W miniony weekend w amerykańskich
i wielu zagranicznych kinach zadebiutował "Mad Max: Na drodze
gniewu". W USA wpływy sięgnęły 44 mln dolarów, na świecie doszły kolejne
65 mln dolarów. Nie będzie większego problemu, by wpływy przerosły budżet – choć
ten sięgnął 150 mln dolarów. Co to oznacza dla przyszłości tej serii?
Produkcja filmu "Mad Max: Na
drodze gniewu" bardzo się przedłużała, a premiera została opóźniona o
wiele miesięcy. Wygląda na to, że opłaciło się poczekać. Dziś film zbiera w
większości entuzjastyczne recenzje tak u widzów, jak i krytyków. Działa więc
najbardziej pożądana reklama czyli przekazywane "z ust do ust"
pozytywne opinie o filmie. Czy to oznacza, że wkrótce zobaczymy sequel?
Choć studio oficjalnie milczy, to
w tej sprawie wypowiedział się reżyser wszystkich dotychczasowych części
"Mad Maxa" George Miller. Twórca uważa, że powstanie sequela jest
bardzo prawdopodobne.
Do tej pory reżyser nie
wypowiadał się o przyszłości serii, bo też zapewne czekał na premierę i odbiór
swojego filmu przez widzów. Dziś George Miller coraz chętniej zabiera głos w
sprawie i właśnie oficjalnie dołączył do społeczności Twittera. To tam ogłosił
pokrzepiającą wiadomość o czekających nas kolejnych częściach tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz