sobota, 25 maja 2019

Tarantino zapowiada dłuższą wersję nowego filmu


Premiera „Pewnego razu w… Hollywood” wywoła ogromne poruszenie w Cannes. Niektórzy tylko narzekali na nieco nudy w środkowej partii filmu. Wydawało się więc, że do premiery kinowej w USA Tarantino zechce nieco przemontować swoją nową propozycję. Okazuje się, że niekoniecznie w celu skrócenia filmu, a raczej by go wydłużyć.

Montaż filmu przebiegał w pośpiechu, aby Tarantino zdążył do Cannes na premierę. Udało się! On i montażysta Fred Raskin ciężko pracowali nad „Pewnego razu w… Hollywood”. Wersja pokazywana w Cannes trwała 2 godziny i 39 minut. I jak dowodzi historia kina, niekoniecznie oznacza to, że prace nad filmem się skończyły. Pokaz w Cannes był znaczącym testem dla filmu i można z niego wyciągnąć sporo interesujących wniosków. Prezes Sony Tom Rothman powiedział, że nie jest wykluczone, że Tarantino powrócić do montażu filmu. Tak zrobił przed 10 laty po pokazie w Cannes „Bękartów wojny”.

Jednak w czasie spotkań w Cannes sam Quentin Tarantino odniósł się do takiego podejścia i miał podobno powiedzieć, że film raczej „może wydłużyć”. Pierwsza wersja montażowa trwała bowiem 4 godziny i 20 minut.

„Pewnego razu w… Hollywood” kosztował 90 milionów dolarów i zapewne będą delikatne naciski na Tarantino, aby przygotował jak najbardziej przystępny film dla przeciętnego widza w USA. Sony podkreśla, że oczywiście jest to film tego reżysera i ma on wolną rękę. Tarantino więc obiecał ponownie przyjrzeć się filmowi i powiedział, że „zamierza sprawdzić, czy nie można czegoś dodać do filmu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz