Na jednej z platform streamingowych można obejrzeć serial „The Offer” (Propozycja), opowiadający o tym, jak powstał filmowy „Ojciec chrzestny”. Historia jest fascynująca, serial niezły, ale przede wszystkim dla tych, którzy historii tej nie znają.
Historia powstania filmowego „Ojca chrzestnego”, poprzedzona książką Mario Puzo, jest fascynująca i mocno pokręcona. Mało kto wierzył wtedy w komercyjny potencjał filmu, produkcja była ryzykowna, producenci, reżyser, aktorzy nie budzili zaufania, ale tak zrodziła się legenda i film, który dziś jest w gronie najlepszych w historii kina.
Coppola, Evans, Brando, Puzo, a przede wszystkim producent Albert S. Ruddy są w gronie głównych postaci tego spektaklu. Walka ze studiem i księgowymi, walka o aktorów i wizję artystyczną, problemy z mafią (w serialu za bardzo wyeksponowane), kłopoty z pieniędzmi… Znakomita opowieść, którą warto poznać. Niekoniecznie poprzez serial, ale chociażby przez niedawno wydaną książkę „Zostaw broń, weź cannoli” Marka Seala. Zawiera ona znacznie więcej szczegółów, smaczków, pięknych historii. Serial, choć wieloodcinkowy, nie jest w stanie o tym wszystkim opowiedzieć i traktuje historię… bardzo serialowym skrótem. I w dodatku jest bardzo „grzeczny”.
Bo problem „The Offer” polega na tym, że przez całą historię przelatuje w bardzo dużym tempie, że robi w historii ogromne skróty, że nie zawsze z tą prawdziwą historią się zgadza. Fakty nie są w serialu najważniejsze, służą raczej do zbudowania atrakcyjnej sceny czy interakcji między postaciami – a dzieje się dużo. I muszę przyznać szczerze, że to działa, bo dynamika serialu, wiele zwrotów akcji, ciekawe postaci, a przede wszystkim szacunek do „Ojca chrzestnego” są tutaj odczuwane na każdym kroku. Nie mogło być innego wyjścia, skoro za serialem stoi studio produkujące film i jego producent będący bohaterem serialu, a „Ojciec chrzestny” ma dziś pozycję jednego z najważniejszych dzieł w historii kinematografii i niedawno minęło 50 lat od jego premiery.
Wszystkie najważniejsze anegdoty, wszystkie najważniejsze wydarzenia i punkty zwrotne w historii powstania filmu, zostały w serialu odnotowane, ale na jego potrzeby nieco to wszystko skrócono, przyspieszono i nieco pomieszano. W dodatku kilka postaci jest wręcz karykaturalnych, kilka sytuacji celowo wizualnie atrakcyjne i przejaskrawione. Serial po prostu został opracowany, jako produkt dla przeciętnego widza małego ekranu. Nie ma tu miejsca na niuanse, przesadnie zjadliwą krytykę Hollywood, odważniejsze tezy, sceny, mocniejsze spojrzenie na poszczególne postaci tamtych wydarzeń. To po prostu i tylko świetna telewizyjna opowieść.
Bardzo lubię filmy/seriale o filmach, więc „The Offer” to była bardzo przyjemna projekcja, bardzo wciągająca i bardzo fajna. Widziałem „Ojca chrzestnego” dziesiątki razy i zdecydowanie sprawiało mi przyjemność, obejrzenie kulis pracy Coppoli, Ruddy’ego, Brando czy Pacino. Jeśli jednak chciałbym komuś polecić sięgnięcie po fakty, to lepszą robotę robi historia napisana przez Seala, dla której serial jest tylko fajną i przyjemną przystawką.
Serial obejrzałam, dobrze wiedzieć o książce
OdpowiedzUsuń