Ceniony serwis filmowy Taste of
Cinema stworzył i opublikował jakiś czas temu zestawienie najlepszych
niehollywoodzkich filmów science-fiction w historii. Na pierwszym miejscu film
z Polski, niezwykły, oryginalny, który miał szansę prześcignąć swoją epokę – „Na
srebrnym globie” Andrzeja Żuławskiego.
Znakomite zestawienie dla osób,
które poszukują oryginalnych i ambitnych filmów science-fiction. Znajdują się
tutaj wybitne dzieła twórców tej rangi co: Jean-Luc Godard, Andriej Tarkowski,
Mamoru Oshii, Hayao Miyazaki, Alain Resnais, Fritz Lang. To prawdziwe
arcydzieła. Tym bardziej cieszy pierwsze miejsce na tej liście. Zajmuje je film,
zmarłego niedawno, Andrzeja Żuławskiego „Na srebrnym globie”, który uplasował
się wyżej od m.in. „Stalkera”, „Solaris”, „Metropolis” czy „Delicatessen”.
Całe zestawienie wygląda następująco:
15. Alphaville (Francja, Jean Luc Godard, 1965)
14. Woman in the Moon (Niemcy, Fritz Lang,
1929)
13. Timecrimes/Zbrodnie czasu (Hiszpania,
Nacho Vigalondo, 2007)
12. Ghost in the Shell (Japonia, Mamoru Oshii,
1995)
11. Delicatessen (Francja, Jean-Pierre Jeunet
& Marc Caro, 1991)
10. Akira (Japonia, Katsuhiro
Otomo, 1988)
9. Je t’aime, Je t’aime/Kocham
cię, kocham cię (France, Alain Resnais, 1968)
8. Metropolis (Niemcy, Fritz Lang, 1927)
7. Nausicaa of the Valley of the Wind/ Nausicaä
z Doliny Wiatru (Japonia, Hayao Miyazaki, 1984)
6. World on a Wire/Świat na drucie (Niemcy,
Rainer Werner Fassbinder, 1973)
5. Solaris (Rosja, Andriej
Tarkowski, 1972)
4. Fantastic Planet/Dzika planeta
(Francja, Rene Laloux, 1973)
3. La Jetée/Filar (France, Chris Marker, 1962)
2. Stalker (Rosja, Andriej Tarkowski, 1979)
1. Na srebrnym globie (Polska,
Andrzej Żuławski, 1988)
„Na srebrnym globie” to niezwykłe
filmowe przedsięwzięcie, którego historia powstania to jeden z większych
dramatów w historii polskiego kina. Scenariusz filmu powstał na podstawie trylogii
("Na srebrnym globie", "Zwycięzca" i "Stara
Ziemia") Jerzego Żuławskiego, stryjecznego dziadka reżysera. Już ta praca
napisana w latach 1902-1910 stanowi jedno z większych wyzwań w historii naszej
kultury, ale to temat na osobny artykuł. Imponujące filmowe przedsięwzięcie, z
genialną inscenizacją, scenografią, kostiumami.
To od początku realizacji wymykało się „prostej” rodzimej produkcji i
zdecydowanie nikt wcześniej nie widział niczego tak niezwykłego i oryginalnego.
Przez rok ekipa pracowała nad polskim Bałtykiem, na łebskich wydmach, w kopalni
w Wieliczce, a obcą planetę zagrały dziewicze stepy i pustynia Gobi w Mongolii.
Film kręcono m.in. w ruinach niemieckiej rafinerii pod Szczecinem, we wrocławskich
halach zdjęciowych oraz w Krakowie. W wysokich partiach Kaukazu zbudowano
dekorację, która udawała miejsce lądowania statku kosmicznego. Gdyby wtedy film
został ukończony, stać mógłby się wydarzeniem wykraczającym poza swoją epokę.
Pierwszy etap zdjęć do filmu „Na
srebrnym globie” powstawał w latach 1976-1978. To bardzo długi okres także dla
ekipy, dochodziło do spięć. Na początku czerwca 1977 roku film pokazano władzom
polskiej kinematografii i wywołał on wielkie poruszenie, wściekłość, furię.
Produkcję wstrzymano pod pretekstem znaczącego przekroczenia budżetu. Liczne scenografie
i materiały z planu spalono, zniszczono, porzucono. Bezpowrotnie…
Jeszcze w latach 70-tych
próbowano film ratować. Pojawiła się propozycja odkupienia wszystkich
nakręconych materiałów przez amerykańskiego producenta, ale władze się na to
nie zgodziły. W 1979 roku Cannes chciało pokazać niedokończony film, ale i
tutaj nie zgodzono się na to. W 1981 roku Andrzej Wajda zabiegał o dokończenie
filmu, ale Andrzej Żuławski nie chciał wrócić do kraju. W grudniu 1985 roku
Andrzej Żuławski ponownie otrzymał propozycję dokończenia produkcji. O powrocie
do tamtego świata nie było już mowy, ale reżyser podjął się próby dokończenia
swojego dzieła. Wiele się musiało zmienić, zastosowano kilka realizacyjnych
sztuczek, nadano filmowi inny charakter, aby móc go w końcu ukończyć. W maju
1988 roku film premierowo pokazano w Cannes, ale wiadomo jest, że to dzieło okaleczone,
nie spełniające wizji, jaką mógł być obraz kręcony pod koniec lat 70-tych.
A jednak nie przeszkadza to mieć
wielkiego szacunku i uznania dla filmu, czego dowodem powyższe zestawienie.
Siła „Na srebrnym globie” zdaje się ciągle rosnąć, jego legenda działa, uważni
widzowie dostrzegą w okaleczonym filmie przebłyski geniuszu. Arcydzieło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz