"Kolektyw" Alexandra Nanau otrzymał w środę Lux Audience Award, przyznawaną przez posłów Parlamentu Europejskiego i publiczność. Drugie miejsce zajęło "Boże Ciało" Jana Komasy, a trzecie - "Na rauszu" Thomasa Vinterberga.
Lux Audience Award to nowa nagroda, której powstanie ogłoszono podczas ubiegłorocznego festiwalu filmowego w Wenecji. Łączy w sobie Nagrodę Filmową LUX - przyznawaną produkcji, która w szczególny sposób zachęca do dyskusji o wartościach istotnych dla Unii Europejskiej - a także Nagrodę Publiczności Europejskiej Akademii Filmowej. Zwycięzcę wyłaniają w głosowaniu eurodeputowani i europejska publiczność. Nie otrzymuje on nagrody pieniężnej, ale PE pokrywa koszty przetłumaczenia napisów do filmu na wszystkie oficjalne języki UE i dostosowania ich do potrzeb osób niedowidzących i niedosłyszących.
Laureata nagrody ogłosił w środę podczas trwającej w Strasburgu sesji plenarnej europarlamentu przewodniczący PE David Sassoli. Okazał się nim "Kolektyw" Alexandra Nanau, czyli opowieść o dziennikarzach śledczych demaskujących oszustwa w rumuńskim systemie opieki zdrowotnej.
"To dla mnie wielki
zaszczyt, że właśnie ten film został wybrany przez obywateli UE i
europarlamentarzystów. Sądzę, że jest to nagroda przede wszystkim dla ofiar i
ich rodzin (...). To także nagroda za nieustępliwość i odwagę zwykłych
obywateli, którzy w 2016 r. odmienili rumuńskie społeczeństwo, bo mieli odwagę
pójść do prasy i powiedzieć prawdę" - mówił Nanau, odbierając statuetkę. Film dostępny jest na HBO GO.
Drugie miejsce zajęło "Boże Ciało" Jana Komasy, które ma na swoim koncie m.in. nominacje do Oscara, Europejskich Nagród Filmowych i Cezara, a także zdobytą na festiwalu w Wenecji Nagrodę Label Europa Cinemas. Film opowiada o dwudziestoletnim Danielu (w tej roli Bartosz Bielenia), który po wyjściu z zakładu poprawczego zostaje omyłkowo wzięty za księdza.
Podczas uroczystości Bielenia dziękował wszystkim, którzy zagłosowali na polski tytuł. Nawiązał także do sytuacji na Białorusi, wspominając ofiary reżimu Aleksandra Łukaszenki i akcję "Minuta krzyku". "Jedyne, co mogę zrobić, to zabrać głos, okazując solidarność z pochodzącą z Białorusi Janą Shostak, która codziennie o godz. 18 gromadzi ludzi pod Przedstawicielstwem Unii Europejskiej w Warszawie, by przez minutę krzyczeć. Oto jej słowa: 'milczeliśmy przez 27 lat, o 27 lat za długo'" - mówił podczas uroczystości. Wystąpienie zakończył głośnym krzykiem w akcie solidarności z białoruskimi opozycjonistami. [film.interia.pl]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz