To jedna z większych sensacji w mediach, w ostatnich tygodniach. Rosyjski reżyser Kantemir Balagov, twórca totalnie autorskich filmów „Bliskość” i „Wysoka dziewczyna”, zrealizuje dla HBO pilota serialu „The Last of Us”. Będzie to serialowa wersja bardzo popularnej gry. Pomysł zatrudnienia rosyjskiego twórcy jest śmiały i bardzo oryginalny, ale czy ma sens?
„The Last of Us” to jedna z najpopularniejszych gier w historii, które druga część w 2020 roku była wydarzeniem i jedną z najważniejszych produkcji roku. Nie są znane pomysły filmowców na przeniesienie gry na mały ekran, ale oczekiwania są ogromne. Za scenariusz serialu odpowiadać ma bowiem Craig Mazin, który ma na swoim koncie pracę przy „Czarnobylu”.
Fabuła serialu przypomina fabułę oryginalnej gry wideo. Dwadzieścia lat po zniszczeniu współczesnej cywilizacji Joel zostaje zatrudniony do przemycenia 14-letniej dziewczynki, ze strefy kwarantanny. To, co zaczyna się jako małe zadanie, szybko staje się brutalną, bolesną podróżą. Aby przetrwać tę drogę oboje muszą polegać na sobie nawzajem.
Pierwotnie reżyserią serialu zająć miał się John Renck, twórca serialu „Czarnobyl”, ale niestety konflikt w harmonogramie uniemożliwił mu przyjęcie tej pracy. Kantemir Balagov wydaje się osobą bardzo niepasującą do tak komercyjnego projektu, ale często twórcy kina autorskiego i artystycznego, potrafili swoją pracą dodać wartości produkcjom do nich niepasującym.
„Wysoka dziewczyna” i „The Last of Us” mają pewne elementy wspólne i raczej dotyczą one klimatów obu historii, nastroju przygnębienia, jaki towarzyszy tym historiom. Ekranizacja gry w rękach Balagova to teraz jedna z najciekawszych produkcji powstających za oceanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz