Jeszcze na dobre w kinach nie zakotwiczył tegoroczny
zdobywca Złotej Palmy z Cannes, a już pojawiają się przymiarki do jego
amerykańskiej wersji. To nie pierwszy raz, gdy Hollywood chce zrealizować nową
wersję koreańskiego filmu. Czy „Parasite” nadaje się do tego?
Rozmowy o remake’u „Parasite” są na bardzo wczesnym etapie
rozmów. Jeśli oryginalna wersja okaże się takim sukcesem, jak się tego wszyscy
spodziewają, to droga do amerykańskiej wersji będzie stała otworem.
Twórca „Host” i „Snowpiercer” zrealizował nowy film i wiele
wskazuje, że nakręcił swój najlepszy film. Premiera w USA zapowiadana jest na 11 października i ma to
otworzyć drogę „Parasite” do Oscara dla filmu międzynarodowego. W Polsce film pojawi się wkrótce na Nowych Horyzontach, a we
wrześniu w regularnej kinowej dystrybucji.
Oficjalny opis filmu:
Łącząc brawurowo kryminał z dramatem obyczajowym, a thriller
z czarną komedią; twórca “Snowpiercera” i “Okja” połączył także dwie rodziny,
dwa światy, dwie klasy społeczne, które w rzeczywistości coraz rzadziej mają
szansę się spotkać. Dzieli je bowiem powiększająca się ekonomiczna przepaść,
która zadłużoną większość spycha coraz niżej, a bogatą mniejszość nieustannie
winduje w górę. I to dosłownie: bezrobotni rodzice i dwójka ich dorastających
dzieci koczuje gdzieś na poziomie rynsztoka w slumsie, podczas gdy do
zaprojektowanej przez znanego architekta posiadłości pana Parka wchodzi się po
schodkach. Dla syna biedaków to żadna przeszkoda – choć oblał egzaminy na
studia (podobnie jak jego siostra), ma ambicję (i dość sprytu), by wspiąć się
po drabinie ekonomicznego awansu. Kiedy nadarza się okazja, by przyjąć w domu
pana Parka posadę korepetytora, chłopak bezbłędnie odgrywa rolę wykształconego,
skromnego, godnego zaufania nauczyciela. Dokładnie takiego, o jakim fantazjują
bogate snoby.
Do spisku chłopak powoli wciąga kolejnych członków rodziny,
eliminując po drodze starą służbę państwa Park. Seria zaskakujących,
tragikomicznych zdarzeń, za sprawą których bogaci i biedni konfrontują swoje
style życia, przeglądając się w sobie, jak w lustrze; prowadzi do
spektakularnego, wbijającego w fotel finału.
Przebiegli czy zdesperowani? Bezwzględni czy chwytający się
jedynej szansy? Bong Joon-ho (jego “Host:Potwór”, czy “Zagadka zbrodni”
doskonale znane są nowohoryzontowej publiczności) moralne oceny bohaterów
pozostawia widzom. Sam zaś z opowiadanej historii wydobywa przede wszystkim
humor i ironię. Bo kto tu jest tak naprawdę tytułowym “pasożytem”: chciwi
nędzarze, czy pławiący się w luksusach bogacze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz