niedziela, 28 października 2018

AFF 2018. 10 najlepszych filmów na festiwalu


Przedstawiam krótkie podsumowanie i moją subiektywną listę najlepszych filmów obejrzanych na tegorocznym American Film Festival we Wrocławiu. To ponownie była ogromna przyjemność obejrzenia wielu oczekiwanych tytułów, sporo było też odkryć, niespodzianek i rozczarowań. Filmy dokumentalne ponownie górą! Oficjalne nagrody na festiwalu otrzymały: "Nienawiść, którą dajesz" (???) i "Szatan i Adam".

Tegoroczne American Film Festival to dla mnie ponad 20 obejrzanych filmów, z których zdecydowana większość należała do udanych lub bardzo udanych. W zestawieniu moim nie uwzględniam „Narodzin gwiazdy”, bo to film nie przystający do propozycji reprezentujących amerykańskie kino niezależne. Debiut Bradleya Coopera jest po prostu poza konkurencją. A tymczasem…

Czołowa dziesiątka to zdecydowana przewaga filmów dokumentalnych (6:4), w których opowiedziano poruszające historie dotyczące głównie właśnie Stanów Zjednoczonych. Na szczycie zestawienia są trzy takie filmy, a numerem jeden wybieram mocne „Do boju”, które rozlicza się ze sprawą gwałtu w małej amerykańskiej mieścinie, którego dopuścili się młodociani futboliści ze szkoły średniej. Wiele ważnych tematów poruszono w tym filmie, poza samą tragedią i sprawą, która podzieliła lokalną społeczność, także oddziaływanie tej sprawy na ludzi i wielki wpływ mediów społecznościowych na jej przebieg. Wielka lekcja odwagi w dochodzeniu do prawdy, ważny i aktualny temat, z którym spotkać można się na każdym niemal kroku i pod każdą szerokością geograficzną. Jako ojciec nastolatki szczególnie mocno zadziałał na mnie właśnie ten film, bo to nie tylko obraz USA, ale kawał współczesnego świata. Filmowo jest to trzymający w napięciu świetnie wyreżyserowany i opowiedziany thriller, w którym powoli dochodzimy do prawdy, całość posiada świetne tempo, dobry montaż, zdjęcia i muzykę.

Dokładne te same zalety posiada drugi z najlepszych filmów, czyli dokument „RBG”, który tym razem poświęcony jest konkretnej osobie, w USA uznawanej za ikonę, legendę, autorytet Ruth Bader Ginsburg. Kolejna lekcja historii, pięknie przedstawiony obraz kobiety walczącej o prawa mniejszości i przede wszystkim samych kobiet. Wybitna postać, mająca ogromny wpływ na otoczenie i liczący się dziś głos w USA. Ten film został bardzo przystępnie skonstruowany, ani przez moment nie nudzi, a zabiera widzów w niesamowitą podróż do przeszłości i ciekawie opisuje też teraźniejszość. Wiele z poruszonych w nim tematów jest dziś bardzo aktualnych. Postawa sędzi Ginsburg zasługuje na wielkie uznanie i szacunek. I może rzeczywiście oba te filmy nie wybijają się niczym szczególnym w dziedzinie dokumentalnej, ale to kino emocjonujące, zaangażowane i walczące.

I jeszcze krótko o trzecim z filmów na podium. Sportowe wydarzenie zatytułowane „Free Solo” przybliża ekstremalnie niebezpieczną dyscyplinę, w której człowiek wspina się na stromą górę bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Pomiędzy wierszami znaleźć można odpowiedź na nieśmiertelne pytanie „ale po co?”. Film charakteryzuje się niesamowicie ciekawymi zdjęciami oraz dobrym pomysłem, aby w filmie wystąpiła ekipa go realizująca. Alex Honnold podejmuje się historycznego zadania, w dole pozostawiając dziewczynę i rodzinę. Postawy bohatera nie zawsze budzą podziw, bo to obraz świata, w którym pasja stawiana jest na pierwszym miejscu, a pasja ta wiele już osób pozbawiła życia. Dobre tempo, ciekawa konstrukcja filmu, piękne góry.

Dopiero na czwartym miejscu znajduje się fabuła i jest to film „Zwierzęta Ameryki”, w którym są wykorzystane elementy dokumentalne. Kolejna bardzo ciekawa formuła i pomysł. Dalej na liście pojawiają się ponownie trzy filmy dokumentalne, w tym „Hal” poświęcony słynnemu reżyserowi Halowi Ashby’emu, po którym ma się ochotę obejrzeć jego filmy. Są też coraz bardziej popularni „Bliscy nieznajomi”, o trojaczkach przez 18 lat niezdających sobie sprawy o swoim istnieniu – a to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod koniec pierwszej 10 znalazły się zaś głośne i udane filmy fabularne, z których najciekawiej zaprezentował się film „To właśnie życie”. Trochę banalna historia, ale opowiedziana z werwą, humorem, pomysłem.

Generalnie był to znakomity festiwal, w którym amerykańskie kino raz jeszcze udowodniło, jak jest silne, jak różnorodne i jak wielu ciekawych ma twórców. Nagrodę publiczności na festiwalu zdobył film "Nienawiść, którą dajesz" i jestem tym wyborem zaskoczony, bo bardziej schematycznego i przewidywalnego filmu na festiwalu nie widziałem. Wśród dokumentów wygrał film, którego nie udało mi się obejrzeć.

Oto moje zestawienie najlepszych filmów 9. American Film Festiwal:

1. Do boju / Roll Red Roll 8/10
2. RBG 8/10
3. Free Solo 8/10
4. Zwierzęta Ameryki / American Animals 8/10
5. Bliscy nieznajomi 8/10
6. Hal 8/10
7. Biała fala. Legenda o kokainowej wyspie /  White Tide 7,5/10
8. To właśnie życie / Life Itself 7,5/10
9. Złe wychowanie Cameron Post 7,5/10
10. Bracia Sisters / The Sisters Brothers 7,5/10

11. Zatrzyj ślady / Leave No Trace 7,5/10
12. Kobiety kroczą na śmierć / Dead Woman Walking 7,5/10
13. Bez obaw, daleko nie zajedzie 7,5/10
14. Wymazać siebie / Boy Erased 7/10
15. Nienawiść, którą dajesz / The Hate U Give 7/10
16. Kokainowy Rick / White Boy Rick 7/10
17. Za horyzontem / Behind the Curve 7/10
18. Damulka / Damsel 6,5/10
19. Niepowstrzymana Bethany Hamilton 6,5/10

Nie podejmuję się oceny:
High Life ?/10

A na deser: Narodziny gwiazdy / A Star is Born 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz