W poście poniżej informowałem o świetnej oglądalności filmu „Obecność 3: Na rozkaz diabła” w polskich kinach. I to cieszy! Niestety, nie cieszy to, że film się bardzo nie udał. Jestem zaskoczony. A skoro tak często pisałem i tak bardzo czekałem, dam teraz wyraz swoim odczuciom po seansie tego nieszczęścia.
Dwie pierwsze części „Obecności” są genialne, to moje ulubione filmy z gatunku horroru z ostatniej dekady. Niestety, trzecia część im nie dorównuje, mało tego jest przykładem filmowej klęski. Nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że po dwóch tak udanych odcinkach, nakręcono coś tak potwornie słabego. Dlaczego niedopracowany i mocno naciągany scenariusz nie ma w sobie niczego z klasy tamtych filmów?
Gdyby „Obecność 3” realizowano w jakimś pośpiechu, na zasadzie odcinania kuponów i kucia żelaza… Ale nic z tych rzeczy. Od premiery „Obecności 2” minęło pięć lat, można było fajnie przepracować tę historię. Nic z tych rzeczy, napisana na kolanie bzdurka plasuje „Obecność 3” wśród przeciętnych i bardzo licznych współczesnych produkcji z tego gatunku.
Łatwo jest krytykować, ale tutaj naprawdę nie ma co bronić, a zawód ze zmarnowanej szansy na opowiedzenie kolejnej ciekawej historii małżeństwa Warrenów został zaprzepaszczony.
Generalnie niezły jest tylko początek i napisy końcowe, ale w środku oglądamy niedorzeczną i głupią historię, której i to można byłoby wybaczyć, ale trudno wybaczyć nudę na ekranie. Potworów jest mnóstwo, nastrojowych scen grozy namnożono sporo, ale całości zabrakło klasy tamtych filmów.
Bo „Obecność 1 i 2” przy swoich gatunkowych korzeniach, budowała potęgę opierając się na treści, w którą zdecydowanie mogłem uwierzyć. Historia oprawiona klasycznymi chwytami miała wiarygodnych bohaterów i logiczny przebieg akcji. Całość zasadzała się na uczciwym traktowaniu widza, na szacunku jaki wyczuwałem z ekranu.
W trzeciej części nic takiego nie znalazłem. Powstał jeszcze jeden horror, kolejny i przeciętny przedstawiciel gatunku, choć z fajnymi wstawkami i cytatami z „Egzorcysty” czy „Lśnienia”. Trochę mało, jak na taki film.
„Obecność 3” zrównała się z wszystkimi słabiutkimi spin-offami tej serii, a wypadła gorzej nawet od średniej bardzo „Annabelle”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz