Jedyna w historii niepełnosprawna aktorka z Oscarem! |
Wprowadzenie przez Amerykańską Akademię
Sztuki i Wiedzy Filmowej „standardów różnorodności” wzbudziło ogromne
kontrowersje. Swoje stanowisko przedstawiłem tutaj. Warto jeszcze oddać głos
faktom, które mówią najlepiej, czy zmiany prowadzące do zwiększenia liczby osób
zasadniczo pomijanych w środowisku filmowym, są potrzebne.
Liczby zamieszczone przez Variety
pokazują, jak w historii Oscarów reprezentowane były kobiety, osoby LGBTQ+ i
niepełnosprawni. Może te dane zachęcą niektórych do zrewidowania swojego
poglądu na propozycje Akademii.
Czy rzeczywiście kobiety były i są
niedostatecznie reprezentowane w amerykańskim przemyśle filmowym? Kilka faktów.
Pierwsza kobieta z nominacją w kategorii Najlepszy Film to Julia Phillips,
która zdobyła to wyróżnienie za „Żądło” w 1973 roku. Julia Phillips jest też
pierwszą producentką z Oscarem na koncie, bo jak wiadomo „Żądło” zdobyło wtedy najważniejszego
Oscara.
Od tamtego roku i do edycji 2020
do Oscara w kategorii Najlepszy Film nominowano 278 produkcji, kobiety zdobyły
116 nominacji i wygrały 11 Oscarów (do 10 filmów). Wydawałoby się, że liczba
116 nominacji robi wrażenie. Tymczasem okazuje się, że liczba wszystkich
nominowanych producentów to 638 osób, więc kobiety stanowią tutaj jedynie 18
procent.
Spośród 116 kobiet tylko dwie nominowane
producentki są czarnoskóre. To Oprah Winfrey doceniona za film „Selma” i
Kimberly Steward za „Manchester by the Sea”. Tylko jedna kobieta wśród 116 nominowanych
to Latynoska i jest to Gabriela Rodríguez za „Romę”. Na liście nie ma w ogóle
reprezentacji kobiet z Azji. Oscary liczą ponad 90 lat.
Jeśli chodzi o reprezentację środowisk
LGBTQ+, to sytuacja nie jest lepsza. Pierwszym znanym producentem LGBTQ+
nominowanym do nagrody Akademii był Tony Richardson za film „Tom Jones” z 1963
roku, za który twórca ten zdobył ostatecznie Oscara dla najlepszego filmu. Kolejni
laureaci Oscara z tego środowiska to Bruce Cohen i Dan Jinks docenieni za
„American Beauty” w 1999 roku, a więc 36 lat później. Oscary zdobyli też Scott
Rudin za „To nie jest kraj dla starych ludzi” i Iain Canning za „Jak zostać
królem”. I jest to już cała lista osób LGBTQ+ z Oscarami za produkcję, w
dodatku są to tylko mężczyźni. Megan Ellison jest jedyną kobietą związaną z tym
środowiskiem, która otrzymała nominacje jako producentka i zrobiła to z
czterema filmami („Wróg numer jeden”, „American Hustle”, „Ona” i „Nić widmo”). Nigdy
jeszcze nominacji do Oscara w kategorii Najlepszy Film nie zdobyli producenci
biseksualni, transpłciowi, queerowi.
Jeśli chodzi o niepełnosprawnych,
to Akademia też nie ma się czym chwalić. Z całego grona twórców docenionych
tymi nagrodami, niepełnosprawni z Oscarami to tylko dwoje aktorów. Harold
Russell otrzymał w 1947 roku Oscara za rolę drugoplanową w filmie „Najlepsze
lata naszego życia”, a Marlee Matlin dokładnie 40 lat później zdobyła nagrodę
za najlepszą rolę kobiecą w filmie „Dzieci gorszego Boga”. Statystyka ta tym
bardziej boli, że ponad 50 aktorów i aktorek zdobyło Oscary za odgrywanie osób
z niepełnosprawnościami.
Słuszne więc wydaje się pytanie,
czy amerykańska branża filmowa powinna otworzyć się na osoby do tej pory
wykluczane? A jeśli Hollywood da przykład, to czy inne kinematografie na
świecie nie będą przychylniej patrzeć na takie osoby? Od czegoś trzeba zacząć,
a zmiany czasami bolą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz