Wygląda na to, że nie tylko w Polsce twórcy mają problemy z
wolnym wyrażaniem swoich artystycznych przekonań. W Korei Południowej powstała
czarna lista osób, które nie działają zgodnie z polityką rządu, w Rosji zaś
krytyczny artykuł na temat relacji władza-artysta napisał światowej sławy
reżyser Andriej Zwiagincew i bardzo jego słowa się na Kremlu nie spodobały.
W Polsce sytuacja jest powszechnie znana. Funduszy na swoją
artystyczną działalność nie otrzymują twórcy, którzy odważnie wypowiadają się
na temat panującej sytuacji. W Korei Południowej tamtejsze władze stworzyły
czarną listę osób działających w kulturze, które otwarcie protestowały
przeciwko rządowej cenzurze i dyskryminowaniu twórców krytycznych wobec
obecnego rządu. Na tej liście znaleźli się m.in. Park Chan-wook i Kim Jee-woon.
Przeciwko ingerencji władzy w sztukę wypowiedział się także
Andriej Zwiagincew, jeden z najwybitniejszych twórców rosyjskich, autor m.in. „Lewiatana”,
filmu który na Kremlu się nie spodobał, ale przyniósł twórcy m.in. Złoty Glob i
nominację do Oscara. Zwiagincew napisał artykuł w dzienniku „Kommiersant”, w
którym wyraził zaniepokojeniem działalnością państwowej cenzury w świecie
kultury i sztuki.
Zwiagincew pisze: „To jest absolutnie oczywiste, że cenzura
jest powszechna w życiu kulturalnym kraju. Tylko kłamca lub ignorant może temu
zaprzeczyć”. Według słów reżysera „zaangażowanie władz w sprawy jakiegokolwiek
specjalisty jest absurdalne, ale zaangażowanie w sprawy artystów jest sto razy
bardziej absurdalne”.
Artykuł Zwiagincewa jest jego odpowiedzią na słowa
urzędników, którzy twierdzą, że mają prawo do kontrolowania treści filmów,
spektakli i innych produkcji kulturalnych, które są finansowane przez rząd.
Rzecznik Kremla skrytykował artykuł Zwiagincewa, uważając, że rząd ma prawo
wypowiedzieć się w temacie projektów, które wspiera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz