czwartek, 18 czerwca 2020

Więcej klasyki w polskich kinach


80 lat „Dyktatora”, 60 lat „Psychozy” i „Garsoniery”, 50 lat „M.A.S.H.”, 45 lat „Szczęk”, „Lotu nad kukułczym gniazdem” i „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, 40 lat „Imperium kontratakuje” i „Lśnienia”… Tegorocznych rocznic filmowych jest mnóstwo. Może warto z tej okazji wprowadzić kilka klasyków ponownie na ekrany dużych kin? Są tacy, którzy nigdy w pełni nie doświadczyli tych filmów.

Klasyka w polskich kinach jest obecna, ale są to sporadyczne spotkania. W nieco lepszej  sytuacji są mieszkańcy Warszawy, którzy mają kino Iluzjon. Ta „świątynia klasycznego kina” od 26 czerwca pokazywać będzie m.in. filmy Federico Felliniego, Alfreda Hitchcocka, „Piknik pod Wiszącą Skałą” oraz aktorskie dokonania Kirka Douglasa. Uczta!

Zdecydowanie gorzej przedstawia się sytuacja w innych miastach, gdzie klasyka obecna jest sporadycznie, przeważnie tylko na małych studyjnych i klubowych pokazach. Animatorzy kultury starają się jak mogą, ale natrafiają na wiele ograniczeń, także z prawami do filmów. Niektórzy z polskich dystrybutorów mają co prawda w swojej ofercie klasyczne kino, ale wybór tych propozycji jest stosunkowo niewielki. W dodatku w USA Disney podjął decyzję o wstrzymaniu dystrybucji klasyki studia Fox na dużych ekranach i pozbawił ambitne kina, znaczącej części takiego repertuaru. Podobna sytuacja będzie też miała zapewne miejsce w Polsce. Księgowi z Hollywood szykują te produkcje do sprzedaży na platformie, zapewne Disney+.

Ale klasyka kina nie ogranicza się do jednego tylko studia, a najbliższy repertuar kin w Polsce jeszcze przez wiele tygodni nie będzie rozpieszczał. O ile kina studyjne radziły będą sobie znośnie z repertuarem, o tyle multipleksy do czasu „Mulan” i „Tenet” będą prezentowały repertuar ciekawy, ale jednak nie ten „pierwszoligowy” dla przeciętnego odbiorcy. Może udałoby się w tych kinach przemycić nieco rocznicowej klasyki? Klasyki, oczywiście szeroko rozumianego kina rozrywkowego, ale tego wychodzącego poza opowieści o Harrym Potterze? Może to jest droga do widzów?

Czy nie mielibyście ochoty zobaczyć na dużym ekranie „Lśnienia”, „Imperium kontratakuje” czy „Szczęk”? Że filmy te są powszechnie dostępne i doskonale znane wiem najlepiej, a jednak wiem też, że młodzi ludzie wcale nie sięgają do takich propozycji. Jak ich zachęcić to inna sprawa (i bardzo trudna), ale efekt może zaskoczyć. Okazuje się bowiem, że pokazane w kinie klasyczne dzieła filmowe, potrafią działać ze zdwojoną mocą, a podparte prelekcją przed seansem otwierają młodym widzom oczy na takie filmowe doświadczenie. Mam na to dowody!

W Wielkiej Brytanii otwarcie kin po przerwie wesprą pokazy "Imperium kontratakuje". Warner Bros. w USA wprowadza wkrótce „Incepcję”, świętując 10 lat od premiery tego filmu i przygotowując się na premierę nowego filmu Christophera Nolana. Nie jest wykluczone, że i u nas film ten będzie pokazywany. To mała kropla w morzu potrzeb, ale to one drążą skałę… Jak ten skromny tekst na przykład.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz