W wieku 69 lat, po walce z
rakiem, zmarł David Bowie, jeden z najsłynniejszych muzyków w historii. Dla
mnie to także niezły aktor, który zagrał w kilku znaczących filmach. No i syn…
"David Bowie zmarł dzisiaj w
spokoju, otoczony przez rodzinę, po odważnej 18-miesięcznej walce z rakiem.
Dzieląc się z wami tą stratą, prosimy o uszanowanie prywatności rodziny w
czasie żałoby" – poinformowano oficjalnie w mediach.
Cóż dodać, smutno. O muzycznych
dokonaniach artysty piszą wszyscy zainteresowani, nie będę się ścigał. Wspomnę
tylko, że dla mnie David Bowie to już zawsze będzie ten utwór i ten upał w
słynnym wideoklipie do „Lat’s dance”.
David Bowie udzielał się
artystycznie na wielu polach. Także w kinie pokazał się z dobrej strony.
Pierwsza jego pamiętna i ważna rola miała miejsce w dziwnym filmie
science-fiction „Człowiek, który spadł na ziemię” w 1976 roku, potem widzę w
jego biografii zachodnioniemiecki film „Zwyczajny żigolo” gdzie zagrała plejada
niemieckich gwiazd z Marleną Dietrich. Kolejne znaczące osiągnięcie to horror o
wampirach „Zagadka nieśmiertelności” Bowie zagrał z Catherine Deneuve (potem
jeszcze był serial, gdzie Bowie zaznaczył swój udział). Wielkim wydarzeniem w
1983 roku był „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence” o dramacie więźniów w
obozie japońskim w czasie II wojny światowej. W 1986 roku pojawił się „Labirynt”,
produkcja fantasy Jima Hensona, gdzie Bowie zagrał króla Goblinów. Dwa lata
później muzyk stał się częścią wielkiego filmowego wydarzenia, jakim było „Ostatnie
kuszenie Chrystusa” w reżyserii Martina Scoresese. Bowie jako Piłat dodawał
filmowi wielkiej klasy, a do dziś uważam, że nikt lepiej od niego w tej roli
nie wypadł. W kinowej odsłonie „Miasteczka Twin Peaks” zagrał ważną rolę, ale
szkoda, że „Ogniu krocz za mną” nie było bardzo udanym filmem. Bowie zagrał
Andy’ego Warhola w filmie „Basquiat”. W XXI wieku David Bowie już się tak
filmowo nie udziela, pojawia się raczej jako on sam w kilku produkcjach (fajne
cameo w „Zoolander”). Dopiero w 2006 roku Christopher Nolan daje mu świetną
rolę Nikoli Tesli w rewelacyjnym „Prestiżu” a Luc Besson zleca mu podkładanie
głos pod postać Maltazara w amerykańskiej wersji „Artura i Minimków”. Ostatni
duży filmowy projekt Davida Bowie to nakręcony w 2008 roku „Sierpień”, ale nie
była to główna rola i sam film nie wyszedł najlepiej. To znamienne, że w 2009
roku w kinie debiutuje reżysersko Duncan Jones, syn Davida. I to jest debiut! „Moon”
to jedno z ciekawszych przedsięwzięć science-fiction w ostatnich latach. Potem
Jones kręci nieudany „Kod nieśmiertelności”, a dziś czekamy na jego „Warcraft”.
Dobra zmiana?
David Bowie to jednak głównie
muzyk. Jego utwory pojawiały się w wielu filmach i serialach. Za piosenkę do
filmu „Ludzie koty” otrzymał nominację do Złotego Globu. Dla mnie najlepszym jego utworem filmowym jest i będzie nieśmiertelne "This Is Not America" z filmu "Sokół i koka".
Odszedł geniusz, bez wątpienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz