Spore zamieszanie wywołało zachowanie Adama Drivera na festiwalu EnergaCamerimage. Aktor w ostrych słowach odpowiedział na jedno z pytań, które dotyczyło filmu „Ferrari”. Dyrektor i pomysłodawca festiwalu Camerimage, Marek Żydowicz, zabrał głos w tej sprawie.
Wizyta Adama Drivera w Toruniu trwała stosunkowo krótko, ale i tak wywołała spore zamieszanie. Na gali otwarcia aktor odebrał specjalną nagrodę za aktorskie osiągnięcia, dzień później spotkał się z widzami po pokazie filmu „Ferrari” w reżyserii Michaela Manna. Jedno z pytań dotyczyło scen wypadków ukazanych w filmie, które widz uznał za „tandetne”. W odpowiedzi Driver powiedział: „Pieprz się, nie wiem. Następne pytanie". Reakcja Drivera wywołała westchnienie i chichoty reszty widowni, a klip przedstawiający tę interakcję został szeroko udostępniony na platformach mediów społecznościowych.
Marek Żydowicz, dyrektor i założyciel festiwalu, przekazał mediom oświadczenie, w którym prezentuje stanowisko festiwalu. Przeczytać w nim można: „Jak na każdym festiwalu filmowym, dochodzi do otwartych rozmów z zaproszonymi twórcami. Pojawiają się zarówno sensowne, jak i zupełnie banalne pytania i uwagi. Moim zdaniem kwestia poruszona podczas Q&A z Adamem Driverem należała do tej drugiej kategorii” – czytamy w oświadczeniu Żydowicza. „To była ocena, pozbawiona głębszego uzasadnienia, sprzeczna z duchem naszego festiwalu i pracą, którą chcemy osiągnąć”.
Żydowicz powtarza, że celem Camerimage jest „celebrowanie, uhonorowanie i docenienie sztuki ruchomego obrazu oraz wielkich twórców i współpracowników filmu”. „Nie możemy się doczekać, aż widzowie zobaczą „Ferrari” Michaela Manna i niezwykle autentyczną, doskonałą pracę, której dokonał on i jego zespół filmowy, w tym Adam Driver” – podsumowano w oświadczeniu.
***
Mimo wszystko czuję niesmak reakcją Adama Drivera, który dołączył do grona twórców nieakceptujących żadnej krytyki. Nawet tej słabszej, nietrafionej, powierzchownej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz