Amblin Partners i Netflix nawiązały współpracę, w ramach której firma kierowana przez Stevena Spielberga co roku wyprodukuje kilka nowych filmów fabularnych dla tego giganta streamingowego. To zaskakujące, bowiem jeszcze przed rokiem Spielberg wypowiadał się dość niepochlebnie o Netflix.
Netflix podpisał umowę z jednym z najbardziej legendarnych reżyserów w historii kina i zyskuje silne wsparcie, w czasach kiedy rywalizacja na rynku serwisów streamingowych i ich zasobów przybiera na sile. Ruch Netfliksa jest bardzo mocny, tym bardziej, że Spielberg planuje także wyreżyserować filmy dla tej firmy. Disney+ i HBO Max oraz teraz Amazon mają bogate zasoby treści, a Netflix buduje swoją bibliotekę podpisując znaczące umowy na współpracę z wybitnymi twórcami. Niedawno David Fincher podpisał z Netfliksem umowę na wyłączność i przygotowuje dla nich swoje nowe projekty.
Podpisanie przez Netflix umowy ze Spielbergiem zaskoczyło Hollywood i jest oznaką poważnych zmian zachodzących w Fabryce Snów. Także dlatego, że Spielberg był wcześniej sceptycznie nastawiony do Netfliksa i popierał doświadczenie kinowe, jako główne miejsce pokazów filmów. Później Spielberg zaprzeczył swoim krytycznym poglądom na temat Netfliksa i dopuszczeniu ich produkcji do rywalizacji o Oscary. Jednak pandemia sporo zmieniła w postrzeganiu sytuacji w branży filmowej.
Zgodnie z nową umową, należąca do Spielberga firma Amblin, produkować ma co najmniej dwa filmy rocznie, ale nie wiadomo dokładnie jak długo obowiązywać ma ta współpraca. Spielberg będzie reżyserował wybrane projekty, ale nie będzie to niezatytułowany film o jego dzieciństwie, który powstanie w tym roku.
Produkcje Spielberga dla Netfliksa mogą też zaistnieć w kinach, na podobnych zasadach co na przykład „Irlandczyk”. Amblin i Netflix współpracują obecnie nad filmem Bradleya Coopera „Maestro” o Leonardzie Bernsteinie, który znajduje się w fazie przedprodukcyjnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz