Jeśli nic się nie zmieni i
produkcję nie zaskoczą niespodziewane sytuacje, to Roberta Pattinsona zobaczymy
za dwa lata w roli Batmana. Bardzo ciekawy wybór wytwórni Warner Bros. To jest
ten kierunek, który do mnie trafia.
Po pierwsze dlatego, że Pattinson
jest dziś aktorem zdecydowanie lepiej poruszającym się w kinie niezależnym,
festiwalowym i autorskim. W ostatnich latach zagrał w wielu ciekawych
projektach, w między innymi polskiej koprodukcji „High Life” oraz oczekiwanym „The
Lighthouse”. Po drugie niekoniecznie jest gładkim pięknisiem i potrafi na
ekranie zaskoczyć swoim wyglądem. Bardzo na to liczę. Powierzenie mu roli
Batmana i odpowiednie potraktowanie tego tematu może przynieść film
odświeżający spojrzenie na tę postać. Ale zadanie nie będzie łatwe, bowiem
wszyscy pamiętają filmy Christophera Nolana i Christiana Bale’a oraz porażki z
udziałem Bena Afflecka. Batman potrzebuje świeżego spojrzenia.
Takie zagwarantować może tylko
twórca z Hollywood mający odrobinę ambicji i nietuzinkowego spojrzenia na kino
rozrywkowe. Pomysł, aby filmem zajął się Matt Reeves jest znakomity, bo jego „Planety
Małp” to znakomite opowieści. Z tym, że i on będzie miał nad sobą producentów,
a ci zepsuć mogą nawet najbardziej oryginalne i ciekawe pomysły.
Na razie media donoszą, że
Pattinson prowadzi negocjacje, ale raczej pewne jest, że wszystko potoczy się
zgodnie z oczekiwaniami. Nowy „Batman” trafić ma do kin 25 czerwca 2021 roku.
Pre-produkcja filmu mają się rozpocząć już latem tego roku, co pokazuje, że
twórcy chcą mocno dopracować swój projekt.
O tym, w jakim kierunku podąża
studio Warner Bros. dowiemy się już w październiku, kiedy do kin trafi
gangsterski „Joker” z Joaquinem Pheonixem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz