80 lat „Dyktatora”, 60 lat „Psychozy”
i „Garsoniery”, 50 lat „M.A.S.H.”, 45 lat „Szczęk”, „Lotu nad kukułczym
gniazdem” i „Pikniku pod Wiszącą Skałą”, 40 lat „Imperium kontratakuje” i „Lśnienia”…
Tegorocznych rocznic filmowych jest mnóstwo. Może warto z tej okazji wprowadzić kilka klasyków ponownie na ekrany dużych kin? Są tacy, którzy nigdy w pełni nie
doświadczyli tych filmów.
Klasyka w polskich kinach jest
obecna, ale są to sporadyczne spotkania. W nieco lepszej sytuacji są mieszkańcy Warszawy, którzy mają
kino Iluzjon. Ta „świątynia klasycznego kina” od 26 czerwca pokazywać będzie m.in.
filmy Federico Felliniego, Alfreda Hitchcocka, „Piknik pod Wiszącą Skałą” oraz
aktorskie dokonania Kirka Douglasa. Uczta!
Zdecydowanie gorzej przedstawia
się sytuacja w innych miastach, gdzie klasyka obecna jest sporadycznie, przeważnie
tylko na małych studyjnych i klubowych pokazach. Animatorzy kultury starają się
jak mogą, ale natrafiają na wiele ograniczeń, także z prawami do filmów.
Niektórzy z polskich dystrybutorów mają co prawda w swojej ofercie klasyczne
kino, ale wybór tych propozycji jest stosunkowo niewielki. W dodatku w USA
Disney podjął decyzję o wstrzymaniu dystrybucji klasyki studia Fox na dużych
ekranach i pozbawił ambitne kina, znaczącej części takiego repertuaru. Podobna
sytuacja będzie też miała zapewne miejsce w Polsce. Księgowi z Hollywood szykują
te produkcje do sprzedaży na platformie, zapewne Disney+.
Ale klasyka kina nie ogranicza
się do jednego tylko studia, a najbliższy repertuar kin w Polsce jeszcze przez
wiele tygodni nie będzie rozpieszczał. O ile kina studyjne radziły będą sobie znośnie
z repertuarem, o tyle multipleksy do czasu „Mulan” i „Tenet” będą prezentowały
repertuar ciekawy, ale jednak nie ten „pierwszoligowy” dla przeciętnego
odbiorcy. Może udałoby się w tych kinach przemycić nieco rocznicowej klasyki?
Klasyki, oczywiście szeroko rozumianego kina rozrywkowego, ale tego wychodzącego
poza opowieści o Harrym Potterze? Może to jest droga do widzów?
Czy nie mielibyście ochoty
zobaczyć na dużym ekranie „Lśnienia”, „Imperium kontratakuje” czy „Szczęk”? Że
filmy te są powszechnie dostępne i doskonale znane wiem najlepiej, a jednak
wiem też, że młodzi ludzie wcale nie sięgają do takich propozycji. Jak ich
zachęcić to inna sprawa (i bardzo trudna), ale efekt może zaskoczyć. Okazuje
się bowiem, że pokazane w kinie klasyczne dzieła filmowe, potrafią działać ze
zdwojoną mocą, a podparte prelekcją przed seansem otwierają młodym widzom oczy
na takie filmowe doświadczenie. Mam na to dowody!
W Wielkiej Brytanii otwarcie kin po przerwie wesprą pokazy "Imperium kontratakuje". Warner Bros. w USA wprowadza
wkrótce „Incepcję”, świętując 10 lat od premiery tego filmu i przygotowując się
na premierę nowego filmu Christophera Nolana. Nie jest wykluczone, że i u nas
film ten będzie pokazywany. To mała kropla w morzu potrzeb, ale to one drążą
skałę… Jak ten skromny tekst na przykład.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz