Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
nabyło prawa do pięciu canneńskich filmów, które premierowo zostaną pokazane na
19. MFF Nowe Horyzonty (25 lipca – 4 sierpnia), a następnie zostaną wprowadzone
na ekrany polskich kin.
Deerskin (Le dain) Quentina Dupieux otwierało tegoroczną sekcję
Director’s Fortnight. Autor Opony i Reality nakręcił najbardziej zwariowany
film festiwalu. Zdobywca Oscara Jean Dujardin brawurowo wciela się w rolę
właściciela kurtki z jeleniej skóry (obowiązkowo z frędzelkami!) i postanawia
dla niej unicestwić wszystkie inne kurtki świata (przy okazji kręcąc dość
awangardowy film). Fenomenalna komedia absurdu i szalona, autotematyczna zgrywa
ze współczesnego kina.
Beanpole (Dylda) Kantemira Bałagowa, autora głośnej Bliskości (17.
NH), został zaprezentowany w sekcji Un Certain Regard i zdobył nagrodę za
najlepszą reżyserię raz nagrodę FIPRESCI. To historia trudnej relacji dwóch
dziewczyn w powojennym, zanurzonym w letargu Leningradzie, film o traumie, ale
również o nieustającym, ekstatycznym tańcu życia i śmierci. Oszałamiające
wizualnie, bardzo mocne, przygniatające, świetnie obsadzone kino, pokazujące
skalę talentu Bałagowa, który za chwilę dołączy do innych rosyjskich mistrzów
pokroju Zwiagincewa.
A White, White Day (Hvítur, Hvítur Dagur) Hlynura Pálmasona to
odkrycie sekcji Semaine de la Critique (nagroda aktorska dla Ingvara E.
Sigurðssona). Autor świetnych Zimowych braci (17. NH) zaprezentował jeden z
najbardziej wyrazistych filmów tegorocznego Cannes, rewelacyjną formalnie
historię tajemniczej zemsty, zaskakujący film o żałobie, bólu i pogodzeniu się
ze stratą, udowadniając, że jest jednym z najciekawszych talentów kina
europejskiego.
Kataloński eksperymentator,
bohater tegorocznej retrospektywy, Albert Serra zaprezentował w sekcji Un
Certain Regard zjawiskowe Liberté
(Nagroda Specjalna Jury). To najbardziej radykalny i kontrowersyjny film
tegorocznego festiwalu w Cannes – film-sen, film-performance, spektakl o tańcu
pożądania pod osłoną nocy. Przepięknie zrealizowany, mocny, urzekający i
odpychający jednocześnie – udowadniający, że w kinie wciąż jest miejsce na
tytułową wolność.
Fire Will Come (O Que Arde) Olivera Laxe (autora Mimosas, 16. NH) to
jedno z najpiękniejszych doświadczeń kinowych tegorocznego festiwalu w Cannes.
Hipnotyzująca opowieść o tajemniczym Amadorze, który wraca do rodzinnej
miejscowości po karze więzienia za podpalenie lasu. Galicyjski reżyser, jeden z
najbardziej wyrazistych głosów współczesnego kina europejskiego, stworzył
magnetyczny film o potędze natury i obsesjach drzemiących w człowieku.
Nowohoryzontowe kino stworzone do oglądania na dużym ekranie. Film został
zaprezentowany w sekcji Un Certain Regard i wyróżniony nagrodą Jury. [informacja prasowa]
Bardzo ciekawie napisane. Liczę na więcej.
OdpowiedzUsuń