W Irlandii wstrzymano przygotowania do realizacji serialu „Blade Runner 2099”. Powodem takiego stanu rzeczy jest strajk scenarzystów, który trwa obecnie USA. Z tego samego powodu nie będzie na razie realizowany film „The Island” Pawła Pawlikowskiego.
Limitowany serial „Blade Runner 2099” miał powstać dla Amazon Prime, od wielu miesięcy w studiach filmowych Belfast Harbor Studios trwały przygotowania do realizacji. Miał to być powrót do świata „Łowcy androidów” po dwóch kinowych filmach z tej serii – genialnym pierwszym filmie Ridleya Scotta oraz udanym „Blade Runner 2049” Denisa Villeneuve’a.
Za serialem stoją Scott Free i producenci „The Expanse”, Alcon Entertainment. Spekuluje się, że zatrzymanie produkcji, może skutkować przesunięciem premiery serialu aż o rok.
W oświadczeniu firma Northern Ireland Screen potwierdziła, że premiera „Blade Runner 2099” została opóźniona: „Northern Ireland Screen jest bardzo rozczarowany, że Blade Runner 2099 nie będzie w tej chwili realizowany, z powodu trwającego strajku scenarzystów. Projekt przygotowywany jest w Belfaście od wielu miesięcy. Strajk WGA wstrzymuje produkcje na całym świecie i mamy nadzieję, że wkrótce zostanie osiągnięte sprawiedliwe porozumienie, aby załoga mogła wrócić do pracy”.
Z powodu strajku scenarzystów problemy ma też nowy film Pawła Pawlikowskiego. Jest w tym jakaś ironia, że zmagając się z hollywoodzkimi molochami związki zawodowe, które walczą o prawa i zarobki członków, niszczą przy okazji niezależne filmy, które nie są ich wrogiem - podkreślił reżyser w rozmowie z "Wyborczą".
Jak sam dodał, giganci streamingowi przeżyją jego zdaniem "tak czy siak". To kino artystyczne jest dziś zagrożone. Parę lat temu Netflix wydawał szaloną kasę na prestiżowe, artystyczne projekty, by udowodnić, że szefowie platformy myślą szeroko, kochają kino. Chodziło im o wielkie nazwiska, rodzaj "brandów": Campion, Iñárritu, Cuaron, Baumbach, Scorsese. Teraz już się opamiętali. Rynek się kurczy, prestiżowych filmów podstawowa publiczność serwisów VOD nie ogląda. Świat streamingu wraca do swoich algorytmów, a nam pozostał krajobraz po bitwie — komentował Pawlikowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz