poniedziałek, 30 grudnia 2019

Polskie filmy w 2020 roku (i małe spojrzenie na 2019)


Cztery polskie filmy znajdą się w TOP 10 najchętniej oglądanych filmów 2019 roku w naszych kinach. Rodzima kinematografia ciągle ma sporo do zaoferowania widzom i niekończenie są to tylko proste projekty komercyjne. Czy w 2020 roku znajdzie się film, który zrobi taką furorę, jak „Kler” czy „Boże ciało”? Oto krótki przegląd nadchodzących premier, ale też spojrzenie na to co się wydarzyło w roku mijającym.

W 2019 roku wśród najpopularniejszych polskich filmów znalazły się głównie projekty komercyjne, jak: „Miszmasz czyli Kogel Mogel 3” (ok. 2,4 mln widzów), „Polityka (ok. 1,9 mln widzów), „Planeta singli 3” (1,4 mln widzów) oraz „Boże ciało” (1,4 mln widzów). Sukces tego ostatniego filmu cieszy szczególnie, bo to kolejny dowód na to, że widzowie w Polsce gotowi są chodzić na nieco ambitniejsze projekty. W latach poprzednich sukcesy odnosiły m.in. „Kler” (5,1 mln widzów), „Sztuka kochania” (1,8 mln widzów), „Wołyń” (1,4 mln widzów), „Bogowie” (2,1 mln widzów) czy „Miasto 44” (1,7 mln widzów). Nie ma jednak wątpliwości, że największą uwagę szerokiej widowni skupiają na sobie projekty znacznie lżejsze, podparte popularnymi nazwiskami, mające do zaoferowania elementy rozrywkowe, kontrowersyjne lub dość swobodnie komentujące sytuację społeczno-polityczną w naszym kraju.

Wydaje się, że taką misję do spełnienia ma Patryk Vega. W 2019 roku do kin wprowadził dwa filmy, oba zgromadziły ponad milionową widownię. O ich jakości nie ma co się rozwodzić, bowiem „Polityce” i „Kobietom mafii 2” poświęcono już wiele miejsca. Warto jednak ponownie przypomnieć o bardzo ważnym aspekcie stojącym za propozycjami Vegi. Jego filmy ściągają widzów do kin, bardzo często pozwalają przetrwać/odetchnąć/zarobić mniejszym kinom. Można się zżymać na jakość propozycji tego twórcy, ale rynek kinowy trwa także dzięki jego filmom. W 2020 roku Patryk Vega szykuje dla widzów nie jeden czy dwa nowe filmy, ale podobno aż cztery. Mam pewne obawy, czy przypadkiem nie nastąpi przesyt takim kinem, ale Vega nie zwalnia i wierzy, że jest w stanie dostarczyć widzom towar, na który zechcą oni wydać swoje pieniądze.

Pierwsza z jego propozycji to „Bad Boy”, film który do kin trafi 21 lutego i będzie rozgrywała się w środowisku kibiców i kiboli piłkarskich. Taki temat budzić może sporo emocji, zatrudnienie znanych polskich piłkarzy jest dobrych chwytem promocyjnym. 26 czerwca wejść do kin ma „Small World” opowiadający o handlu ludźmi i kręcony m.in. w egzotycznych miejscach,  o czym poinformował w internecie grający jedną z ról Piotr Adamczyk. Na 4 września zapowiadana jest premiera filmu „Polityka 2”, który tym razem poświęcony ma być polskiemu prezydentowi. Niedługo potem wybory na ten urząd, więc Vega wie jak wykorzystać sprzyjający czas. I jest jeszcze niezatytułowany film tego twórcy, zapowiadany wstępnie na 2 grudnia 2020 roku. Jeden film na kwartał od Patryka Vegi! Z zapowiedzi usunięto na razie „Kobiety mafii 3”, które miały być domknięciem trylogii. Wygląda na to, że „dwójka” zawiodła oczekiwania (nieco ponad milion widzów) i teraz nie wiadomo, czy opowieść ta będzie kontynuowana.

Propozycje Vegi zapewne znajdą swoją publiczność. Może nie tak gigantyczną, jak za czasów wcześniejszych filmów tego twórcy, ale każdy milion sprzedanych biletów to około 10 milionów złotych, które pozostają w kasach kin. Warto o tym pamiętać, ślepo krytykując mizerne filmy tego twórcy.

Milion i więcej sprzedanych biletów to oczywiście marzenie wszystkich producentów i twórców szykujących nowe propozycje. Czasami widzowie dopisują, innym razem bardzo się od filmu odwracają (ostatnio „Serce do walki”). Są tematy, które sprzedadzą się łatwiej, są takie, nad którymi trzeba będzie nieco mocniej popracować. Jest w 2020 roku więcej filmów, których potencjał trudno oszacować, ale są przede wszystkim filmy-hasła, które już gdzieś kiełkują w umysłach szerokiej widowni.

Do tej grupy na pewno zaliczają się „Psy 3. W imię zasad”, czyli powrót Franza Maurera. Co prawda od sukcesu drugiej części minęło ponad 15 lat, ale tytuł ten ma przecież utrwalone miejsce wśród widzów. Tylko, czy Bogusław Linda i Cezary Pazura (+ Marcin Dorociński i Sebastian Fabijański) są w stanie przykuć uwagę bardzo wielu widzów? Pracowanie nad nostalgiczną stroną naszej widowni przyniosło co prawda gigantyczny sukces trzeciej części „Kogel Mogel”, ale tutaj mieliśmy do czynienia z prostą komedią, która rezonuje nieco inaczej. „Psy 3” to poważne kino sensacyjne, a Władysław Pasikowski ostatnim „Pitbullem” pokazał, że jego kino już tak na współczesną widownię nie działa. Twórca ten także kosztownym „Kurierem” nie porwał publiczności, co śmiało można nazwać rozczarowaniem. No i przestępcy są też bohaterami bardzo mocno promowanego filmu „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, który wejdzie do kin wcześniej. Jeśli film się udał, temat może nieco nasycić polską widownię – przynajmniej tą młodszą, częściej zaglądającą do kin. Wydaje mi się, że „Psy” to temat kojarzony głównie przez starszą widownię, której nawyki kinowe nie są łatwe do przewidzenia.

Na nostalgii lepiej więc pracują lekkie komedie i zapewne kolejna odsłona „Seksmisji” czy jakaś nowa wersja takiego przeboju ściągnęłaby do kin znaczenie więcej widzów. Taką rolę na początku 2020 roku będzie miała do spełnienia komedia „Mayday”, na podstawie bardzo popularnej sztuki teatralnej. Tutaj naprawdę niewiele potrzeba, aby odnieść sukces. Są gwiazdy w obsadzie, jest zabawny temat, jest kultowy status sztuki. To się może udać.

Drugi bardzo ważny okres w polskich kinach to Walentynki. Dwa duże filmy szykowane są na ten czas. 7 lutego do kin wejdzie „365 dni”, polska odpowiedź na sukces „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Nie znam książki Blanki Lipińskiej, nie moje klimaty, ale filmowo to może zadziałać. Promocja opierała będzie się na erotycznym aspekcie tej opowieści, w obsadzie są piękni aktorzy, do tego dojdą wystawne dekoracje, kuse stroje, smaczne posiłki i efekt Greya gotowy. Takiej propozycji w polskim kinie nie było od lat, wypełnienie niszy wydaje się sensowne. Tylko czy słabnące z odcinka na odcinek przygody Greya nie budzą jakiegoś niepokoju? Z drugiej strony, każdy z tych filmów gromadził ponad milion widzów, więc…

Tydzień później, czyli w same Walentynki, w kinach pojawi się „Zenek”, czyli filmowa opowieść o bardzo lubianym przedstawicielu muzyki disco polo. Czy popularność muzyczna przeniesie się na ekran kinowy? Z Queen się udało, ale budowanie zainteresowania na podobnym plakacie to za mało. Martyniuk ma miliony fanów, a pokazywane w telewizji publicznej  benefisy, koncerty, sylwestry budują promocję samego filmu, za którym dystrybucyjnie stoi TVP. Narzędzia do wykreowania zainteresowania są po stronie producentów filmu, ciekawe jak je wykorzystają. A data premiery tylko delikatnie sugeruje, z jakim odbiorcą kojarzone jest święto zakochanych i chyba nie jest to zbyt pozytywna konkluzja.

W pierwszych miesiącach 2020 roku w kinach pojawi się kilka innych filmów, które mogą ściągnąć widzów do kin. „Swingersi” to przedstawiciel lekkich komedii, „Zieja” to kino historyczno-patriotyczne, „Sala samobójców. Hejter” to ukłon w stronę młodzieży – ich pasji, zainteresowań i zagrożeń, a „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to pierwsza od lat próba stworzenia w Polsce krwawego horroru. Z tym ostatnim filmem wiążę szczególne nadzieje na dobre kino w trudnym gatunku. Czy to się przełoży na sukces? Zainteresowanie amerykańskim i zagranicznym kinem grozy jest obecnie w swoim szczytowym punkcie. Teraz Polska!

Inne filmy w tym okresie to m.in.: „Jak zostać gwiazdą”, udany „Eastern”, oczekiwany film Małgorzaty Szumowskiej „All Inclusive”, „Dolina Bogów” Lecha Majewskiego oraz kilka pomniejszych rodzimych tytułów.

Kolejny znaczący kinowy okres dla polskich filmów to jesień, czas głównie po festiwalu w Gdyni. To wydarzenie nie ma decydującego znaczenia, dla odbioru filmów w kinach. Tegoroczna edycja pokazała to szczególnie wyraźnie. W kinach porażkę poniosły „Obywatel Jones” i „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, a sukces „Bożego ciała” w ogóle z Gdynią nie miał nic wspólnego. Producenci i dystrybutorzy ciągle jednak wierzą, że wprowadzenie dobrego filmu do kin jesienią przyniesie im sukces. Niestety jest inaczej. Tak wiele propozycji wprowadzanych do kin w tak krótkim czasie, często sobie nawzajem szkodzi. Są to głównie poważniejsze propozycje, w większości udane, porażki więc bolą szczególnie mocno.

Jesień 2020 zapowiada się pod tym względem bardzo ciekawie. Pod koniec września w kinach pojawić mają się: „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”, „Inni ludzie” (produkcja Warner Bros. w Polsce), „Sanatorium Gorkiego”. Na początku października zapowiadane są premiery filmów: „Magnezja” od producentów „Bożego ciała”, komedia „8 rzeczy, których nie wiecie o facetach”, kolejny film Szumowskiej, „Grom”, „Mistrz”. W listopadzie „Listy do M. 4”, Orzeł. Ostatni patrol”, „Dziewczyny z Dubaju”, „Najmro”. I jeszcze dwie jesienne propozycje familijne „Tarapaty 2” i „Czarny młyn”.

A przecież to nie wszystkie rodzime propozycje. Wiele powstających obecnie filmów nie ma jeszcze dat premier, sporo tutaj debiutów, projektów szczególnie ciekawych, małych, dużych, intrygujących. Gdzie to wszystko pomieścić, jak ściągnąć widzów do kin, jak ich zachęcić do tych wszystkich polskich filmów?

Powrócę jeszcze do 2019 roku. Obok wspomnianych na początku filmów, sukcesami – mniejszymi lub większymi – w polskim kinie były też: „Zabawa zabawa”, „Underdog”, „Całe szczęście”, „(Nie)znajomi”, „1800 gramów”, „Proceder”, „Jak poślubić milionera”. Niestety były też frekwencyjne rozczarowania, do których zaliczyć należy: „Diablo. Wyścig o wszystko”, „Córkę trenera”, „Kurier” (ponad pół miliona dla tego filmu to jednak porażka), „Ciemno, prawie noc” i „Słodki koniec dnia” (mimo 150 tysięcy sprzedanych biletów na każdym z nich),  „Ja teraz kłamię”, „Na bank się uda” (tylko 300 tysięcy), „Sługi wojny”, „Czarny Mercedes”, „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, „Supernova”, „Solid Gold”, „Serce do walki” oraz  „Obywatel Jones”, „Piłsudski” i „Legiony” (żaden z nich nie przekroczył pół miliona sprzedanych biletów).

Premiery głównego nurtu w polskim kinie w 2019 roku to jakieś 30 tytułów. Połowa z nich odniosła sukces i moim zdaniem to dobry wynik. Szkoda niektórych filmów, które zdecydowanie nie zasłużyły na mizerne kinowe zainteresowanie. Nawyki i upodobania polskiego widza ciągle zaskakują, sytuacja w kraju, pogoda, święta – ciągle odbijają się na frekwencji w kinach. Nie ma jednego sprawdzonego wzoru na sprzedaż filmu, na ściągnięcie widzów do kin. Czasami zawodzą pewniaki, czasami hitami są film, na które nikt nie stawiał. Ta nieprzewidywalność jest charakterystycznym elementem, nie tylko, polskiego kina. Niektóre zachowania widzów można przewidzieć, inne narzucić i wypracować, umiejętna promocja i dotarcie też odgrywają ważną rolę i warto nad nią pracować bardzo wcześnie. Sukces w polskim kinie składa się z bardzo wielu elementów i niestety nie jest tutaj najważniejsza jakość samej filmowej propozycji.

Tak widzę polskie kino w 2020 roku i na jego progu jedno wiem na pewno - polskich filmów nam nie zabraknie, oby tylko były one udane. Wszystkiego dobrego i samych sukcesów!

KALENDARZ WYBRANYCH POLSKICH PREMIER W 2020 ROKU:

3 stycznia: JAK ZOSTAŁEM GANGSTEREM. HISTORIA PRAWDZIWA, WSZYSTKO DLA MOJEJ MATKI
10 stycznia: MAYDAY
17 stycznia: PSY 3. W IMIĘ ZASAD
24 stycznia: NASZA MAŁA POLSKA (film dokumentalny)
7 lutego: 365 DNI
14 lutego: ZENEK
21 lutego: BAD BOY
28 lutego: SWINGERSI, ZIEJA
6 marca: EASTERN, JAK ZOSTAĆ GWIAZDĄ
13 marca: SALA SAMOBÓJCÓW. HEJTER, W LESIE DZIŚ NIE ZAŚNIE NIKT
20 marca: ALL INCLUSIVE
27 marca: DOLINA BOGÓW
27 marca: JESTEM REN
26 czerwca: SMALL WORLD
31 lipca: FURIOZA
4 września: POLITYKA 2
18 września: TARAPATY 2
25 września: 25 LAT NIEWINNOŚCI. SPRAWA TOMKA KOMENDY, INNI LUDZIE, SANATORIUM GORKIEGO
2 października: MAGNEZJA
9 października: 8 RZECZY, KTÓRYCH NIE WIECIE O FACETACH, KRIME STORY. LOVE STORY
16 października: GROM, MISTRZ
6 listopada: LISTY DO M. 4
13 listopada: CZARNY MŁYN, ORZEŁ. OSTATNI PATROL
20 listopada: DZIEWCZYNY Z DUBAJU, NAJMRO
2 grudnia: FILM PATRYKA VEGI
25 grudnia: NA DWA GŁOSY [materiał dla film.wp.pl]

1 komentarz: