rozczarowuje. "Kraina jutra" nieznacznie tylko pokonała "Pitch Perfect 2".

Gdyby oba filmy debiutowały w zeszłym tygodniu disneyowska "Kraina jutra" nie tylko znacząco by przegrała z sequelem "Pitch Perfect", ale też i z nowym "Mad Maxem". To pokazuje spore rozczarowanie wynikiem filmu Disneya, w którym główną rolę gra George Clooney. To także zła wiadomość dla osób, które doceniają oryginalne i premierowe kinowe produkcji science-fiction. Oto kolejny taki film w tym roku ponosi klęskę, choć nie będzie to tak dotkliwa porażka, jak w lutym była udziałem "Jupiter: Intronizacja". Trochę szkoda produkcji Disneya, której autorem jest bardzo ceniony Brad Bird, mający na koncie kilka wielkich przebojów ("Iniemamocni", "Mission Impossible: Ghost Protocol). Ratunkiem dla kosztującej 180 mln dolarów "Krainy lodu" może nie być rynek międzynarodowy. Na razie informacje z niego nie są pomyślne. Film wystartował w 65 krajach i stać go było na wpływy sięgające 26,7 mln dolarów.

W amerykańskich kinach "Kraina jutra"  w pierwszy weekend wyświetlania przyniosła 32,1 mln dolarów wpływów (pierwsze miejsce). Większość publiczności to mężczyźni, rodziny stanowiły 30 procent kupujących bilety na ten film. Przeznaczony dla kobiet "Pitch Perfect 2" w drugi weekend choć stracił 56 procent zainteresowania, uzbierał solidne 30,3 mln dolarów wpływów (drugie miejsce) i po 10 dniach na koncie tej produkcji jest już 117,8 mln dolarów.

Trzecie miejsce w USA dla filmu "Mad Max: Na drodze gniewu", który w drugi weekend stracił 47 procent zainteresowania, wpływy sięgnęły 23,8 mln dolarów i w sumie film ma już dziś 87,3 mln dolarów na swoim koncie. W USA nie uda się osiągnąć pułapu budżetu filmu, bo ten wyniósł 150 mln dolarów. Za to na rynkach międzynarodowych "Mad Max" będzie dużym przebojem i odrobi straty z nawiązką.

Czwarte miejsce dla kolejnego debiutanta, nowej wersji "Ducha" legendarnego horroru wyprodukowanego ponad 30 lat temu przez Stevena Spielberga. Remake wyprodukował Sam Raimi, jest on zatytułowany tak samo jak w oryginale – "Poltergeist" i w pierwszy weekend przyniósł 23 mln dolarów.

Pierwszą piątkę zamyka "Avengers: Czas Ultrona" z wpływami 20,1 mln dolarów i stratą 46 proc. w porównaniu z poprzednim weekendem. W sumie jednak film w ten weekend w USA przekroczył granicę 400 mln dolarów (dokładnie 404 mln dolarów). Na świecie film przyniósł już 860 mln dolarów z czego 1/4 tych pieniędzy pochodzi z Chin. W sumie więc sequel "Avengers" ma już 1,263 miliarda dolarów.

Pozostałe pięć filmów z czołowej 10. amerykańskiego box office nie sięgnęły nawet po 5 mln dolarów. Trzeba tutaj jednak zauważyć, że film o aspiracjach artystycznych zatytułowany "Far From the Madding Crowd" zyskał większą liczbę kopii i wpływy wzrosły o ponad 80 procent. W sumie jednak film uzbierał do tej pory skromne 5,4 mln dolarów.

Mijający weekend w USA to święto Memorial Day. Wpływy w kinach spadły w porównaniu z rokiem poprzednim o prawie 18 procent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz