Interpelacja nr 34164 przejdzie
do historii. Niejaki poseł Henryk Siedlaczek (PO) złożył takową do naszego
parlamentu, a zatytułowana jest ona "w sprawie terminu premiery w polskich
kinach filmu Gwiezdne wojny: przebudzenie mocy". Poseł się spóźnił, ale
mamy "Gwiezdne wojny" w polskim sejmie lub słaby pomysł na kampanię wyborczą.
O co chodzi panu posłowi? W
internecie znaleźć można pełny zapis tej interpelacji:
Szanowna Pani Minister
Polska jest jednym z 6 krajów na świecie, w których Przebudzenie Mocy
trafi do kin po 18 grudnia. Premiera filmu „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”
niemal na całym świecie nastąpi 18 grudnia 2015 roku. Jesteśmy aktualnie
jedynym europejskim krajem, w którym odbywa się ona dopiero 25 grudnia.
Uważa się, że dystrybutorzy w Polsce po prostu liczą na większy zysk 25
grudnia wychodząc z założenia, że w Polsce, w okresie przedświątecznym chodzi
do kina zbyt mało osób . Argument jak wyżej w uzasadniony sposób budzi
zdziwienie ; czym bowiem zachowania polskich konsumentów różnią się od zachowań
konsumentów np. na Słowacji, we Francji, w Portugalii, w Stanach Zjednoczonych czy
w Hiszpanii? Dlaczego Dystrybutor filmu liczy na największy zarobek właśnie w
okresie 16-18 grudnia, a dystrybucja filmu w Polsce kieruje się odrębnym w tej
kwestii zdaniem?
Dla fanów Gwiezdnych Wojen ( a tych w Polsce nie brakuje), sama data
premiery raczej jest bez znaczenia. Oni i tak pójdą obejrzeć film w kinach. Ale
w dobie wszechobecnego internetu, w ciągu tygodnia różnicy premiery w Polsce od
premier w innych krajach, na portalach społecznościowych pojawi się masa
nielegalnych nagrań filmowych, , które skutecznie popsują odbiór filmu.
Szanowna Pani Minister, być może sprawa wydaje się być nie tyle
nietypowa, ile pozornie mało istotna. Nie mniej pragnę zwrócić uwagę, że
porusza ona w sposób pośredni istotne w swej treści kwestie, m.in. nielegalnego
kopiowania i przetwarzania filmów. W związku z tym, aby wyjść naprzeciw
oczekiwaniom tym wszystkim, którzy chcieliby legalnie i jak większość krajów na
świecie – obejrzeć film pt. „Gwiezdne Wojny” we wcześniejszym terminie, niż
zaplanował dystrybutor w Polsce – kieruję do Pani następujące pytanie;
1. Czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa narodowego zechce zwrócić się
do polskiego dystrybutora filmu o przyśpieszenie premiery filmu „Gwiezdne
Wojny”?
Data wpływu interpelacji pochodzi
z 12 sierpnia, a od kilku tygodni wiadomo już, że polski Disney przesunął datę
premiery na 18 grudnia. I nie potrzeba było interwencji pani minister,
wystarczyło działanie grupy fanów i przychylność hollywoodzkiego studia.
Samo w sobie doszło do ciekawego
precedensu. Okazuje się bowiem, że mając przychylnego fana kina w sejmie, można
załatwiać i takie sprawy. Z drugiej jednak strony chyba byłoby wskazane, by
przedstawiciele narodu zajmowali się znacznie poważniejszymi sprawami. Nawet jeśli próbują argumentować tę sprawę, pisząc o piractwie. Martwi mnie jednak najbardziej to, że poseł i jego biuro nie zbadali sprawy dokładniej, to też obraz pewnego lekceważenia dla fanów "Gwiezdnych wojen".
Jeśli bowiem poseł chciał zyskać przychylność fanów przed wyborami, to powinien bardziej przyłożyć się do swojej pracy. Słabo to wypadło z mojej perspektywy.
Jeśli bowiem poseł chciał zyskać przychylność fanów przed wyborami, to powinien bardziej przyłożyć się do swojej pracy. Słabo to wypadło z mojej perspektywy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz