niedziela, 24 września 2023

Granica, która bardzo boli

„Zielona granica”, najbardziej dyskutowany polski film ostatnich lat, jest już powszechnie dostępna w polskich kinach. Jednak nagonka na twórców, a przede wszystkim Agnieszkę Holland, trwa. Ktoś się boi filmu, bo polska reżyserka wypowiada się z całą siłą filmowego przekazu.

„Zielona granica” została wykorzystana do walki wyborczej przez sprawującą władzę partię i ich popleczników. Dyskusja ma sens tylko z tymi, którzy film widzieli. Jednak nawet wtedy, nie będzie szans przekonać ich do filmowej wypowiedzi Agnieszki Holland. Ten film nie szczędzi obrazów silnie działających na zmysły, nie oszczędza ludzi stojących na straży naszych granic, nie boi się wskazać na polską politykę, znakomicie i trafnie pokazuje mechanizmy polityczne po stronie Białorusi, która wykorzystuje uchodźców do swoich politycznych celów. Dla mnie „Zielona granica” to pełna humanitarnych postaw historia, która wygrywa z całą mową nienawiści. I jest to przede wszystkim autorska wypowiedz cenionej reżyserki, która ma prawo do zabrania głosu w sprawie, którą ją dotknęła. Niewielu twórców tak dziś potrafi.

Nie trzeba być specjalnie zorientowanym, aby dotrzeć do świadków tragicznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Bo tam naprawdę umierają ludzie i dochodzi do licznych nadużyć. Prawda jest więc bolesna, teraz można ją zobaczyć w filmie „Zielona granica” i ten obraz jest dla wielu nie do zaakceptowania. Zamiast początek rozmowy i drogę do zrozumienia oraz próby naprawienia tej sytuacji, dostali przeciwnicy „Zielonej granicy” oręż do walki z tymi, którzy mają odwagę walczyć o ludzkie życie, kwestionują powszechną propagandę i wypowiedzi polityków widzących w uchodźcach tylko terrorystów. Krzyczący z nienawiści przeciwnicy filmu nie chcą zrozumieć i poznać innego punktu widzenia. I to jest jeszcze jeden element tej tragedii. Zamiast szukać poprawy sytuacji i systemowych rozwiązań ludzi na granicy polsko-białoruskiej, pojawia się wiele głosów pełnych nienawiści do drugiego człowieka.

„Zielona granica” jest bardzo udanym filmem. To pełna emocjonujących i porażających obrazów historia złożona z kilku wątków, które w różnych momentach się przecinają, tak jak przeciąć się mogą drogi różnych ludzi. Agnieszka Holland i jej współpracownicy pokazują sytuację z granicy białorusko-polskiej z różnych punktów widzenia. Ten najbardziej kontrowersyjny to zachowania Straży Granicznej, ale i tam jest przecież człowiek wątpiący. Bardzo bolesny jest obraz syryjskiej rodziny przedzierającej się przez polskie lasy lub poniżanej przez białoruskich żołnierzy. To cierpienie szczególnie działa na wrażliwość odbiorcy, bo Holland uchodźcom poświęca dużo miejsca. Otrzymujemy też spojrzenie na niosących pomoc aktywistów, co czyni „Zieloną granicę” nieco bardziej humanitarnym świadectwem tamtych wydarzeń.

Nakręcona w czerni i bieli jest „Zielona granica” filmem bijącym między oczy, odważnie i bezkompromisowo. Czy nie takie właśnie powinno być kino? Agnieszka Holland krzyczy do nas z tego lasu o pomoc dla tych, którzy tej pomocy potrzebują najbardziej, ale ktoś ten krzyk próbuje zagłuszyć i pomniejszyć jego znaczenie. Problem uchodźców nasila się z każdym dniem, bo z każdym dniem Europa staje przed wyzwaniami z tym związanymi. Tutaj nie chodzi o otwieranie granic i wpuszczanie każdego chętnego, ale o humanitarne traktowanie najbardziej potrzebujących i o systemowe rozwiania, całego tego problemu. Ten film ma za zadanie uświadomić nam jego istnienie. Dziś „Zielona granica” w Polsce wykorzystywana jest do politycznej walki przez partię rządzącą. Ku uciesze, tych który zza wschodniej granicy patrzą na nas i zacierają ręce z radości…

6 komentarzy:

  1. Byłeś na granicy i widziałeś jak jest to pogadamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłeś redaktorzyno z Bożej łaski,nie widziałeś,a powinieneś zaliczyć ze dwa patrole, dostałbyś kamieniem w łeb od biednych uchodźców,to by ci się optyka zmieniła gnoju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedactwo. Byłeś? Widziałeś? Dostałeś kamieniem od "ciapaka", który specjalnie z Afganistanu tu przyjechał zeby cie rzucic kamieniem? I co, pomogło? Zaczynasz coś rozumieć? Czy dalej jesteś ślepy?

      Usuń
  3. Zapraszam więc na wycieczkę na skrajne Podlasie popytać ludzi co tu się działo, jak te "kobiety z dziećmi" powodowały ze rodziny mieszkające przy granicy bały się codzienności. Gdyby reżyserka tej szmiry zadala sobie trochę trudu odnalazła by imigrantów z dziećmi którzy dostali pomoc od Polski. Usłyszała by też to co usłyszeli pomagający: "czemu tu nie dają pieniędzy? " Dodajmy, że szybko wyprowadzali się do Niemiec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Film został szybko wyświetlony przed wyborami aby opozycji dodać punktów celowe działanie aby wytrzeć sobie tyłek służbami które są obecnie w rękach władzy, typowa polityka. Szkoda tylko że nikt nie pamięta jak rządził Tusk i na marszu niepodległości policja kopała po mordach wtedy było dobrze i była demokracja na nikogo nikt wtedy nie wolał mordercy. Za jedno dziękuję ,,pani Holland,, przy takim wizerunku może mniej będzie chciało emigrować do Polski.

    OdpowiedzUsuń
  5. "wykorzystana przez władzę?" No poprostu -myśl refleksją nie skażona. Kto to finansował, kto w pospiechu przed wyborami dystrybuował.

    OdpowiedzUsuń