Tegoroczne Nowe Horyzonty trwają
w najlepsze już od kilku dni. Moja przygoda z festiwalem rozpoczęła się od
seansu jednego z najbardziej oczekiwanych filmów tej edycji tego wydarzenia.
Obejrzałam „Ból i blask” Pedro Almodóvara. Swoimi
przemyśleniami po seansie filmu dzieli się Jagoda Spór.
Film opowiada o życiu Salvadora
Mallo (Antonio Banderas), hiszpańskiego reżysera, który powoli gubi się w
otaczającej go rzeczywistości. Schorowany bohater powoli traci sens istnienia.
Dobija go myśl, że przez swój stan zdrowia już nigdy nie będzie w stanie
nakręcić żadnego filmu. Podejmuje on więc szereg decyzji kolidujących z jego
spokojną naturą, szukając czegokolwiek co będzie w stanie wypełnić jego
wewnętrzną pustkę. Hiszpan myślami często powraca do przeszłości, a
niespodziewane wydarzenia budzą kolejne wspomnienia, uczucia, inspiracje. Jest
to przepiękny obraz nieustannej życiowej walki ze sobą, o siebie. Salvador nie
może pogodzić się bowiem z samotnością, bólem, przeszłością. Wielki kryzys w
jego życiu sprawia, że wyrzeka się on swoich przekonań, pasji, bliskich i
rozpoczyna ucieczkę przed samym sobą.
Film ten nie przedstawia nam
całkowicie depresyjnej historii mężczyzny po przejściach. Cenię go właśnie za
tę jego cudowną przewrotność, bo to ona sprawia, że staje się tak piękny,
szczery. Widz śmieje się, smuci, rozsypuje i ponownie składa. Almodóvar pozwala
nam poznać przeszłość bohatera, zrozumieć go, a następnie przeżyć z nim każdy
następny moment jego życia, już w pełni świadomie, rozumiejąc jego wybory.
Pod względem wizualnym „Ból i
blask” to film bardzo estetyczny, czysty. Bez większych szaleństw, nie
eksperymentuje, jest prosto, ładnie. Kadry są przejrzyste, kamera rzadko
wykonuje jakiekolwiek ruchy, światło jest raczej wyraziste. Podczas oglądania
tego obrazu więcej uwagi poświęciłam kostiumom. Nie tylko pasują do estetyki
całego filmu, ale przede wszystkim współgrają z charakterami postaci i nadają
każdej z nich własny styl (i tu brawa dla pani kostiumograf Paola’i Torres).
Warto jeszcze nadmienić piękne, kolorowe napisy początkowe. Może to nic
nadzwyczajnego, ale dla mnie bardzo ciekawe zagranie, wprowadziło mnie w
artystyczny nastrój filmu.
Podsumowując, było to naprawdę
przyjemne otwarcie tegorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty. Pedro Almodóvar
ustawił bowiem poprzeczkę wysoko i przygotował mnie na kolejne dni. „Ból i
blask” dla mnie to film skłaniający do refleksji, inspirujący, piękny. [Jagoda Spór. Ocena: 7/10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz