Nie ustają plotki wokół nowej odsłony „Indiany Jones”. Na nieoficjalnych zdjęciach z planu filmu na Sycylii widać doktora Jonesa w towarzystwie żołnierzy ze starożytnego Rzymu. Co oni tam kombinują?
Według plotek brytyjskiego tabloidu Indiana Jones może odbyć podróż w czasie. Flirt tej serii z fantastyką naukową miał już miejsce w poprzednim i bardzo nieudanym film. Wolę nie powracać do „postaci międzywymiarowych” wymyślonych i bronionych po premierze przez Lucasa. Wydawało się, że ten kierunek jest dla serii zamknięty, bo „Królestwo Kryształowej Czaszki” to był nieudany film.
Co więc robią starożytni Rzymianie na planie filmu? Może to tylko jakaś rekonstrukcja historyczna pojawiająca się w filmie? Sprawę komplikują specjalne „kropki” na twarzy Harrisona Forda, które sugerują przerabianie jego twarzy w CGI, która to technologia odmładza ostatnio aktorów w wielu filmach.
Zdjęcia zamieszczone niedawno w The Daily Mail pokazują Harrisona Forda i Phoebe Waller-Bridge na planie we Włoszech, gdzie Indiana Jones widziany był ze spadochronem i został wyciągnięty z rowu przez postać graną przez Waller-Bridge. Zdjęcia pokazują również dużą łódź wypełnioną kilkunastoma mężczyznami ubranymi w rzymskie stroje.
Zanim pojawiły się te ujęcia, internetowa plotka sugerowała, że akcja filmu będzie częściowo rozgrywać się w różnych epokach w przeszłości, co doprowadziło do naturalnego pytania – czy Indy 5 to film o podróżach w czasie?
Podczas gdy film zaczyna się w Stanach Zjednoczonych w latach 60. XX wieku, zdjęcia w Wielkiej Brytanii potwierdziły, że przynajmniej część filmu rozgrywa się podczas drugiej wojny światowej z młodszą wersją Indiany Jonesa.
Fajnie jest nie wiedzieć, lubię niespodzianki, byłoby jednak wskazane, aby twórcy nie przesadzili… Wierzę w reżyserski talent Jamesa Mangolda, który świetnie spisał się z „Loganem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz