W wieku 75 lat zmarł amerykański reżyser, scenarzysta i producent Ivan Reitman. Jego najsłynniejszym osiągnięciem byli „Pogromcy duchów”, ale jego wpływ na amerykańską komedię był znacznie większy. Jedyną nominację do Oscara otrzymał za produkcję filmu swojego syna Jasona Reitmana, „W chmurach”.
Największą popularnością jego filmy cieszyły się w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Urodził się w Czechosłowacji, rodzina w 1950 opuściła ten kraj, Ivan wychował się w Kanadzie. To tam zetknął się z młodymi komikami, którzy po latach będą z nim odnosili wielkie sukcesy – Dan Aykroyd i Rick Moranis.
Jego pierwszym sukcesem było wyprodukowanie filmu „National Lampoon's Animal House” (1978), który czerpał garściami z sukcesów startującego wtedy „Saturday Night Live”. Niedługo potem zajął się reżyserią na dobre i związał się z innym gwiazdorem SNL, Billem Murrayem. Ich pierwszy film to „Pulpety”, a potem były „Szarże” i w końcu w 1984 roku „Pogromcy duchów”. Ależ to był sukces! Tylko w USA wpływy sięgnęły 229 mln dolarów. Kolejna część też się podobała, a w 2021 roku pojawił się „Ghostbusters: Afterlife”, który wyreżyserował Jason Reitman, syn Ivana.
Choć potem żaden film Ivana Reitmana nie odniósł już sukcesu „Pogromców…”, to realizował on popularne komedie w typie „Bliźniaków”, „Gliniarza w przedszkolu”, „Juniora”. Był też producentem „Beethovena” i „Kosmicznego meczu”. Warto pamiętać, że na początku swojej kariery produkował wczesne horrory Davida Cronenberga.
Na reżyserskim koncie Ivana Reitmana znalazły się także: „Dave”, „Orły Temidy”, „Dzień ojca”, „Sześć dni, sześć nocy”, „Ewolucja”, „Moja supereksdziewczyna”, „Sex story”, „Ostatni gwizdek”. Wiele z ostatnich jego filmów było nieudane.
Za to była udana jego produkcyjna praca z synem Jasonem, który zrealizował świetne „W chmurach” i obaj Reitmanowie otrzymali nominacje do Oscara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz