Drugi weekend filmu
"Avengers: Czas Ultrona" w amerykańskich kinach potwierdził
bezwzględną dominację filmu w box office. Jeszcze lepiej wygląda to na rynkach
międzynarodowych.
Drugi weekend w USA przyniósł
"Avengers: Czas Ultrona" wpływy w wysokości 77,2 mln dolarów po
spadku sięgającym niemal 60 proc. To dużo, bo pierwsza część
"Avengers" straciła jedynie 50 proc. widzów. Po 10 dniach
wyświetlania na koncie drugiej części w rodzinnym kraju jest już 312,6 mln
dolarów. Poprzedni "Avengers" o jeden dzień szybciej przekroczył 300
mln dolarów w USA, bowiem zajęło mu to dziewięć dni.
Wraz z wpływami ze świata film "Avengers:
Czas Ultrona" ma już 875 mln dolarów. I choć spadek w USA był zdecydowanie
większy niż oczekiwano, to na świecie film nadrabia wszelkie niedostatki i jest
zdecydowanie bardziej popularnym filmem, niż poprzednia część
"Avengers". W dodatku film jeszcze nie miał swojej premiery w Chinach
i Japonii.
Światowy box office na filmie "Avengers:
Czas Ultrona" przyniósł w miniony weekend wpływy sięgające 68 mln dolarów
i w sumie na rynkach międzynarodowych produkcja ta ma już 562,4 mln dolarów.
TYMCZASEM W AMERYKAŃSKICH KINACH
W obawie przed dominacją
"Avengers 2" w amerykańskich kinach w ten weekend nie pojawił się
żaden z wielkich hollywoodzkich blockbusterów – na ten poczekać musimy do
przyszłego piątku, kiedy w kinach pojawi się "Mad Max: Na drodze
gniewu".
Nie oznacza to, że zabrakło w USA
filmowych premier. Przeciwieństwem dla widowiskowego filmu o superbohaterach
miała być komedia "Gorący pościg" z udziałem bardzo lubianych Reese
Witherspoon i Sofii Vergara. Jednak wpływy na poziomie 13,3 mln dolarów, przy
budżecie 35 mln dolarów, uznano powszechnie za rozczarowujące. Widać to na
poziomie wpływów na kopię. O ile drugi "Avengers" ma ten wynik na
poziomie 18 tysięcy dolarów, to "Gorący pościg" sięgnął po skromne
4,4 tysiąca dolarów. Producenci bardzo liczyli na kobiety w kinach, ale plan
nie wypalił i film zbiera słabe recenzje widzów. W dodatku okazuje się, że
propozycja nieco poważniejsza zatytułowana "Wiek Adaline" cieszy się w
kinach niemal niezmiennym powodzeniem. Wpływy spadły jedynie o 10 procent
widzów (5,9 mln dolarów z weekendu i jest to 31 mln dolarów do tej pory).
"Gorący pościg" to jedna z nielicznych produkcji przeznaczonych w tym
sezonie głównie dla kobiet. Inną będzie "Pitch Perfect 2", która w
USA debiutuje w przyszłym tygodniu, ale pojawiła się już w Australii i zaliczyła
4. w tym roku największe otwarcie.
Generalnie pozostałe filmy z
pierwszej 10. amerykańskiego box office straciły niewielki procent wpływów. 4. miejsce
"Szybcy i wściekli 7" (20 proc. – 5,2 mln dolarów z weekendu i 338
mln od premiery), 5. miejsce "Paul Blart: Mall Cop 2" (- 11,7 proc.
widzów), 7. miejsce "Dom" (- 13,6 proc. widzów). Świetne wrażenie
robi wynik filmu "Ex Machina", który w weekend zyskał 52 proc. widzów
(liczba kopii wzrosła o 725), a to oznacza 3,5 mln dolarów z weekendu oraz 15,7
mln dolarów w sumie.
Nieco więcej oczekiwano od innego
debiutującego w ten weekend filmu. Jednak "The D Train" z Jackiem
Blackiem sięgnął po około 500 tysięcy dolarów z 1009 ekranów. To piąte w
historii najgorsze otwarcie dla filmu, pokazywanego premierowo na 600-2000
ekranów. Jednocześnie w kinach oraz w usłudze VOD pojawił się film
"Maggie", niezależna produkcja o zombie z Arnoldem Schwarzeneggerem.
Ta skromna realizacja pokazywana na 79 kopiach przyniosła 131 tysięcy dolarów. To
dobry znak dla Arnolda, który po latach niepowodzeń w tym sezonie ma szansę
wrócić do I ligi – głównie dzięki filmowi "Terminator: Genisys".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz