Na spotkaniu w Koszalinie podczas festiwalu „Młodzi i Film” Krzysztof Zanussi mówił o różnicach w realizowaniu filmów w latach minionych i współcześnie. Jedna z najważniejszych różnic, to dostępność taśmy filmowej. Gdy Zanussi debiutował taśma była bardzo droga i uniemożliwiało to realizację filmu „w nieskończoność”. Czy dziś ktoś wyobraża sobie tak realizować filmy? A może warto spróbować?
Rozwój technologiczny jest nieunikniony i dziś filmy powstają na nośnikach i w technologii cyfrowej. „Taśma” jest dostępna praktycznie bez ograniczeń i twórcy mają sporo swobody. Kiedyś tak nie było i oszczędzanie taśmy, zmuszało do zdecydowanie bardziej rozważnego operowanie kamerą. Do czego to prowadziło? Zanussi mówił o tym, że takie podejście sprzyjało kreatywności, że w ograniczeniu była siła i dzięki temu filmy realizowano inaczej, z większą uwagą.
A gdyby tak powrócić do realizacji filmu w takim reżimie, ograniczając pewnego rodzaju swobodę twórczą i nie dopuszczając do montowania filmów w nieskończoność? Widzę to, jako coś w rodzaju manifestu artystycznego na zasadzie Dogmy 95, która zmuszała twórców do przestrzegania pewnych i bardzo restrykcyjnych zasad.
Założenie mojej propozycji prowadzi do pewnego rodzaju dyscypliny twórczej. Widzę to mniej więcej tak: twórca otrzymuje ograniczoną liczbę miejsca na dysku (tzw. „taśmy”), zdjęcia i montaż filmu przebiegają w ograniczonym czasie i nie podlegają licznym zmianom. Tak to widzę mniej więcej i na gorąco…
To nie jest pomysł dla dużej części kinematografii, raczej dla wąskiej grupy artystów, którzy podjęliby tak odważną decyzję o sposobie realizacji filmów w ograniczeniu. Ktoś zapyta, „Po co? Przecież współczesne kino nie musi się ograniczać”. I tutaj powrócę do pierwszej myśli. Może w ograniczeniu, ścisłym trzymaniu się pewnych reguł oraz dyscypliny drzemie siła do realizacji zwartej i cennej wypowiedzi? Może właśnie precyzyjny scenariusz, konkretne założenia, bardzo klarowna wizja artystyczna prowadzić mogą do udanego dzieła filmowego?
Sam nie potrafię dziś na to pytanie odpowiedzieć, ale myśl moja sprowadza się do tego, żeby napisać, że 20 wersji montażowych, wybór takich czy innych środków artystycznej wypowiedzi, błądzenie w poszukiwaniu odpowiedniej drogi podczas realizacji, to nie jest najlepszy pomysł. Wolę te z filmów, które są perfekcyjnie przygotowane i dobrze przeprowadzone. I ja wiem, że dziś także pojawiają się takie produkcje, ale niestety mam wrażenie że jest ich stosunkowo niewiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz