wtorek, 23 czerwca 2020

Zmarł Joel Schumacher, autor „Upadku”

Michael Douglas w filmie "Upadek"

W wieku 80 lat zmarł Joel Schumacher, reżyser którego filmy towarzyszyły mi od kilku dekad. I choć jego „Batmany” zaliczane są do nieudanych przedsięwzięć, darzę je pewnym sentymentem. Schumacher miał jednak na koncie znacznie więcej udanych filmów i dał widzom m.in. „Straconych chłopców”, „Upadek” i „Telefon”. Festiwal Camerimage przyznał mu specjalną nagrodę w 2010 roku.

Zanim zajął się reżyserią filmów był autorem kostiumów. W latach siedemdziesiątych współpracował między innymi z Woodym Allenem przy jego „Śpiochu” i „Wnętrzach”, którymi w 1978 roku zakończył ten etap filmowej kariery. Wcześniej pracował też przy m.in.: „Więźniu Drugiej Alei” i filmie „Zakochany Blume”. Całkiem znaczący dorobek w tej dziedzinie. Schumacher pisał też scenariusze, jak chociażby adaptację musicalu „The Wiz” z 1978 roku. Potem powoli przechodził do reżyserii, zaczynając od telewizji.

Te doświadczenia z modą można było odnaleźć w wielu późniejszych filmach Joela Schumachera, które choć często nie podobały się krytykom, inaczej odbierane były przez widzów i dziś są wspaniałym świadectwem pewnej epoki. Na pewno świadectwem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kiedy filmy chłonęło moje pokolenie. Oglądany bez końca na VHS horror „Straceni chłopcy” ma dziś pozycję kultową. Podobnie sprawa ma się z „Ogniami świętego Elma” oraz „Upadkiem”.

To Joel Schumacher, u szczytu swojej kariery, otrzymał propozycję przejęcia serii o Batmanie po Timie Burtonie. Tamte mroczne opowieści porzucono i Schumacher zaproponował bardziej kolorową przygodę. Jego „Batman Forever” z Valem Kilmerem w roli Mrocznego Rycerza oglądało się znakomicie, choć film nie przetrwał próby czasu. Niestety kolejny odcinek z George’em Clooneyem, czyli „Batman i Robin” to było niestety przerażające nieporozumienie.

Schumacherowi to jednak nie zaszkodziło i reżyser ten znakomicie poruszał się w filmowej przestrzeni, pomiędzy kinem rozrywkowym a nieco bardziej ambitnymi dramatami.

Na początku kariery reżyserskiej kręcił filmy skierowane do młodzieży lat osiemdziesiątych i z młodymi amerykańskimi gwiazdami. Jego debiut to „The Incredible Shrinking Woman”, a drugi film to „D.C. Cab” z Mr. T. Kolejny film zatytułowany „Ognie świętego Elma” to był hit z udziałem m.in. Demi Moore. Kolejne kilka filmów ugruntowywało jego pozycję – porażką komercyjną byli „Kuzyni”, ale podobały się „Linia życia” i „Za wcześnie umierać”, w których zagrała Julia Roberts.

W 1993 roku stworzył bodajże swój najlepszy film. „Upadek” z Michaelem Douglasem w głównej roli  startował w Konkursie Głównym w Cannes. Potem były m.in.: „Klient”, „Czas zabijania”, „8 milimetrów”, „Bez skazy”, „Kraina tygrysów”, „Bad Company”, „Telefon”, Veronica Guerin”. Końcówka jego kariery przyniosła ciekawe, ale nie do końca udane filmowe przedsięwzięcia – „Numer 23” z Jimem Carreyem oraz filmową wersję musicalu „Upiór w operze”. Gorzej było z filmami zamykającymi jego reżyserką karierę: „Nienasycony” z 2009 roku, „Odlot” z 2010, „Anatomia strachu” z 2011 (Nicolas Cage i Nicole Kidman).

Joel Schumacher urodził się w Nowym Jorku, studiował w Parsons w New School for Design i Fashion Institute of Technology, potem pracował w branży modowej i w końcu przeniósł się do Los Angeles. Otwarcie przyznawał się do bycia homoseksualistą. Zmarł po rocznej walce z rakiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz