Na tego operatora i reżysera
czekam na Camerimage od lat. W tym roku organizatorzy festiwalu przyznają Chrisowi Mengesowi Nagrodę za Całokształt Twórczości. Zasłużył jak mało kto. Za "Pola
śmierci" i "Misję" w szczególności, ale ważnych prac w jego
karierze jest znacznie więcej.
Umiejętności operatorskie tego
twórcy uwodzą, jak rzadko kiedy stają się znaczącą częścią opowieści, wręcz jej
podporą. Niewielu twórców to potrafi, mało kto porusza się tak swobodnie, z
taką gracją. Filmy ze zdjęciami Mengesa pamięta się zdecydowanie dłużej, może
to właśnie dowodzi jak wielkim twórcą jest ten operator? Materiał na stronie
Camerimage poświęca Mengesowi sporo uwagi i jest w pełni satysfakcjonujący. Nic
dodać, nic ująć. Oddaję mu głos:
Czy pięćdziesiąt lat kariery,
spędzonych na odkrywaniu różnych oblicz prawdy o ludziach i świecie sprawia, że
przechodzi się automatycznie do historii? Czy ponad pół wieku tworzenia
pamiętnych obrazów filmowych oraz inspirowania kolejnych pokoleń autorów zdjęć,
krytyków i widzów to wystarczający artystyczny dorobek, by zyskać miano legendy?
Urodzony w Wielkiej Brytanii, lecz zasługujący na miano „obywatela świata”
autor zdjęć Chris Menges BSC, ASC jest człowiekiem skromnym i unikającym
świateł reflektorów, mógłby więc na tak postawione pytania odpowiedzieć
wymijająco. Mimo iż film to jego największa pasja, dla której niejednokrotnie
ryzykował własnym życiem.
Menges dorastał w powojennej
Anglii i jak wielu znanych filmowców z jego pokolenia, pierwsze zawodowe szlify
zdobywał w telewizji. Trafił tam za sprawą amerykańskiego dokumentalisty Alana
Forbesa, który stał się jednym z jego idoli. Menges był z początku pomocnikiem
montażysty, dźwiękowcem, a także asystentem operatora, ucząc się wszystkich
tajników tego nowego świata. Jego życie uległo całkowitej zmianie, gdy związał
się jako kamerzysta z ekipą zaangażowanego społecznie i politycznie programu
World in Action. Przez kolejne lata zjeździł pół świata, kręcąc reportaże w
różnych punktach zapalnych globu i często stawiając na szali własne życie. Jak
w Afryce Południowej czasów Apartheidu, gdzie nielegalnie nagrywał różne
materiały zakulisowe. Jak podczas kręcenia w Birmie dokumentu The Opium
Warlords, gdy wraz z reżyserem Adrianem Cowellem zostali zmuszeni do
prowadzenia przez półtora roku partyzanckiego życia. Te wyprawy oraz kręcone
materiały ukształtowały Mengesa zarówno jako człowieka, jak i artystę.
Nie wszystkie przygody Mengesa
wiązały się z kinem dokumentalnym. Już w 1967 roku zadebiutował w roli
operatora kamery na planach debiutanckiego Czekając na życie Kena Loacha oraz
Jeżeli.... Lindsaya Andersona. Ten pierwszy projekt pozwolił Mengesowi niedługo
później awansować do roli autora zdjęć – w Kesie Loacha – oraz rozpocząć jedną
z najbardziej owocnych współpracy w swojej karierze. W latach 70. i 80.
pracował ze wschodzącymi gwiazdami brytyjskiej sceny filmowej (Stephen Frears,
Bill Forsyth, Neil Jordan), łącząc zamiłowanie do autentyzmu z niezwykłym okiem
do szczegółów oraz wrażliwością wyniesioną z pracy przy dokumentach. Próbował
także sił przy wysokobudżetowych produkcjach (wspomagał Petera Suschitzky'ego
przy Gwiezdnych wojnach: Części V – Imperium kontratakuje Irvina Kershnera) i
poszukiwał nowych możliwości ciekawego opisywania otaczającej rzeczywistości.
Zaprowadziło go to między innymi na plany Pól śmierci oraz Misji Rolanda Joffé,
które przyniosły Mengesowi zasłużone Oscary.
Zarówno w naznaczonych
dokumentalnym autentyzmem Polach śmierci, jak i inspirowanej klasycznym
malarstwem Misji Menges pozostał wierny swym instynktom, dostosowując zdjęcia
do opowiadanej historii. Jako wielki humanista kamery, który zawsze wolał
odsunąć się na pewien dystans bądź schować w cień, by wykreować aktorowi lub
bohaterowi dokumentu odpowiednią przestrzeń, pomógł reżyserowi stworzyć
przejmujące opowieści o mrokach ludzkiej natury. Mając tak bogate doświadczenie
w odkrywaniu prawdy oraz realizacji trudnych projektów, Menges postanowił oddać
się reżyserii filmowej. Jego debiutancki Świat na uboczu (zdj. Peter
Biziou), dramat osadzony w RPA w 1963
roku, w czasach i miejscu, które Menges znał z autopsji, zawojował festiwale
oraz serca widzów. Kolejne reżyserskie projekty nie przyniosły mu jednak artystycznego spełnienia, więc po prawie
dekadzie powrócił do romansu ze zdjęciami filmowymi wraz z Michaelem Collinsem Neila
Jordana oraz Bokserem Jima Sheridana.
W obu filmach, powiązanych z
problematyką IRA, Chris Menges po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem
ukazywania za pomocą światła i kamery ludzkich emocji, obsesji i traum. Nowe
tysiąclecie przyniosło brytyjskiemu autorowi zdjęć zarówno projekty realizowane
z dawnymi przyjaciółmi (Niewidoczni Stephena Frearsa, Route Irish Kena Loacha),
jak i wiele nowych wyzwań. Z Tommym Lee Jonesem zanurzył się w Trzech
pogrzebach Melquiadesa Estrady w stylistyce westernu. Williamowi Monahanowi
pomógł w Londyńskim bulwarze wykreować pociągającą wizję stolicy Anglii.
Stephena Daldry'ego wspomógł swoją wiedzą i doświadczeniem przy realizacji
Lektora (współautorem zdjęć był Roger Deakins, obaj zostali nominowani za swoją
pracę do Oscara) oraz kilka lat późniejszego Strasznie głośno, niesamowicie
blisko. Deakins, uznawany za jednego z najlepszych współczesnych autorów zdjęć,
określił Mengesa geniuszem w operowaniu naturalnym światłem oraz jednym ze
swoich pierwszych filmowych idoli.
„Moje podejście do pracy można
określić następująco: nie chodzi o styl, lecz o to, co dany projekt chce
przekazać, co jest warty”, powiedział Menges w jednym z wywiadów. W innym z
kolei stwierdził, że „najważniejsze jest robienie rzeczy, które pozwalają ci
się rozwijać, uczyć czegoś nowego – zawsze byłem zainteresowany tym, co mogło
mnie czegoś nauczyć”. Chris Menges BSC, ASC jest niekwestionowaną legendą,
wspaniałym człowiekiem oraz świadomym swych umiejętności i pozostawionego
dziedzictwa artystą, który ma do przekazania wiele filmowych i życiowych
opowieści. Już niedługo przyjedzie do Bydgoszczy, by odebrać Nagrodę Camerimage
za Całokształt Twórczości, którą otrzyma nie tylko za wybitne osiągnięcia na
polu sztuki filmowej, lecz również za zasady, którym od ponad pięciu dekad
hołduje. Chris Menges zapowie również kilka nakręconych przez siebie filmów
oraz spotka się z festiwalową publicznością. Uczestnicy Camerimage będą mogli
także zakupić Czarny Album poświęcony jego twórczości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz